Chodziłam we mgle. Gęstej, mlecznobiałej mgle, która otaczała mnie ze wszystkich stron niczym drapieżnik swoją ofiarę. Czułam narastający we mnie strach, wpadałam w panikę. Nie wiedziałam gdzie jestem, ani jak się tu znalazłam, byłam sama. Wiedziałam tylko, że się boje...że strasznie się boje. Moje nogi mimowolnie zaczęły biec, odruch. Biegłam na oślep i czułam jak żwir boleśnie wbija się w moje stopy. Chciałam się wydostać, chciałam krzyczeć lecz nie moglam. Strach zapanował nad każdym skrawkiem mojego ciała, a ja byłam wobec niego bezradna. Wtedy właśnie ktoś chwycił moją stope i gwałtownie za nią szarpnął.
Obudziłam się z krzykiem na ustach i w panice zaczęłam rozglądać się do okoła. Byłam na podłodze obok mojego łóżka, a nade mną stał Nick. Mój młodszy, siedemnastoletni i jakże nieznośny młodszy brat dławiący się ze śmiechu.
- Hahahah...żebyś tylko widziała swoją minę. Jakby Cię ktoś do prądu podpiął. Hahahahah.
- Co Ty tu do cholery robisz ?! Spieprzaj w podskokach albo wyprowadze Ci jedynki na spacer gówniarzu - warknęłam.
- Spokojnie tygrysie - drwił ze mnie - mama kazała Cię obudzić bo zaraz spóźnisz się do szkoły. Już 07:30 Łajzo.
- Która ?! Yyyygh..!! Pieprzony budzik !
Zerwałam się na równe nogi i podbiegłam do szafki z ubraniami. Szybko zarzuciłam na siebie czarną koszulkę i pierwsze z brzegu jasnoniebieskie rurki. Teraz do łazienki.
- Boże.. Jak ja wyglądam - mruknęłam pod nosem.
Każdy włos w inną stronę, podkrążone zielonoszare oczy, które świadczyły o niezbyt dobrze przespanej nocy i ślady niedokładnie zmytego makijażu. Idealnie.
Rozejrzalam się w poszukiwaniu szczotki po czym związałam swoje jasnobrązowe włosy w luźny kucyk. Chwyciłam torbę i zbiegłam na dół.- Hej hej hej ! A śniadanie ?! - uslyszalam głos mamy.
Stała w progu kuchni uśmiechając się. W dłoni wyciągniętej w moja stronę trzymała papierową torebkę z kanapkami. Chyba nie potrafię sobie wyobrazić lepszej mamy niż moja. Zawsze miałyśmy ze sobą dobry kontakt, rozumiała mnie, potrafiła ze mną rozmawiać, a czasem zwyczajnie wysłuchać moich lekko wyolbrzymionych wywodów na temat jaki to ten świat jest beznadziejny, gdy ma się osiemnaście lat.
- Dziękuję! - chwyciłam torebkę dając jej szybkiego buziaka w policzek i podbiegłam do drzwi. - Jesteś najlepsza - rzuciłam szybko, zamykając za sobą drzwi.
Na szczęście nie mam daleko do szkoly, więc dotarłam na czas. Musiałam jeszcze tylko skoczyć do szafki po książki i mogę iść na biologię. Ahh..jak ja nieznoszę tych lekcji.. Prowadzi jej pan Montgomery, facet w średnim wieku z (miejscami siwiejącą) czupryną ciemnych włosów. Myślę, że kiedyś na prawdę kochał uczyć, że miał zapał, ambicje i wkładał w to serce. Teraz jego iskierka już przygasała i jedynie od czasu do czasu przejawiał zaangażowanie w swoją pracę. W każdym bądź razie, lekcje na ogół były nudne, a moim zdaniem byly tylko stratą czasu. Bo przecież nigdy nie przyda mi się znajomość cyklu przemiany pokoleń u paprotników lub mechanizm podwójnej wentylacji u ptaków. Nie wiem po co w ogóle zapisałam się na te zajęcia. Nieee... Chwila. Wiem. Ojciec uparł się, że mam na nie chodzić i akurat miałam mało do powiedzenia w tej kwestii. Wydaje mu się, że w przyszłości pójdę w jego ślady, skończe medycynę i zostanę chirurgiem jak on. A prawda jest taka, że ani trochę mi się to nie widzi. Mam swoje własne marzenia, dlaczego więc mam spełniać te jego?
Z zamyślenia wyrwał mnie czyjś głos. Odwróciłam się i zobaczyłam smukła, śliczna blondynka w zwiewnej, kremowej sukience idzie w moją stronę. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, zawsze tak się dzieje gdy ją widzę. Emily jest moją przyjaciółką i szczerze nie mam pojęcia jakim cudem tak długo ze mną wytrzymała, ale przyjaźnimy się od kiedy pamiętam. Zawsze przy mnie była, a ja byłam przy niej.
- Hej Em, dzisiejszy wieczór aktualny ? - zapytałam.
- Oh Cameron.. śmiesz we mnie wątpić ? - zaśmiała się. - Oczywiście, że aktualny Czubku. Za żadne skarby świata nie przepuściłabym naszego maratonu horrorów. Przecież to już taka mała tradycja.
- No więc u mnie o 20. I zabierz ze sobą trochę więcej odwagi niż ostatnio, zaczynam bać się o swoją pościel - drażniłam się.
- Lepiej uciekaj póki możesz, dorwe Cię na przerwie obiadowej. Będzie z tobą źle! Zobaczysz! - krzyknęła przez ramię, a ja już zmierzałam w kierunku mojej klasy.
Lekcja już się zaczęła gdy do klasy wszedł dyrektor, postawny mężczyzna o surowej twarzy. Za nim nieśmiało kroczyła jakaś dziewczyna, nigdy wcześniej jej nie widziałam, więc na pewno nie jest stąd. Dyrektor zaczął przedstawiać nową dziewczynę, a ja ...miałam czas na obserwację.
Dziewczyna o imieniu Amy, jak usłyszałam, stała niepewnie rozglądając się po klasie, aż nasz wzrok się skrzyżował. Miała niebieskie oczy... piękne, duże, niebieskie oczy, w których można było utonąć. Jej figura była perfekcyjna, a dopasowane ubranie wyraźnie ją podkreślało. Nie jeden chłopak zabiłby by mieć taką dziewczynę. Falowane brąz włosy opadały zgrabnie na jej ramiona, wyglądały tak jakby dopiero co wyszła od fryzjera, od dobrego fryzjera. Dopełnieniem tego wszystkiego była jej cholernie nieziemska twarz, te pełne usta, nieskazitelna cera i jakże przesłodkie dwa pieprzyki na lewym policzku.. Wyglądała jak milion dolarów w czarnych rurkach i kurtce w tym samym kolorze. Dziewczyna idealna.
- Usiądź na końcu obok Cameron. - Usłyszałam nagle jak pan Montgomery wypowiada moje imię i wyrwałam się z amoku. Widziałam jak Amy idzie w stronę mojej ławki. Mój puls zwariował, nigdy wcześniej nie byłam tak podekscytowana nieznaną mi osobą.
- Jestem Amy - powiedziała najseksowniejszym głosem jakim kiedykolwiek słyszałam, zaschło mi w gardle.
- Cam. Cameron - wydukałam gdy już odzyskałam panowanie nad głosem.
Uśmiechnęła się obnażając białe jak perły, idealnie proste zęby. Widok zapierał dech w piersiach. Już wtedy wiedziałam, że ta dziewczyna przewróci mój świat do góry nogami.
••••••••••••••••••••••••••••••
Hej ! Jeśli chociaż trochę spodobały Ci się moje wypociny daj gwiazdkę, będzie to miłą motywacją do dalszego pisania ;) Dopiero zaczynam swoją przygodę z tworzeniem opowiadań więc nie zdziwie się jak pojawią się jakieś błędy bądź fabuła będzie nudzić. Jeśli masz jakieś uwagi dodaj komentarz, konstruktywne opinie mile widziane ;)
CZYTASZ
Bądź Moim Światem
RandomCameron - całkowicie zwykła dziewczyna. Jej życie jest spokojne. Jednak ma ona tajemnice, o której nikomu nie powiedziała. Czy nową dziewczyna imieniem Amy sprawi, że życie Cameron się zmieni? Czy Cameron przyzna się do tego kim w głębi duszy jest i...