Tak bardzo tęskniłem.. (Ereri)

2.1K 183 14
                                    


Eren stanął przed szkołą i popatrzył na ogromny budynek. Przeprowadził się do nowego miasta kilka miesięcy po rozpoczęciu roku szkolnego. Dzisiaj miał zacząć naukę w nowym liceum. Miał iść do 2 klasy.
Wciągnął powietrze do płuc po czym wszedł do obszernego holu.
Na rozpisce wywieszonej na dużej tablicy znalazł swoje imię i nazwisko i klasę do której został przydzielony.
Zabrzmiał dzwonek. Eren zaczął kierować się w stronę swojej nowej klasy. Przed wejściem został zatrzymany przez swojego nowego wychowawcę
- Poczekaj tu, Eren. Za chwilę wejdziesz i przedstawisz się klasie, dobrze?
- Hai- stanął na korytarzu opierając się o ścianę.
Chwilę później usłyszał głos nauczyciela:
- Chodź młodzieńcze i przedstaw się.
- Ohayo minna, jestem Eren Jeager i od dzisiaj będę się tu uczył. Miło Was poznać.
Po wypowiedzeniu ostatniego słowa uśmiechnął się słodko na co usłyszał ciche wzdychania i piski dziewczyn. Już w poprzedniej szkole Eren miał powodzenie, ale nie spodziewał się takiej reakcji.
- Eren?!- ktoś krzyknął na cały głos. Czarnowłosy zerwał się z krzesła i patrzył wielkimi czarnymi oczami na szatyna.
- Levi.. - Eren był zszokowany. Nie spodziewał się spotkać tu Levi'a.
Chodzili razem do gimnazjum i przez pierwszy semestr do liceum. Potem Levi musiał wyjechać wraz z siostrą, a Eren nie miał czasu na dociekanie dokąd wyjechał i dlaczego, bo w tym czasie jego rodzice umarli w wypadku.
Podczas ich ostatniego spotkania oboje wyznali swoje uczucia i (jak myśleli) zakończyli znajomość ostatnim pocałunkiem.
Obaj mieli łzy w oczach.
- Ooo widze, że sie znacie!- powiedział nauczyciel. Ale porozmawiacie na przerwie. Teraz Eren usiądź w wolnej ławce i zaczynajmy lekcje.
Przez całe 45 minut, brązowowłosy czuł na sobie wzrok kilkunastu dziewczyn. Troche go to irytowało, ale był przyzwyczajony.
W końcu zadzwonił dzwonek. Zaraz po wyjściu na korytarz, zielonookiego otoczyła zgraja dziewcząt, chcąc się dowiedzieć jak najwięcej o obiekcie ich westchnień. Przez tłum przedarł się niższy, czarnowłosy chłopak, który patrząc na Erena, szarymi, prawie czarnymi oczami złapał go za rękaw i mówiąc "Musimy pogadać" poprowadził w stronę schodów.
Dziewczyny widocznie zrezygnowane powróciły do plotkowania o nowym uczniu.
Na dachu budynku szkoły:
- Dawno się nie widzieliśmy, ne, Levi?- uśmiechnął się Eren podchodząc do barierki i opierając się o nią, tuż obok czarnowłosego. Popatrzył na jego twarz, widząc łzy spływające po jego policzkach, podszedł bliżej i przytulił go.
- Eren, czy ty.. czy ty czujesz jeszcze to samo co na początku liceum?
- Tak.. - wyszeptał- a ty?
- Ja nie. - serce Erena na chwilę stanęło. Levi odepchnął go od siebie i zaczął kierować się w stronę schodów.- Dlatego.. dlatego nie zbliżaj się do mnie.
Eren stał jeszcze jakiś czas patrząc przed siebie nie mogąc uwierzyć w to, co się przed chwilą stało. Łzy spływały po policzkach mocząc betonową podłogę pod jego nogami słoną cieczą.

To bolało. Tak strasznie bolało. Levi schodził z dachu, a łzy płynęły. Cały czas sobie wmawiał, że zrobił dobrze. Że Eren nie byłby z nim szczęśliwy. Lepiej żeby znalazł sobie jakąś dziewczynę, czy coś. Ale ten ból go przerastał. Wchodząc do klasy podbiegło do niego kilka dziewczyn, pytając gdzie Eren. Levi nie odpowiedział tylko usiadł z tyłu klasy, na swoim miejscu, smętnie patrząc w okno. Gdy zadzwonił dzwonek, czarnowłosy kątem oka zobaczył jak Eren wchodzi do klasy, patrzy na niego, po czym spuszcza głowę i siada kilka rzędów przed nim.

Przez następny tydzień Levi nie przychodził do szkoły. Właśnie kończył się październik, więc było zimno i mokro. Brunet nienawidził błota i brudu i bałaganu, który panował na dworze w tym okresie. Wiedział też, że gdyby teraz zobaczył Erena, musiałby się mocno powstrzymywać żeby nie rzucić mu się na szyję, i nie przeprosić za wszystko co powiedział.
Po kilku dniach nieobecności, do samotnie mieszkającego Levi'a przyszedł jego najlepszy przyjaciel- Erwin.
- Czego chcesz?- zapytał ciemnooki widząc stojącego w drzwiach blondyna.
- Przyszedłem podać ci lekcje i przekazać kilka informacji- uśmiechnął się.- mogę wejść?
Levi odsunął się z przejścia wpuszczając przyjaciela, po czym udał się do niewielkiego salonu.
- Więc? Co to za informacje, które chciałeś mi przekazać?
- Pierwsza jest taka, że za trzy dni odbędzie się bal Halloweenowy w naszej szkole, a druga dotyczy twojego dawnego kolegi.- Położył rękę na jego ramieniu- Levi nie wiem co między wami było i co zaszło wtedy na dachu, ale od tamtej pory Eren nie odzywa się prawie w ogóle i jest przybity.- Levi już chciał mu coś powiedzieć ale Erwin mu przerwał- Tylko ty możesz coś z tym zrobić Levi. Niepotrzebnie unieszczęśliwiasz i jego i siebie. Chciałem tylko ci to powiedzieć. Wam obu należy się szczęście, Levi. Zeszyty zostawiłem ci na biurku. Do zobaczenia na balu!- I wyszedł zostawiając czarnowłosego w stanie odrętwienia. Jego głęboko skryte emocje skrajnie się mieszały. Rozpacz z poczuciem winy. Strach z bólem. Rzeczywistość z marzeniami. Pogubił się, wiedział o tym. "Tylko ty możesz coś z tym zrobić Levi. Niepotrzebnie unieszczęśliwiasz i jego i siebie." Przypomniały mu się słowa Erwina.
- Kso! Dlaczego on zawsze musi mieć racje!- głęboko w sobie, Levi dziękował jednak przyjacielowi za te słowa.- Chyba naprawdę muszę z nim porozmawiać.
Kilka dni później Levi szedł pewnym krokiem w stronę szkoły, z której dobiegała już muzyka do tańca podczas balu. Wszedł przez bramę i kierował się do frontowych drzwi kiedy zobaczył stojącego tyłem do niego Erena z grupką flirtujących z nim dziewczyn. Kiedy Levi przechodził obok, zobaczył na jego ustach nieśmiały uśmiech skierowany do jednej z dziewczyn. Czarnowłosy za dobrze go znał i widział smutek w jego oczach. Poczuł zarówno ukłucie zazdrości jak i poczucia winy.
Wchodząc do budynku Levi czuł na sobie wzrok Erena, w głębi duszy chciał by brązowowłosy podbiegł do niego i coś powiedział. Nic takiego się nie wydarzyło.
Ciemnooki siedział w jednej z sal, czekając aż bal się trochę rozkręci, albo po prostu nie wiedząc jak zacząć rozmowę z Erenem. Już zaczął sobie układać scenariusz rozmowy kiedy drzwi się otworzyły a do środka wszedł nie kto inny jak Jeager.
- Um.. Gomen Levi, już sobie idę. Przyszedłem tylko po torbę.
Podszedł do ławki i zabrał to po co przyszedł i już kierował się w stronę drzwi kiedy poczuł dłoń na swoim nadgarstku. Chwile później był już w objęciach czarnowłosego.
- Dlaczego?! Dlaczego mi to robisz Levi?! Najpierw zaciągasz na dach, potem ranisz i odrzucasz, a gdy udało mi się pozbierać znowu robisz coś takiego!
- Przepraszam..
- Wiesz co możesz zrobić sobie z tymi przeprosinami!? Dlaczego tak bardzo nie chcesz żebym był szczęśliwy?! Dlaczego nie chcesz żebyśmy MY byli szczęśliwi?!
- Chcę. Kocham cie, i dlatego chce żebyś był szczęśliwy.
- Levi, już nic nie rozumiem. Nie rozumiem!- łzy leciały strumieniami po policzkach obu nastolatków.
- Ja też nie, Eren. Zupełnie sie pogubiłem. Myślałem, że lepiej by ci było z jakąś dziewczyną, ładną, mądrą, popularną.. Że ja nie mógłbym ci dać tego na co zasługujesz!
- Co..? Z nikim nie byłoby mi lepiej niż z tobą.. - Mocniej się wtulił w tors czarnowłosego.
Levi odsunął się lekko po czym pochylił lekko podbródek Erena i złączył ich usta w słodkim pocałunku. Za oknem zaczął się Halloweenowy pokaz sztucznych ogni a oni wtuleni w siebie podziwiali je przez szybę.
- Kocham cie..- powiedział Eren.
- Nie tak bardzo jak ja..- odparł Levi.


One Shots | RirenWhere stories live. Discover now