Wczoraj kiedy wróciłem do domu dowiedziałem się, że Claus zdobył wejścia do jednego z najlepszych klubów w mieście! Trzeba przyznać, że umiemy zaszaleć. O godzinie 19 byliśmy w drodze do klubu.
Od razu poczuliśmy klimat i próbowaliśmy się hamować.Obudziłem się o 12. Głowa bolała mnie niemiłosiernie. Z wczorajszej imprezy pamiętam tylko tłumy spoconych ludzi, litry alkoholu, głośną muzykę i kolorowe światła. Z tego co zdążyłem zauważyć, miałem na sobie wczorajsze ubranie.
Skoczyłem szybko pod prysznic i nałożyłem pierwszą napotkaną w szafie bluzkę. Kiedy wszedłem do kuchni zauważyłem siedzącego przy stole Roberta. Chłopak chyba dawno nie miał takiego kaca.
- Jak się trzymasz? -zapytałem przyjaciela.
Ten spojrzał na mnie w ten sposób, że wiedziałem aby o nic nie pytać.Byłem w trakcie szukania czegoś do zjedzenia w lodówce kiedy do kuchni wszedł rozczochrany Claus.
- Wie ktoś co to za laska, która leży w moim łóżku? - zapytał rozbawiony i lekko zdziwiony.
- To chyba ona przyprowadziła nas do domu - odpowiedział zrezygnowany Robert. - Tak czy inaczej chyba już czas abyś ją pożegnał.
- Mam ją tak po prostu obudzić i wyjebać za drzwi?
- No na przykład. - powiedział niewzruszony Robert. Nigdy nie traktował żadnej dziewczyny na poważnie. Każda była dla niego tylko chwilową zabawką. No ale nikt nie jest święty.
- Kiedy ostatnio ktoś robił zakupy? - chciałem zmienić temat zanim zaczęłaby się niepotrzebna dyskusja, ale nie ukrywam, że byłem też trochę głodny.
- W szafce na górze były kiedyś zupki.
Zajrzałem do szafki i zobaczyłem ... no właśnie, nic nie zobaczyłem.
- Dobra dawać kasę, pobiegnę szybko do sklepu i coś kupię.
Robert wyciągnął z tylnej kieszeni sto złotych.
- Tylko nie przepij- powiedział żartobliwym głosem.
Po 10minutach byłem w parku.
Jak na listopad było całkiem ciepło. Wokół mnie przechodzili ludzie śpieszący się do pracy, moi ulubieni biegacze, ludzie czekający aż ich psy w końcu się wysrają i ... ona, ta sama dziewczyna co wczoraj. Poznałem ją bo oczojebnym plecaku, który miała ze sobą. Kiedy byłem dosłownie jakieś 5 metrów od niej usłyszałem szlochanie, laska ma jakiś problem pomyślałem. Założyłem słuchawki, które znalazłem w kieszeni swojej kurtki i dalej szedłem w kierunku sklepu.
Była godzina 13 kiedy wreszcie wydostałem się z zatłoczonego sklepu. Nienawidzę robić zakupów. Ochrona patrzy na mnie jakbym chciał ukraść wszystko co spotkam na swojej drodze, a byłem przecież w zwykłym spożywczym sklepie... Kiedy stałem w kolejce Claus zadzwonił do mnie i powiedział, że pojechali z Robertem po coś tam, i że wrócą o 17.
Byłem tak głodny, że zdecydowałem się kupić kebaba. Niespecjalnie za nimi przepadam ale słyszałem jak mój żołądek krzyczał, że jeszcze się zemści.
Kiedy byłem w parku przypomniałem sobie o dziewczynie, której imienia żaden z nas nie znał. Zaśmiałem się na głos kiedy wyobraziłem sobie jak laska budzi się w obcym mieszkaniu na dodatek całkowicie sama.
Z daleka widziałem TEN plecak. Dziewczyna siedziała tak jak wcześniej. Nie wiem czemu ale trochę mnie to wkurzyło. Jak chce to niech sobie płacze, ale nie na mojej ławce. Postanowiłem, że do niej pójdę. Nie wiem co wtedy sobie myślałem, że pójdę do obcej dziewczyny i grzecznie poproszę żeby beczała w innym miejscu?
Byłem dosłownie obok ławki. Postawiłem torbę z zakupami i ziemi i usiadłem, tak po prostu. Dziewczyna miała twarz ukrytą w dłoniach. Nie wiem czy nie zauważyła, że ktoś się do niej dosiadł, czy po prostu miała to w dupie.
- Hej- powiedziałem bez emocji.
Zero. Nic. Brak jakiejkolwiek odpowiedzi.
- Hej - powtórzyłem nieco głośniej.
Dziewczyna wytarła z kieszeni chusteczki i otarła swoje zapłakane oczy. Muszę przyznać, że była całkiem niezła. Lekko kręcone, brązowe włosy sięgały jej do piersi. Lekko zadarty nos. Pełne usta. Duże zielone oczy. Tak, to było naprawdę fajnie połączenie.
- Coś się stało? - powiedziałem udając zmartwionego. Nie miałem zamiaru wysłuchiwać jej żali, jakie to ciężkie życie ją spotkało czy coś.
- Aktor to z ciebie nie będzie - dodała zachrypniętym głosem. Nie ukrywam, że trochę mnie zaskoczyła.
- Kto powiedział, że chce nim być- powiedziałem pierwsze co przyszło mi na myśl.
Dziewczyna spojrzała na mnie z politowaniem. Przysunęła do siebie swój plecak, wstała i po prostu poszła.
Siedziałem wryty w ławkę. Nie mogłem pojąć co się właśnie stało. Nie wiem czy byłem bardziej zaskoczony tym, że to ona mnie pocisnęła czy tym co potem zrobiła. Po prostu odeszła jakby nigdy nic. Zwykle to ja zostawiałem w takim osłupieniu ludzi. No ale chociaż sobie poszła, po części mój plan został zrealizowany
Próbujesz być miły, poświęcasz swój cenny czas, a ona ... pomyślałem.
Zrobiłem to samo co nieznajoma, wstałem, podniosłem torbę z zakupami i udałem się w kierunku domu.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest już pierwszy rozdział! Nikt sobie nie wyobraża jak się cieszę!!!
Z góry przepraszam za błędy (jeżeli jakieś pominęłam to koniecznie napiszcie w komentarzu!).
Mam nadzieję, że małymi kroczkami uda mi się napisać naprawdę fajne opowiadanie, które z chęcią będziecie czytać i być może polecać innym.
Dodawajcie opowiadanie do swojej biblioteki! Dajcie nam szansę :D
pozdrawiam i dziękuje za przeczytanie HEAWAYX <3
CZYTASZ
Wszystko jest w porządku.
Teen FictionKendall Bell to nikomu nieznana dziewczyna z parku, która zaczyna pojawiać się coraz częściej w życiu Camerona. Chłopaka intryguje niedawno poznana. Czy jego życie zmieni się przez dziewczynę z parku?