23. Zrobiłem dla ciebie więcej niż ktokolwiek wcześniej.

216 19 5
                                    

Od spotkania z Hayley nie rozmawiałam już z nikim. Nie przywitałam się z moim ojcem, ani nie uśmiechnęłam do mamy, gdy wróciłam roztrzęsiona do domu. Zamknęłam się w swoim pokoju, bo było to jedyne miejsce, w którym mogłam odreagować i wyciszyć burzliwe myśli. Nieważne jednak jak bardzo starałam się podejść do słów rudowłosej z dystansem, nie potrafiłam pozbyć się bólu, który czułam w środku.

Siedziałam na łóżku we łzach, patrząc rozmazanym wzrokiem w komórkę. Na niej widniał kontakt Nialla, a ja byłam na tyle głupia, aby zastanawiać się nad wybraniem jego numeru.

Czy powinnam?... Czy nie dość żenująca już byłam?

Pozwoliłam, aby to wszystko się wydarzyło. Pozwoliłam mu wkroczyć w moje życie i zaprosiłam go do niego kolejny raz, nawet po tym jak zranił mnie za pierwszym razem. Moją winą było to, że cierpiałam teraz tak bardzo, ale miałam zamiar to wszystko zakończyć. Raz na zawsze.

Wcisnęłam jego numer i przycisnęłam komórkę do ucha. Jeden sygnał... drugi. Usłyszałam szmer, a chwilę później jego głos - niski i zachrypnięty. Na tyle seksowny, abym w jednej sekundzie straciła pewność siebie.

- Demi? - zapytał.

Milczałam, przełykając głośno ślinę.

Dalej, Demi. Powiedz mu! Powiedz, że go nienawidzisz. Powiedz, że jest niepotrzebny, beznadziejny. Że jest tylko problemem, którego chcesz się pozbyć. Dalej, Demi!

- Jesteś tam? - dopytywał.

- Niall - odezwałam się w końcu. To było złym pomysłem. - Ja... właściwie.

Nagle usłyszałam głośny dźwięk klaksonu i jego przekleństwo.

- Słuchaj, prowadzę - warknął prawdopodobnie zdenerwowany przez innego kierowce. - Przyjadę do ciebie. Jestem niedaleko.

- Nie! - zaprzeczyłam szybko. Nie chciałam się z nim teraz widzieć. - Niall, nie fatyguj się. To naprawdę nic ważnego - skłamałam, próbując uratować swoją sytuacje. Nie posłuchał.

- Będę za kwadrans - zdecydował i rozłączył się.

Cholera.

Odłożyłam telefon, chwilę późnej opadając bezsilnie swoim policzkiem na pościel. Przymknęłam powieki, obejmując się za własne ramiona. Czy seria niepowodzeń może się w końcu skończyć?

Nie wiedziałam jak długo leżałam w tej niewygodniej pozycji, użalając się nad sobą, ale gdy ostry dźwięk dzwonka dobiegł do moich uszu, zerwałam się prędko z łóżka. Wyszłam z pokoju, przyśpieszając na schodach, gdy zauważyłam mojego ojca przy drzwiach.

- Tato, to do mnie! - pisnęłam, a on wywrócił oczami ciągnąć za klamkę.

Proszę nie, proszę nie! Proszę! Niech ten koszmar się skończy! - krzyczałam w myślach, wiedząc, że Niall będzie bezpośrednim powodem furii mojego ojca. Jednak, gdy ja stałam w miejscu z sercem bijącym mocno i boleśnie, zauważyłam że twarz mężczyzny nie wykręca się w paskudnym grymasie, lecz pojawia się na niej uśmiech.

Nabrałam głośno powietrza, a zza drzwi wyłonił się Shane, wprawiając mnie w drżenie.

- Dobry wieczór, proszę pana - odezwał się do mojego ojca, a on zaśmiał się chrapliwie i klepiąc go po plecach, zaprosił do środka.

- Gdybym tylko wiedział, że wpadniesz, Shane! - Klasnął w dłonie. - Kupił bym dla nas piwo. - Pokiwał głową, a Shane uśmiechnął się promiennie jak na grzecznego chłopca, którym nigdy nie był, przystało.

I Hate You, Don't Leave Me | Niall Horan + Demi LovatoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz