To był zwykły dzień. Tak wydawało się Luke'woi. Miał w planie polecieć do Londynu aby spotkać się ze swoim przyjaciele i jego dziewczyną. Właśnie pakował walizkę do samochodu, gdy przypomniał sobie że Michael mieszka w Sydney.Luke nie był odważny. Co prawda miał odwagę chodzić w sukience po ulicach Sydney, czy dzielnicach Londynu, ale gdy mowa jest i spotkaniu internetowego przyjaciela, to Luke zaczyna ł się denerować.Postawnoiwł więc że nic mu nie powie. Jechał jaakieś parę minut na lotnisko. Gdy po jakieś godzinie siedział w samolocie, słuchając piosenek Adele, rozmyślał co będzie jak przypadkiem spotka Mike'a.Miał nadzieję że to się nie stanie. Na lotnisku w Sydney czekał już na niego Ashton. Podszedł do niego, uścisnął i wpakował się do jego samochodu.Pierwsze czym było, oczywiście było odwiedzenie swojej rodzicielki, która od razu gdy go zobaczyła zaczęła go ściskać z całej siły zrzędząc czemu to on nie przylatuje częściej.-Powiedz mi jak tam przygotowania do występu-zaczęła gdy siedzieli już naprzeciwko kominka, które zostało rozpalone dla milszej atmosfery.-Chyba dobrze. Zostało nam się około dwa tygodnie, a nie każdy zna dobrze swoją rolę.-przyznał- Tydzień temu Brandon złamał nogę i musieli wziąć jego dublera. Ugh mam nadzieję że oni przestaną padać jak muchy. Wczoraj Anne zwichnęła kostkę ale będzie dalej grać.-ciągnął-Ogólnie jestem zawiedzony tym że nie będziesz ani ty, ani ben czy Jack, w dodatku nie będzie też tam Ashtona... -Dasz sobie radę sam Lucas-Zapewniała Lizzy.-A teraz wyręcz swoją starą matkę i leć do sklepu po coś do zjedzenia.Luke pokiwał głową, złapał portfel leżący na szafce i ruszyl w stronę wyjścia. Popatzrył jeszcze w kąt i akurat spojrzał na jego starą deskorolkę. Zaśmiał się pod nosem i wziął ją.Jechał do najbliższego marketu jakieś pięć minut. Wszedł do środka, złapał wózek i zaczął jeździć nim po całym markecie łapiąc za różne produkty. Gdy stał przy półkach z owocami jakiś frajer wjechał w niego wózkiem.Odwrócił się w stronę tej osoby i zaczął krzyczeć.-UWAŻAJ JAK JEŹDZISZ TYM WÓZKIEM RÓŻOWY PSIE-krzyczał. Parę osób odwróciło się w ich stronę ale zignorował to i zaczął ponownie buszować wśród owoców.Gdy skończył robić zakupy udał się do kas. Przy jednej z nich stał różowy pies, jak określił tego osobnika płci męskiej (bo kobiety nie są aż tak płaskie prawda?), skierował się do tej na drugim końcu marketu.Od razu jak wrócił do domu, poukładał jedzenie w lodówce, lub w innych miejscach skierował się do domu Ashtona.W czasie drogi ogarnął że zapomniał wziąć ze sklepu swojej deski.-Japierdoleee-wydarł się. Wrócił się do sklepu cały nabuzowany i zaczął szukać swojej deski. Gdy ją zobaczył ogarnął że ten różowy pies którego widział wcześniej podnosi ją.-RÓŻOWY KUNDLU ZOSTAW MOJĄ DESKĘ BO CI TO NIE UJDZIE NA SUCHO-Krzyczał. policzki kundla zrobiły się czerwone i zażenowaniem zostawił deskę.Luke zabrał ją ze sobą i zwyczajnie jakby nigdy nic wyszedł ze sklepu. Gdy w końcu znalazł się w domu swojego przyjaciela, rzucił swoją deskę w kąt i wbił do salonu gdzie siedział ashton i Gemma obciskując się.-Odwiedziłem tylko matkę a ty już o mnie zapomniałeś?!-krzyknął-Z nami koniec AshtonGemma, dziewczyna Irwina odskoczyła od chłopaka i wstała z szeroko otwartymi oczami-CO?!-wydarła się-O mój Boże. Gemma znasz przecież Luke'a-zaśmiał się Ashton-W zasadzie to nie...-powiedziała-Dzięki Ashton. Nie wspomniałeś jej o swoim przyjacielu, ale mi to pierdoliłeś całymi godzinami-wywrócił oczami.-Kiedy wracasz do Londynu?-zapytał-A no i sorka.-Za..-spojrzal na zegarek- DWIE GODZINY MAM SAMOLOT POWROTNY. ASHTON SORKA ALE MUSISZ MNIE TAM ZAIWŹĆLuke po wielu godzinach powrócił do swojego domu w Londynie.Było pewnym to że zostawił walizkę po to aby jego matka wyprała mu ciuchy, a potem przysłala je w paczce. Zawsze tak było. I ok, dopiero teraz ogarnął że nie wziął ze sobą swojego telefonu
Princess_Luke: Byłem w Sydney zawieźć mamie ciuchy do prania
Princess_Luke: I wiesz co?
Cliffoconda:co??
Princess_Luke: Byłem w sklepie i jakiś różowy pudel wjebał się we mnie
CZYTASZ
TWITTER /MUKE
FanfictionLuke lubi przebierać się w sukienki z czym się nie kryje i opiekuje się dziećmi, a Mike to po prostu Mike.. I cóż.. Luke piszę do Mike'a na Twitterze XD ~ pisane przez mua i moją kochaną @smrodek