~9~

224 19 0
                                    

Następnego dnia, pojawiłam się w pracy wcześniej, aby zacząć pisać ten cholerny raport. Co ja mam mu napisać? „Pana podopieczni popełniają podstawowe błędy, na które w tej chwili nie możemy sobie pozwolić." Prychnęłam cicho. To jest bez sensu. Chyba po prostu będę lała wodę, dodam do niej trochę cytryny w postaci wytknięcia drobnych błędów, opiszę każde ze zajęć i będzie dobrze. Rozłożyłam się wygodnie na parkiecie, o ile pozycja zwąca się wygodną, naprawdę nią jest. Głośno stukałam w klawiaturę, powoli przypominając sobie każde zajęcia. Nie jednokrotnie usuwałam, całą stronę bo mi się nie podobała. Nie napisałam czegoś, a nie dało się tego wpleść. Jednak, nie było źle. Po dwóch godzinach miałam już opisanych 5 zajęć, 5 chłopaków i 20 stron. Jest moc. Zapisałam plik, i zamknęłam laptopa. Rozejrzałam się po Sali. Jest tutaj tak nudo, śpiąco, i o Boże jestem taka zmęczona. Przetarłam oczy i leniwie się przeciągnęłam prostując kości. Musiałam wstać o 6, żeby być tutaj na 7, po to by zmobilizować się do pracy. I napisać to cholerstwo. Wzięłam bluzę i ułożyłam ją wygodnie na krześle tuż pod brodą. Przeczesałam włosy ręką i ziewnęłam kilka razy. Nawet nie zauważyłam że zasypiam. Obudził mnie niski, męski głos:

-Halo, żyjesz? Odezwij się, ziemia do dziewczyny- podniosłam głowę, i zmrużyłam oczy- Nareszcie! Myślałem, że zemdlałaś albo coś w tym stylu- Kai podrapał się po głowie- odruchowo mlasnęłam kilka razy ustami, i starałam się chwycić ostrość. Podrapałam się po głowie:

-Nie, nie zemdlałam, mówi ci coś zmęczony człowiek, który musi napisać cholerny raport ze zajęć, bo tak chce wasz menadżer.- odparłam i wstałam- Dobra, Kai. Zaczynamy. Ech, muszę rozstawić głośniki- odparłam i zabrałam się do roboty:

-A ty nie marnuj czasu, szybka rozgrzeweczka. Rozciągasz się i 50 przysiadów- powiedziałam podłączając pęk kolorowych kabli. Gdy wszystko było gotowe, a Kai stwierdził że już wystarczająco się rozciągnął, zaczęły się zajęcia. Powtórzyłam te same czynności co na każdych zajęciach. Obserwowałam, poprawiałam błędy. Dawałam wskazówki. Kai był niezły. W sumie, to był jednym z lepszych tancerzy w zespole. Mam już kilka następnych koncepcji, jeśli chodzi o układy. Ciężko było mi wystartować, ale teraz cały czas nabieram tempa. Zakończyłam zajęcia, teraz czekały mnie kolejne. Tym razem z uszatkiem. Nie rozmawiałam z nim zbyt długo, w zasadzie były to tylko cięte riposty, ale bardzo go polubiłam. Poza tym na przyjęciu dobrze dogadywał się z Adą. I tu ma u mnie ogromny plus. W przerwie między zajęciami postanowiłam przejrzeć układy innych zespołów i porównać je z chłopcami. Wiedziałam! Każda wytwórnia ma swój niepowtarzalny styl. No ok., nieznacznie różni się on w innych zespołach. Ale na przykład GOT7 we większości układów, ma krótkie, urywane ruchy natomiast moje kochane EXO ma te ruchy pomieszane, nie są ani krótkie ani długie. Hm, najpierw spróbuję dodać coś przypominającego akrobacje, i ożywię troszkę ich układy. Powinno być dobrze. W końcu SM oczekuje ode mnie tylko poprawy ich układów, a nie całkowitej zmiany. Oglądałam po kolei układy innych zespołów. Natknęłam się na nagranie jakiegoś gościa. Bez zastanowienia je odpaliłam. Układ był świetny, a co najlepsze wykorzystał lasery. Świetne. A gdyby tak wprowadzić coś nowego do występów? Lasery? Mogą na przykład poudawać marionetki, a lasery ustawi się taki, jak by imitowały światło z ich dłoni. Dajmy na to do piosenki Overdose... Jestem genialna! Tylko teraz trzeba jakoś te lasery załatwić, i wypróbować całą koncepcję. Tak Magda, jesteś genialna. Uśmiechnęłam się sama do siebie:

-Co się tak głupio śmiejesz?- Uszatek patrzył mi w oczy:

-Zawsze jesteś taki niemiły, czy to bardziej twój styl życia?- odparłam równie złośliwie jak on. Chłopak uśmiechnął się szeroko i odparł:

-Nie, tylko sprawdzam czy dam radę grać ci na nerwach.- prychnęłam cicho:

-Ani mi się waż- odarłam i skrzyżowałam ręce na klatce. Chłopak zaśmiał się cicho, i udawał że coś wącha:

You Are the One. [EXO]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz