Rozdział 17

13.1K 860 53
                                    

Cassie POV

Pół godziny później byliśmy pod domem Nathana.
-Musimy poczekać, aż rodzice wrócą i zajmą się Cassidy, co chcesz robić w tym czasie?- spytał Nate siadając na kanapę.
Cassidy już zdążyła pobiec do swojego pokoju razem z Iv, która chyba przywiązała się do małej.
-Możemy obejrzeć jakiś film, i tak nie mamy nic lepszego do roboty- uznałam i usiadłam obok niego.
Nate przełączał programy w telewizji, kiedy w jednej sekundzie zabrałam mu pilot.
-Teen wolf, zostaw to, oglądamy!- powiedziałam.
Tak.
Właśnie taka ze mnie fangirl.
-Kocham ten odcinek- powiedziałam odkładając pilota i siadając spowrotem na łóżku.
Natahan objął mnie i przysunął bliżej siebie.
-Też go lubię.
Odwróciłam się gwałtownie.
-Lubisz ten serial?!
Nate się roześmiał.
-Naprawdę cię to dziwi, najpierw dowiadujesz się, że lubię czytać książki, a teraz, że lubię też niektóre seriale, to wcale nie jest dziwne, kiedy masz tyle wolnego czasu.
-Co ty, w ogóle się nie uczysz?- uniosłam brwi.
-A ty kiedy masz czas na seriale?
Zamyśliłam się.
-Dobra, nie było pytania- roześmiałam się i odwróciłam w stronę telewizora, opierając głowę na klatce piersiowej Nathana.
W połowie odcinka kilka razy ziewnęłam i położyłam się niżej, tak, że tylko głową leżałam na kolanach Nate, a on objął mnie w pasie.
Przy ostatniej scenie, oczy same mi się zamknęły i usnęłam na jego kolanach.

Otwierając oczy zobaczyłam granatową ścianę.
Zamrugałam i dopiero wtedy zorientowałam się gdzie jestem.
Podniosłam się i  zauważyłam, że leżę na Nathanie.
Jakoś mnie to nie zdziwiło, bo jest tak od kilku dni.
Ale czemu leżę na Nathanie, w jego pokoju?
Usłyszałam jak chłopak ziewa.
Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam.
Wyglądał jak mały kotek, którego ktoś właśnie obudził.
-Hej, śpiąca królewno- powiedział, kiedy tylko uchylił jedno oko.
-Hej- odpowiedziałam.
-Bardzo kreatywne- zaśmiał się.
-Wiem- powiedziałam i położyłam się na nim ponownie- która jest godzina.
Nathan się poruszył.
-6.55- oznajmił ziewając.
Przez niego i ja ziewnęłam.
Chłopak się zaśmiał.
-Co?
-Podobno kiedy ktoś ziewa, gdy druga osoba to zrobi, to znaczy, że mają ze sobą więź- wyjaśnił.
-To wszystko tłumaczy.
-Ja radziłbym wstać, bo musimy jeszcze zajechać do ciebie, po twoje rzeczy.
-A właściwie to czemu jesteśmy u ciebie?- zapytałam siadając na łóżku.
-Bo usnęłaś, kiedy oglądaliśmy serial, a później nie chciałem cię budzić, z resztą wrócili moi rodzice i mama powiedziała żebyśmy zostali.
Jestem pewna, że zrobiłam się czerwona jak burak.
-Twoja mama widziała jak na tobie śpię?- zapytałam zawstydzona.
-Stwierdziła, że wyglądasz uroczo- uśmiechnął się Nate.
Przewróciłam oczami i wstałam z łóżka.
-Nie mamy czasu, podnoś się, albo ja cię podniosę- powiedziałam zabierając Nathanowi kołdrę.
-Chciałbym to zobaczyć- powiedział unosząc brwi.
Również uniosłam brwi.
-Tak?- zapytałam.
-Tak.
Ok.
Złapałam Nathana za nogę i zanim zdążył czegokolwiek się złapać z całej siły pociągnęłam go tak, że spadł na podłogę.
-No to widzisz, teraz możesz wstać- roześmiałam się i chciałam odejść, kiedy nagle Nate złapał mnie za kostkę.
-Nigdzie nie pójdziesz- powiedział i pociągnął mnie w swoją stronę.
Przewróciłam się prosto na niego, co z chęcią wykorzystał i zaczął mnie łaskotać.
Pisnęłam.
-Przestań- roześmiałam się.
-Ładnie poproś- Nate nie dawał za wygraną.
-Kupię ci lizaka!- krzyknęłam.
Nate przestał mnie łaskotać.
-Serio zadziałało?- zapytałam.
-Nie, ale sąsiedzi zaczęliby się zbiegać gdybyś jeszcze chwilę tak krzyczała.
Uderzyłam go lekko pięścią w ramię.
-Zabawne, rusz się, mamy mało czasu.
Nate poszedł pod prysznic, a ja zeszłam do kuchni.
Nie wiedziałam gdzie co leży, więc przez te kilka minut, kiedy nie było Nate, bawiłam się z Iv.
Cassidy już nie było w domu, bo miała dzisiaj przed lekcjami jakieś zajęcia czy coś, a rodzice Nathana pojechali do pracy.
Nate zszedł na dół po 10 minutach i zrobił nam pyszne omlety.
-Zostań moim kucharzem, co ty na to?
Nate się uśmiechnął.
-Z przyjemnością.
O 7.40 byliśmy u mnie.
Wzięłam prysznic, ubrałam się i zabrałam torbę, po czym pojechaliśmy do szkoły.
Dotarliśmy spóźnieni dwie minuty.

Taki krótki rozdział w nagrodę za tyle wyświetleń ;*
I serdecznie witam nowych czytelników, oraz pozdrawiam stałych.
W ogóle to napiszcie mi w komentarzach czy obchodzicie Walentynki czy raczej Walicie tynki ? xD

Deal {Zakończone}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz