Długa droga do domu.

45 3 0
                                    

Stara karoseria, czarny odchodzący lakier samochodu, obdarte siedzenie... to wszystko tylko krzyczało BRÓD, SYF I MALARIA. Wchodząc do samochodu marzyłam o tym żeby jak najszybciej z niego wysiąść. Po chwili do auta wszedł również jego kierowca.
- Czy mogę się chociaż dowiedzieć gdzie jedziemy?- nie wiedziałam żadnych szczegółów o planie ojca i miałam zamiar wyciągnąć je właśnie od niego.
- Tak, zostałem zobowiązany do zawiezienia pani na Brooklin. Podał bym nazwę ulicy, ale nie sądzę żeby orientowała się pani gdzie to jest.
Jego ton i sposób w jaki na mnie patrzył mówił sam za siebie. Uważa mnie za jedna z tych pustych blond lasek które nie wiedzą nic o prawdziwym życiu bo mają podane je na tacy. Nie wiedział jak bardzo byl w błędzie. Mimo wszytsko postanowiłam nie dać sie sprowokować. Muszę być miła, bedzie mi potrzebny.
- Więc nie marnujmy czasu i niech ten koszmar się już zacznie. Kiedy dowiem się o wszytskim co zaplanował dla mnie ojciec i co w jego przekonaniu ma sprawić że stanę sie wartościową młodą kobietą?- ten dzień nawet sie jeszcze dobrze nie zaczął a ja już miałam go dość. Cała frustracja wzięła górę.
- Prosiłbym o godne wyrażanie się o pani ojcu przy mnie. To również mój pracodawca.- Chłopak wyglądał na bardzo oburzonego. Wyglądał dość komicznie. Nie mogłam ukryć śmiechu co zauważył.
- Co pania tak śmieszy?
- Pan proszę pana.- próbowałam udawać jego śmieszny brytyjski akcent. Na co zostałam obdarowana bardzo surowym spojrzeniem. - Proszę się tak nie spinać i traktować przebywanie ze mną jako nagrodę.
Puściłam mu oczko po czym z mojej małej podręcznej torebki wyjęłam papierosa.
- Niech pani to odłoży!- i znowu on... ten ochroniarz zaczynał działać mi na  nerwy.- tu nie wolno palić! W pani wieku nie wolno palic!
- Zachowujesz sie jakbyś miał 30 lat i żonę z dziećmi na utrzymaniu. - zakpilam by po chwili mocno zaciągnąć sie narkotykiem.
- Mam 21 lat i moje zachowanie jest po prostu odpowiedzialne. Jeśli zaraz tego nie wyrzucisz wysadzę cię tu i bedziesz musiała sama dotrzeć do mieszkania!
I na to właśnie czekałam. Jak gdyby nigdy nic wyjęłam następnego papierosa i chcąc odpalić również jego zostałam zatrzymana i pociagnieta za rękę w połowie czynności. Auto się zatrzymało, a my  zjechaliśmy z drogi. Chłopak wręczył mi kawałek papierka z napisaną ulica i kazał mi wysiąść. Nie czekając długo zrobiłam jak mi kazał. Widziałam tylko jak czarny gruchot oddala się by po chwili już całkiem zniknąć mi z oczu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 17, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

BodyguardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz