-9-

1.6K 189 40
                                    

- Calum, to jest absolutnie niedopuszczalne! - wybuchnął ojciec Caluma, a echo jego głosu rozprzestrzeniło się po całym domu. Calum cofnął się o parę kroków i usiadł na stole kuchennym, po czym schował twarz w dłonie, wciąż słuchając narzekań jego ojca na temat jego "niewystarczających" ocen.

- Żadna uczelnia ciebie teraz nie zechce - burknął David wściekle, rzucając wykaz ocen Caluma na podłogę, następnie następując na to.

- To tylko jedno A- - wymruczał Calum.

- Tylko jedno?! Nie mogę uwierzyć, że ty jeszcze się wybraniasz. Ty prawie zawalasz fizykę!

Calum był perfekcjonistą, lecz nawet on był świadomy, że bardzo daleko mu od zawalania fizyki. Po prostu zapomniał jednego zadania, co obniżyło lekko jego średnią. Wciąż był pewien, że miał najlepszą ocenę w klasie, ale to nigdy nie miało znaczenia dla jego ojca.

- W porządku, masz rację. Przepraszam - powiedział Calum, unosząc głowę i patrząc się prosto przed siebie. Tak naprawdę nie było mu przykro, aczkolwiek był to jedyny sposób, w jaki mógł sprawić by złość jego uśmierzyć wściekłość swojego ojca; przyznać, że się mylił.

Jednakże po raz pierwszy to nie zadziałało.

- Wybacz, nie zostawimy tego tak łatwo, kolego - warknął Dave, uderzając pięścią w stół, sprawiając przy tym, że Calum wzdrygnął.

Gdzie była jego mama?

Z Co w takim razie chcesz, żebym zrobił? - Calum nagle wybuchnął, wstając szybko i patrząc wściekle na swojego ojca. - Nie jestem marionetką, nie mogę zawsze mieć doskonałych ocen! Jestem tylko nastolatkiem, a całe swoje popołudnia spędzam w pokoju, ucząc się! - Calum wiedział, że to było kłamstwo, jednak nie przestawał mówić, podczas gdy jego mózg nie nadążał za słowami. - Mam tego dość i jestem zmęczony tym, że zawsze wywołujesz na mnie taką presję. Nie jestem robotem, nie mogę uczyć się na każdy twój rozkaz... -

Następną rzeczą, jaką było słychać w kuchni był dźwięk dłoni Davida uderzającej o policzek Caluma.

***

Godziny później Calum była nachylony nad swoim zeszytem, wędrując intensywnie wzrokiem po jednej stronie po kilka razy. Niezależnie od tego, jak bardzo próbował się skupić na tym, co czytał, po prostu nie mógł. Przez cały czas jedynie usilnie czuł piekący odcisk dłoni jego ojca na swoim policzku.

Skłamałby, mówiąc, że jego ojciec nigdy nie używał pewnych fizycznych sposobów. Dave mógł pchnąć go lub pociągnąć go za ramię, gdy był zbyt wolny albo nie był w swoim pokoju, ucząc się, jedna nigdy wcześniej nie zdarzyło się, by go uderzył.

W każdym razie, do tamtego momentu.

A najgorsze? Jego mama nie miała zielonego pojęcia.

***

Szkoła była nudą, jak zawsze. Zwłaszcza w tamtych kilku dniach, gdyż Calum nie miał z kim rozmawiać, odkąd Luke został zawieszony. Tak bardzo, jak Calum gardził Lukiem, to jednak brakowało mu kłócenia się z blondynem. Było to jedyną rzeczą, w której był dobry, oczywiście poza uczeniem się.

Przygotowywał się dokładnie na każdy sprawdzian, odmawiając sobie snu i ucząc się materiału co do szczegółu. Nie chciał znów zaznawać szalonej wściekłości swojego ojca. Wreszcie żmudny tydzień się skończył i rozległ się dźwięk dzwonka, wprawiający Caluma w ulgę. W końcu mógł wyjść ze szkoły i mieć spokój przez weekend. Nigdy w swoim życiu, nie uczył się tak pilnie jak w tamtym tygodniu i był wykończony.

Wszystko, czego pragnął to sen, jednakże jego rodzice pokrzyżowali jego plany, ponieważ postanowili wybrać się na jakąś szykowną kolację, a Calum był zmuszony, by iść z nimi.

aftertaste [cake] | tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz