1.

5.3K 146 85
                                    

Budzę się.

Pierwszą myślą, która przychodzi mi do głowy jest to, czy aby na pewno żyję.

Śmieszne, ale prawdziwe.

Jeśli śni się o byciu zabitym przez bociany widziane ostatnio w programie przyrodniczym, a śmierć ta jest opisywana głosem Krystyny Czubówny, wszystko jest możliwe.

Ale przejdźmy do rzeczy.

Żyję.

To jest pewne, bo słyszę macochę, drącą się na mnie, żebym wreszcie wstała.

Wstaję.

Ale mam ochotę wrócić do łóżka.

Dużą.

Nie robię tego jednak, bo wiem, że oberwałabym za to.

Staję przed szafą i nie wiem, co na siebie założyć.

Klasyk.

W końcu ubieram długą męską bluzę w kolorze fioletowym i szare rurki.

Staję przed toaletką, pokrywam twarz jasnym pudrem, oczy podkreślam kredką, usta maluję na różano. Look á le beau garçon gotowy, jeszcze tylko czarne trampki. Fioletowy lakier jeszcze się nie popsuł, moje dłonie i stopy nadal wyglądają jak u trupa.

Ślicznie.

Schodzę na dół do kuchni, chociaż i tak wiem, że nie zjem śniadania. O tej porze nigdy nie jestem w stanie nic przełknąć.

-Meg, zaraz autobus ci odjedzie!

Nie mogę się spóźnić. Chwytam klucze i wybiegam z domu.

~~~
Tak więc, nowa historia.
Rozdziały krótkie, ale to wszystko przez moją wenę *tak, nazywaj to weną. śmieszne*
Powinny pojawiać się w miarę regularnie.
Także tego, enjoy.
Jakoś lubię to słowo, chociaż za każdym razem zaczynam je źle pisać.

Gayfriend.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz