#9 Początek

1.7K 133 18
                                    

Wsiadłam do samochodu zajmując miejsce pasażera. Dyskretnie rozejrzałam się po ciemnym wnętrzu auta. Było nieskazitelnie czyste, sama nigdy nie utrzymałabym takiego porządku. Należę raczej do typu błaganiary..

- Zapnij pasy. - usłyszałam, gdy tylko wsiadła za kierownicę.

- Boisz się o mnie? - spytałam z szelmowskim uśmiechem.

- Wolę unikać zbędnego stresu. Z resztą..  - to powiedziawszy ruszyła z takim impetem, że momentalnie wbiło mnie w fotel.

- Wiesz co.. to może jednak zapnę. - wydukałam czując jak serce wali mi aż w gardle. - Chcesz przyprawić mnie o zawał ?!

- Ostrzegaaaaałaam Cię. - zaśmiała się. Nie powiem.. śmiała tak słodko, że ja też nie mogłam się oprzeć.

Jechałyśmy już dobrą godzinę, nie dowiedziałam się gdzie zmierzamy, lecz ani trochę mi to nie przeszkadzało. Z każdym pokonanym kilometrem w mojej głowie coraz lepiej malował się obraz siedzącej obok dziewczyny. Skupioną twarz co chwilę podkreślał blask ulicznych świateł i mijanych samochodów, smukłe ramię oparte było o kierownicę. Z każdym nawet najdelikatniejszym ruchem odznaczały się zgrabnie wyrobione mięśnie. Przez głowę przemknął mi obraz samej siebie. Nie ma we mnie nic przykuwającego uwagę, nic specjalnego. W tym momencie spojrzała na mnie jakby czuła emanującą ode mnie konsternację.

- O czym myślisz ? - spytała patrząc przelotnie i spowrotem kierując wzrok na drogę.

- Zastanawiam się co.. W sumie nie ważne. Długo jeszcze będziemy jechać ?

- Już niedaleko, nie lubisz być w drodze?

- Właściwie to bardzo lubie, zwłaszcza nocą, mogłabym tak jechać i jechać i jechać..

Rzeczywiście tak było. Praca silnika wprawiająca ciało w delikatne drgania oraz jego cichy dźwięk zawsze przynosiły ukojenie. Droga nigdy się nie dłużyła, mogłaby nigdy nie mieć końca. Dla mnie było to najlepszym sposobem na zatracenie się we własnych myślach, na ucieczkę od otaczającej mnie rzeczywistosci. Każdemu czasem jest ona potrzebna, to był mój sposób - jechać jak najdalej, skupić wzrok na drodze i czekać, aż obraz powoli zacznie się rozmywać, pozwalając by umysł mógł zanurzyć się swoich najgłębszych zakamarkach, tworząc scenariusze upragnionych zdarzeń.

- Też tak mam, najlepiej czuje się za kierownicą. Miałam kiedyś okazję jechac przez bite 31 godzin i nie czułam ani krzty zmęczenia, liczyła się tylko droga przede mną. - powiedziała. Widziałam jak wspomnienie tego sprawiło, że lekki uśmiech wkradł sie na jej twarz. Zdziwiło mnie jak tak młody kierowca wytrzymał tyle godzin, nie dość, że bez snu to jeszcze prowadząc samochód.

- 31 godzin? Przecież to musiało być naprawdę męczące. Jak??..

- Nie wiem, ale zleciało tak szybko, że nawet nie zdążyłam... - urwała w tym momencie i obie poczułyśmy lekkie szarpnięcie auta.

- Co się stało? - spytałam z niepokojem.

- Nie mam pojęcia, daj mi chwilę. - po czym zjechała na pobocze. - Zaczekaj tu. - dodała wysiadając z samochodu.

Postanowiłam się nie przeciwstawiać, ale po chwili jednak ciekawość wzięła górę. Wysiadłam z auta i zobaczyłam jak Amy przygląda się jednej z opon.

- Zdaje się, że złapałyśmy gumę. - stwierdziła śmiejąc się do siebie.

Co w tym zabawnego?!

- I co teraz? Jesteśmy.. nawet nie wiem gdzie! Pośrodku niczego..

- Spokojnie. Jesteś ze mną, nic złego nie może Ci się stać, a oponę zaraz zmienimy, w bagażniku mam koło zapasowe i lewarek. Poczekaj chwilę.

Bądź Moim ŚwiatemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz