Rozdział 3

22.6K 1.2K 140
                                    

*Scott w mediach*

Cassie POV

Nie wiem co wydaje się Arielle i Rebecce, ale ja i Nate to dwie różne bajki.
To raczej nigdy się nie zmieni.
Arielle chyba zaczyna już odbijać, no ale jakoś wcale się nie dziwię mając taką siostrę jak Genevieve.
Tak.
Nie ma to jak mieć za bliźniaczkę największą sukę w szkole.
Przynajmniej Ari jest normalna.
Rebecca niech myśli co chce, ale ona nie ma dobrej wymówki, bo nie ma psychicznych bliźniaczek.
Po ostatniej lekcji wrzuciłam wszystkie książki do szafki i razem z dziewczynami wyszłyśmy ze szkoły.
Kiedy byłyśmy w połowie parkingu usłyszałam swoje imię.
Odwróciłam się gwałtownie.
-Poczekaj!- krzyknął Nate biegnący w naszą stronę.
-To my chyba musimy już iść- wyszeptała Ari ze śmiechem, a kiedy miałam im powiedzieć, że mają zostać Nathan już był obok, a one daleko z przodu.
-Świetnie- mruknęłam stając przodem do chłopaka.
Był taki podobny....
-Hej- uśmiechnął się.
No dobra, nienawiść, nienawiścią, ale uśmiech Nate ma boski.
Mimowolnie również się usmiechnęłam.
-Co tam ciołku?
-Przez dwa miesiące będziesz  musiała mnie tolerować, musisz wymyślić mi lepsze przezwisko.
-To co powiesz na...Przylepa, w końcu będziesz za mną łaził dwa miesiące, więc to ma sens- usmiechnęłam się wrednie.
-Podoba mi się, może ja też coś dla ciebie wymyślę- odparł wywracając oczami.
-Lepiej zostańmy przy moim imieniu, czego chcesz?
-Najlepiej wygrania zakładu, więc muszę się postarać co nie ?
-Chyba nie masz szans, z resztą bardzo liczę na ten motor.
-A ja liczę na to, że pójdziesz ze mną na ten bal.
Roześmiałam się.
-Nigdy nie usłyszysz ode mnie tych dwóch słów na dziewięć liter Przylepo.
-Lubię lamy?
-Nie, koch...ej nie, nie nabierzesz mnie na to, dobrze wiem, że wiesz o co mi chodziło.
-Ale prawie dałaś się zrobić- roześmiał się.
-Chciałbyś.
-Skoro już tak sobie gadamy, to powiem ci po co w ogóle podszedłem.
-No to może powiedz.
-Jutro jest piątek więc jeżeli nie masz planów to już masz, a jeżeli już masz to możesz je zmienić, bo gdzieś cię jutro zabieram.
-Masz szczęście, że nie mam żadnych planów, bo napewno bym ich dla ciebie nie zmieniła, a skoro już mamy gdzieś jutro iść to powiadom mnie gdzie i o której.
-Niespodzianka i przyjadę po ciebie o 17...załóż coś wygodnego.
-A co liczyłeś, że ubiorę się w sukienkę, serio w bajki wierzysz?
-Wiesz, w sumie to nie liczyłem na to, że założysz sukienkę, w legginsach i bluzce jest ci o wiele ładniej, to ja lecę, jutro o 17, pamiętaj, narazie- powiedział i odszedł szybkim krokiem w stronę samochodu.
Nathan Przylepa Cwel Rienks właśnie mnie skomplementował?
Do jasnej cholery piekło zamarzło.

Deal {Zakończone}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz