Niedługo potem okazało się, że ma koncert w Krakowie- prawie moje miasto.
Razem z przyjaciółką kombinowałyśmy z kim by tu jechać. 13-stki jeszcze nie było więc same nie możemy. Na szczęście na horyzoncie pojawił się tata mojej przyjaciółki. Kupiłyśmy bilety. Długo czekać nie musiałyśmy, ponieważ dowiedziałyśmy się o wydarzenia około 2,3 tygodni przed.
W końcu nadszedł ten dzień- 28 lutego, Klub Rotunda. Poszłam do przyjaciółki i pojechałyśmy do klubu. W kolejce stałyśmy dosyć długo, około 50 minut (mój rekord to 5h) .Wtedy był już wieczór, a kolejka ciągnęła się na dużą odległość, po chodniku. Po wejściu same nie wiedziałyśmy co robić. Widziałyśmy, że czym prędzej musimy znaleźć się na sali. Wbiegłyśmy więc po schodach na górę i od razu tam weszłyśmy. Był już duży tłum ludzi. Poszłyśmy do kąta. Trochę się naczekałyśmy, bo jak wiemy- Dawid ma inną strefę czasową. Jakimś cudem dostałyśmy się pod same barierki. Raczej tak nie mogę powiedzieć, z boku nie było barierek, dosyć dziwne. Stał tam tylko ochroniarz, ale to standard. Był miły, nie odpychał nas mocno(nie raz to przeżyłam-nie polecam). Może to dlatego, że nie było żadnej dziczy, większość była spokojna. Teraz mamy z tym mały problem. Stałam jakby pod sceną, tyle że ma boku...
______________________________
Jeśli wpis Ci się spodobał został gwiazdkę i komentarz :)
CZYTASZ
Dawid Kwiatkowski- Nasza więź
Fiksi PenggemarFanFiction o Dawidzie- Trochę prawdy, trochę fikcji. O czym będzie? O 'nas'? Zobaczcie sami