Od pewnego czasu w etapie poznania pary bliźniaków. Moje życie zaczęło się robić coraz bardziej dziwne i przerażające. Albo mam halucynacje, albo koszmary. Nie mówię, że mi to przeszkadza, ale każdy człowiek ma prawo spokojnie się przespać, a nie być nawiedzany przez jakieś trójkąty. Że niby przestraszę się latającego doritosa, też mi coś. Nie przypominam osoby, która zwiewałaby na widok figury geometrycznej.
Moje zaistne problemy zaczęły się od pewnego wypadku, a raczej zamachu na moje życie. Chłodny wieczór, księżyc świeci na nieboskłonie nieba. Nocne zwierzęta zaczynają straszyć swoim skowytem, odważnych, którzy zdali się na próbę spaceru po lesie. Dla niektórych scena jak z horroru, dla innych pora na przygodę. Niestety dla mnie był to tylko normalny spacer na świerzym powietrzu. Znając moje szczęście jak zwykle musi się coś wydarzyć i ulegne taj katastrofie. Wyobraźcie sobie, że nagle słyszycie ciche szmery, nie w lesie, lecz w twojej głowie. Z zaniepokojenia o swoje zdrowie psychiczne, skierowała się do tajemniczej groty. Oczywiście szmery zaczęły się układać w zdania ,,Nie uciekniesz'', albo ,,Ja i tak cię widzę''. W mojej głowie włącza się alarm, coś jest nie halo i to bardzo. Rozumiem, że niektórzy uważają mnie za wariatkę, ale takich sytuacji nie miałam. Może mój dziadek miał rację z chwilowym stpowaniem z moim poziomem nauczania dorównującym studentom. Staje jak wyryta, rozglądam się. Nic. Zrywam się do biegu, lecz nagle w kogoś uderzam. Zgadnij, kto to? W tej chwili, leży na mnie Dipper z całymi czerwonymi policzkami. No bez jaj, ilustracja jak z jakiejś taniej komedii romantycznej. Szybko się z niego się wygrzebuje i staje w pozycji wyprostowanej. - Czego we mnie wbiegłaś? - rzekł z zawziętością.
- A boja wiem, równorzędnie mogłeś być drzewem. - Rzekłam z rozbawieniem.
Doprawdy, mój pech robi sobie ze mnie żarty. Takiej odpowiedzi, nigdy bym po sobie się nie spodziewała.
W tym momencie nie wytrzymałam natłoku pytań i rzekłam - Czego jesteś w lesie z jakimś dziennikiem w ręku z złotym odbiciem sześcio palcowej dłoni na, której jest wypisana liczba trzy? Czy ty przypadkiem jeszcze nie byłeś w domu, gdy wychodziłam na spacer? Jak tak się tu szybko znalazłeś i dlaczego twoje ubranie jest w strzępach? Czy żbyś spotkał jakąś tajemniczą rzecz?
- EJ, zestopuj z tymi pytaniami - powiedział zdziwiony.
- Po porostu rządam udzielenia prawdziwyh informacji, niezbędnych do rozwiązania tajemnicy twojego nie codziennego wyglądu! - odpowiedziałam poirytowana.
- Wpadłem w krzaki - odrzekł obojętnie.
- Czy ja ci przypominam wróżkę zębuszkę? Po pierwsze kłamiesz. Po drugie, krzaki nie mogą tak podrapać. Sądząc po głębokości twoich ran, były to pazury lub szpony. Nie wykluczam , też ostrego narzędzia. Mam wiele hipotez, a połowa z nich wiąże się z twoim kłamstwem i tym dziennikiem. A teraz odpowiedz szczerze na moje pytania, proszę - skończyłam mój jakże długi wykład. Chyba nadaje się na jakiegoś profesora, czy coś w tym stylu.No to macie krótki rozdział, bo ni wiem jak posklejać fragmenty o fabule, którą wymyśliłam. Zostawiam was z zakłopotaniem. Jaką odpowiedź udzieli naszej bohaterce Dipper. Czy jej zaufa? To pozostanie jak na razie tajemnicą. Dzięki z motywujące komentarze.
Wasza oddana, Etna :-)
CZYTASZ
Tajemnice gravity falls
FantasyPoznacie historię, która was zdziwi lub za fascynuje, albo po prostu włączycie inne opowiadanie. Jeśli dalej tu jesteś to otworzy się przed tobą brama, którą podążysz prosto do gravity falls. Zapraszamy do czytania mojego opowiadania. Wasza Etna :-)