Rozdział 3

21 1 0
                                    

Ciągle myślała o tym, co by się stało, gdyby doszło do czegoś bliższego. I tak ciągle dają sobie buziaki, przytulają, ale zawsze to były gesty przyjaźni. Myślała, że tak będzie już zawsze. Nigdy nie zastanawiała się nad tym, co by było, gdyby zostali, naprzykład parą. To było dla niej dziwne, w końcu tyle lat przyjaźni i nagle coś większego? Nie.

Wyszła z łazienki wcześniej przeglądając się w lustrze. Umyła się i teraz jest ubrana w ciuchy Thony'iego. Jak zawsze miło pachniały, bo były świeżo wyprane.
Poczuła pyszny zapach czekolady i zeszła do kuchni. Ujrzała chłopaka wrzucającego delikatnie stopione pianki do kubka.
- I jak? Skończyłeś? - odwrócił się twarzą i obdarzył ją uśmiechem.
- Chwila, idź poszukać filmu. - zaśmiała się.
Ruszyła do salonu i z półki na płyty sięgnęła pierwszy koszyczek. Widziała "Obietnica", "Avengers: Czas Ultrona", "Now Is Good" a nawet "Szybcy i Wściekli", jednak dalej nie wiedziała co wybrać. Kończąc jeden koszyk zabrała się za drugi.
- Mam! - krzyknęła, gdy do jej rąk wpadła płyta z napisem "Straszny film 5". Od dawna miała go obejrzeć, ale nigdy nie miała okazji.
- Co oglądamy? - zapytał wchodząc do środka. Odkłożył gorące kubki na stolik. Pomachała mu płytą przed oczyma szeroko się uśmiechając.
- Widzę, że polepszył ci się humor. Opowiesz mi, co się stało? - zesztywniała. Bała się, że ją o to zapyta, ale jakby nie patrzeć, to prędzej czy później i tak by to zrobił. Samopoczucie dziewczyny pogorszyło się, a uśmiech opuścił jej usta. Zastanawiała się, czy jednak powiedzieć mu prawdę.
- Pokłóciłam się z mamą. - oczywiście, wybrała kłamstwa.
- O co? - usiadł obok niej.
- Zaczęła nalegać, żebym się do niej przeprowadziła. Wiesz, że ten temat mnie wkurza. I przez to jest mi źle z tym, że tak jakby karze mi wybierać. - Thony objął dziewczynę ramieniem. Delikatnie pocierał kciukiem o jej ramię.
- Nie karze wybierać. Zrozum, jest od ciebie bardzo daleko, tęskni za tobą. Może na początku sądziła, że da radę ale nie może już wytrzymać rozłąki z tobą? Niedługo się zobaczycie. Spokojnie, skarbie. Jeśli nie chcesz się przeprowadzać, to tego nie rób. Ale jednak jeśli się zdecydujesz, nie patrz na mnie. Nie myśl tak, że nie pojedziesz do mamy tylko dlatego, że mnie nie będzie obok. Jest skype, facebook i inne pierdoły. Będziemy siebie odwiedzać nawzajem. - musnął wargami jej czoło. Było takie ciepłe.
- Wiem, dziękuję. Bardzo mi na tobie zależy.
- Mi na tobie też, skarbie. - przytulili się.
Resztę wieczoru spędzili oglądając film oraz pijąc gorącą czekoladę, po czym zmęczeni usnęli na kanapie.

****

- Thony, idziesz?! - krzyknęła z kuchni. Robiła naleśniki na obiad. Oczywiście - chłopak jej pomagał. Do czasu kiedy przez przypadek wylał na siebie miskę z masą. Ester dobrze się przy nim czuła. Nie zamartwiała się tym, że niedługo będzie się widziała ze znienawidzonym wujkiem.
- Idę, idę. - usłyszała z korytarza. Spojrzała w jego stronę. Przebrał się i miał mokre włosy. Zaśmiała się na jego widok.
- Trzeba uważać w kuchni, a nie pajacować. - mrugnął do niej.
- Oj tam.
Przełożyła ostatniego naleśnika na talerz i postawiła go na stole. Z lodówki wyciągnęła bitą śmietanę i owoce. Szybko zaczęła dekorować swój kawałek.
- Ester? - zapytał z pełnymi ustami.
- Hm? - mruknęła.
- Czy... myślisz, że za 5 lat dalej będziemy takimi przyjaciółmi?
- Jasne, mam nadzieję. A dlaczego pytasz?
- Miałem głupi sen i wiesz... ugh, nieważne.
- To już wiem, czemu krzyczałeś przez sen. - powiedziała na żarty.
- Co? I co mówiłem? - spytał poważnie, myśląc, że dziewczyna mówi to na serio.
- Matko, Thony, żartuję. - zaśmiała się. - Ale nie bój się, musimy być przyjaciółmi. Inaczej nie damy sobie rady. - przytaknął. - Czasami mnie to przeraża.
- Mnie też. Chociaż są plusy. Przebywając ze sobą 24 godziny na dobę, jest nam dobrze - nawet jeśli się nudzimy.
- My się nudzimy? Kiedy?
- A jest parę sytuacji. - odłożył pusty talerz do zmywarki. - Naprzykład w ten poniedziałek, jak byliśmy nad jeziorem leżąc na trawie, strasznie się nudziłem. A ty się opalałaś. Co w sumie, było fajne. Miałem na co oko zawiesić. - wytrzeszczyła oczy. Podeszła do niego i z lekkim uśmiechem zamierzyła się, by uderzyć go pięścią w klatkę piersiową. Jednak zdążył chwycić jej dłoń i wykręcił ją tak, by dziewczyna przylgnęła do jego ciała.
- To nie fair! Jesteś większy.
- Jak widać ma to swoje zalety. - szepnął do jej ucha. Poczuła dreszcze przechodzące wzdłuż ciała.
- Naprzykład? - również zniżyła swój głos do szeptu.
- Naprzykład mógłbym teraz zwinnie posadzić cię na blacie i wykorzystać do swoich potrzeb. - wyśmiała go.
- Jakich potrzeb? - podniosła jedną brew do góry.
- Wiesz co chciałbym teraz zrobić? - Zbliżył się jeszcze bardziej do dziewczyny kładąc głowę na jej ramieniu. Skupiła się na słowach, które miał wypowiedzieć. Serce waliło jej jak oszalałe przez to, że byli tak blisko. - Ppo... połaskotać! - zanim zrozumiała co powiedział, on już znęcał się nad nią wypełniając kuchnię wrzaskami dziewczyny. Śmiała się wniebogłosy prosząc, by przestał. W momencie, kiedy zjechał rękami do brzucha dziewczyny, ta szybko go odepchnęła czując ból. Zwinęła się łapiąc za brzuch.
- Co się stało? - kucnął obok kładąc dłoń na plecach przyjaciółki. Syknęła.
- Nic, po prostu... Zabolał mnie brzuch. Za mocno wbijasz palce. - próbowała obrócić to w żart. Wstała podpierając się o blat.
- Przecież delikatnie cię łaskotałem, nie robiłem tak, żeby ci od razu palce wbić do środka. Może masz po prostu siniaka albo coś? Pokaż brzuch. - na ostatnie słowa zamarła. Wie, że ma siniaki. Ale on będzie chciał spytać jak je nabiła. A w wymówkach nie jest najlepsza. Czasami udało jej się znaleźć dobry powód, jednak i tak jej nie wierzył. Wtedy po prostu przemilczała.
- No dalej, podnoś koszulkę. - chwycił kawałek materiału. Szybko odepchnęła jego ręce.
- Nie, zboczeńcu. - zaśmiała się.
- Misiu, chcę tylko zobaczyć czy nie masz siniaków. Mówiłaś, że ten pedał z 3 klasy cię adoratoruje. A wiesz, że miał problemy, bo pobił swoją byłą dziewczynę.
- Nie mam. A jeśli by to robił, to bym cię poinformowała. - poczochrała mu włosy pozostawiając w nieładzie.
- To byś uszczęśliwiła przyjaciela i mu pokazała. - musnął szybko czoło brunetki.
- Przestań. - rozejrzała się po pomieszczeniu. - Trzeba posprzątać. - odsunął się.
- Ta.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 15, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Kłamstwa zawsze wychodzą na jawOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz