Dziwny jegomość

319 19 2
                                    

......Siedzi tu.......Przyszedł nagle.......Ma żółte tęczówki........Ciągle się na mnie patrzy........Uśmiecha się jak szaleniec.......Nic nie mówi......
Niech się odezwie, bo zaraz nie ręcze za siebie. Patrzy się nonstop przez pół godziny. Boże, niech w końcu oślepnie, przynajmniej będę miała spokoj. W końcu burza przeszła i autobus mogł wreszcie jechać. W tym czasie zdąrzyłam przeczytać połowę książki, schować ją do torby. Wyciągnąć mini laptopa, włączyć gmaila i zacząć przeglądać kluczowe prace domowe na wakacje ( dalej słucham muzyki ). W zeszycie zapisuje obliczenia, czego nie mogą dać czegoś trudniejszego. Oczywiście naszego kochanego popaprańca mamy głęboko gdzieś. Gdy byłam przy pisaniu jakże długiego opisu na temat niewoli żydów. Nagle.....
- Tobie na serio chce się to wrzystko robić? Do niczego ci się nie przyda - o luju wreszcie odzyskał mowę, nie wierzę.
- Nauka jest bardzo ważna, dzięki niej możemy sami znaleźć odpowiedź na tajemnice, bez niczyjej pomocy.
A propo tego do czego mi potrzebna? Będę mieć dobrą pracę i nikt mi nie powie, że nic nie znaczę. To teraz ja ci zadam pytanie, nieznajomy. Czego się na mnie gapiłeś przez równe 45 minut, jak jakiś niesprawny umysłowo?-skończyłam moją, jakże długą odpowiedź.
- Czyli ci przeszkadzałem robiąc tą czynność? -spytał
- Nie odpowiem póki, nie dostanę odpowiedzi na moje pytanie. -odrzekłam stanowczo.
Myśli, że się nabiorę na jakiś dziecinny podrywa. Nie masz szans, nieznajomy. Naśmiwałam się z niego w myślach. Przynajmniej trochę się, przy tym można zrelaksować. Żaden chłopak nie będzie mnie upokarzał.

Wreszcie dojechaliśmy do gravity falls. Wysiadłam na przystanku obok Mystery Shack i skierowałam się w kierunku drzwi. Oczywiście drzwi się otworzyły, a ja dostałem nimi prosto w tważ oraz pośliznełam się na wycieraczkę i upadłam na schody turlając się z nich prosto w kałużę oczywiście mój bagarz wpadł w błoto. Piknie będę zwiedzać gravity falls w mokrych ubraniach. W drzwiach stanął kolega mojej mamy pan Stan.
- Ooooo, Atena nie spodziewałem s8ę ciebie tak wcześnie, myślałem, że przyjedziesz za tydzień - wygłosił gotowe przemówienie. Dopiero później spostrzegł, że jego otwarcie drzwi spowodowało mnie siedzącą w kałuży z rozciętym czołem.
- Dzieńdobry

Tajemnice gravity fallsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz