15. On jest dokładnie taki jak ja.

723 64 22
                                    

Słysząc stłumiony rytm muzyki, instynktownie uniosłam głowę. Wyjrzałam przez okno, patrząc, jak mijamy kolejno, ciasno ustawione samochody na chodniku. Nie mogłam uwierzyć, że naprawdę się tutaj znalazłam.

Gdy Harry zaparkował swoje auto, wysiadłam z niego zaraz za Seleną. Przed moimi oczami ukazał się duży, rozświetlony dom. Widziałam młodych ludzi, bawiących się w ogrodzie. Od razu rozpoznałam kilka osób z mojej szkoły. To ani trochę nie polepszyło mojego samopoczucia.

Miałam problem z oddychaniem, kiedy spojrzałam w niebezpiecznie iskrzące oczy Harry'ego. Stanął między mną a Seleną, oplatając wokół nas swoje ramiona, prowadząc do szeroko otwartych drzwi wejściowych. Złapałam palcami własne rękawy, starając się choć odrobinę polepszyć swój stan.

Dym papierosowy i zapach spoconych ciał przypominający ten z męskiej szatni, pojawił się z pierwszym krokiem wgłąb nieznanego mi domu. Harry połaskotał moją szyje swoimi lokami, kiedy pochylił się, by powiedzieć coś do mojego ucha.

- Nie możesz bać się zabawy - wyszeptał zachrypniętym głosem. Wyprostował się i mrugnął do mnie, kiedy patrzyłam na niego z dołu. Zdjął rękę z moich ramion i przyciągnął do siebie bliżej zaskoczoną Selenę. - Znajdź swojego niegrzecznego chłopca - powiedział już głośniej. - Ja dotrzymam towarzystwa twojej koleżance.

Nim zdołałam powiedzieć słowo, oni zniknęli w tłumie, a ja zostałam sama pośród nieznanych mi ludzi.

- Świetnie - westchnęłam. - Gorzej być nie może - powiedziałam do siebie, rozglądając się niezręcznie dokoła. Wiem, że wciąż mogłam dostać się do Seleny, ale sądząc po zachowaniu Harry'ego i jej, oboje byli sobą zainteresowani. Nie chciałam im przeszkadzać.

Zarzuciłam włosy na jeden bok i postanowiłam znaleźć swojego niegrzecznego chłopca.

Nogi poprowadziły mnie w stronę kuchni. Nie ukrywam, byłam rozczarowana, kiedy nie spotkałam tam Nialla. Miałam cichą nadzieję, że szukanie go w tym wielkim domu, będzie łatwiejsze.

Moją uwagę przykuły rozstawione na kilku blatach plastikowe, czerwone kubki wypełnione cieczą. Podeszłam do nich i chwyciłam jeden z nich, przystawiając do nosa. Mocny zapach alkoholu podrażnił moje nozdrza. Zaśmiałam się, zażenowana własnym zachowaniem, ale nie odstawiłam kubka z powrotem.

Może trzymając alkohol w ręce, nie będę wyglądać jak osoba, która znalazła się tu przez przypadek?

Powoli przemieszczałam się przez ruchliwy tłum, uważnie przyglądając każdej twarzy w poszukiwaniu tej jednej, którą chciałam zobaczyć. W pewnym momencie muzyka stała się głośniejsza, a ja zdałam sobie sprawę, że jestem w przepełnionym salonie, patrząc na skaczącego przy sprzęcie Louisa.

Poczułam ulgę, widząc jego twarz. Nie znałam go dobrze, ale z pewnych nieznanych mi powodów, miałam do niego zaufanie.

Ruszyłam w stronę bruneta, przypadkiem obijając się o tańczącą w miejscu dziewczynę. Alkohol w mojej dłoni niebezpiecznie naparł na brzeg kubka.

- Louis! - zawołałam, niestety zbyt cicho by mógł usłyszeć. Chłopak odwrócił się tyłem, majstrując coś przy głośnikach. - Louis! - Ominęłam stojącą na środku kanapę, która była oblegana przez całującą się parę i w końcu znalazłam się obok niego. Złapałam za jego ramie, sprawiając, że zwrócił na mnie uwagę i uśmiechnął się szeroko.

- Cześć, mała! Nie wiedziałem, że przyjdziesz - powiedział głośno.

- Tak, ja też. Harry przemilczał kilka kwestii, kiedy proponował wyjście - wyjaśniłam, nie będąc pewna czy chłopacy rzeczywiście się znają, ale przestałam się tym martwić, kiedy Louis przytaknął.

I Hate You, Don't Leave Me | Niall Horan + Demi LovatoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz