Rozdział 7: Miałam na to nie pozwolić

7.1K 286 45
                                    

Reszta domówki minęła mi na kolejnych drinkach, tańczeniu i rozmawianiu z pijanym Ashton'em, Michael'em i Vicki. Luke nie siedział z nami. Jakiś czas temu widziałam go całującego się z plastikową laską. Teraz pewnie okupują łazienkę. W czasie naszej rozmowy dołączył do nas Hood.

- Miło było, ale muszę się zbierać. Jest późno i zejdzie się zanim dojdę do domu w tym stanie, a kompletnie nie opłaca mi się nic zamawiać - powiedziałam. Ludzi było już mniej, ale nadal mnóstwo biorąc pod uwagę fakt, że na dworze powoli robiło się coraz widniej.

- Chyba śnisz! Nigdzie nie idziesz o tej porze. Możesz zostać u nas. Odstąpię ci moje ukochane łóżko - wtrącił Hood, a reszta pokiwała głowami.

- Dzięki Calum - ucałowałam go w policzek. Liczyłam na taki scenariusz. Za cholerę nie miałam ochoty wracać do domu w tym stanie.

Gdy impreza dobiegła końca, po małym ogarnięciu domu, każdy ruszył do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku w pokoju Calum'a i przyglądałam się jak wyciąga dla mnie koszulkę. Wziełam szybki prysznic i zarzuciłam na siebie swoją dzisiejszą piżamę. Potem przyszła pora na chłopaka, a ja nie wiedząc co ze sobą zrobić, leżałam na łóżku i patrzyłam w sufit. Calum po wejściu do pokoju szeroko się uśmiechnął, a ja przewróciłam oczami.

- Gdzie zamierzasz spać Cal? - zapytałam, a ten ręką wskazał podłogę obok łóżka. - Oj, weź już nie przesadzaj. Możesz spać obok mnie. Ale spróbuj mnie tylko dotknąć, a pożałujesz. - Chłopak podniósł ręce w geście obronnym i szeroko się uśmiechnął.

- Spokojnie, nawet nie będę próbował.

Rano obudziłam się uśmiechnięta. Na drugim końcu łóżka leżał Hood. Wstałam i na tyłek założyłam granatowe spodenki, pozostając nadal w koszulce od bruneta. Postanowiłam zrobić małą niespodziankę. Udałam się w tym celu do kuchni. Wyciągnęłam wszystko co potrzebne i zabrałam się za robienie kanapek. Trochę się namęczyłam, zanim znalazłam to, czego chciałam. Po chwili postawiłam na stole talerz z jedzeniem i zabrałam się za robienie jajecznicy. Nuciłam pod nosem piosenkę, kiedy usłyszałam krzyk. O mało drewniana łyżka nie wypadła mi z ręki.

- Nie wierzę! Rose, zostań moją żoną. Chłopaaaaaaki! Śniadanie! - wydarł się Calum i wstawił wodę na herbatę. Zachichotałam i dokończyłam jajecznicę. W tym momencie w kuchni zjawiła się reszta członków domu. Mike i Ash w podziękowaniu dali mi buziaka w policzek i usiedli przy stole. Chwilę później zeszła też Vicki i przywitała mnie serdecznym uśmiechem. Za to Luke patrzył na mnie, jakbym ci najmniej zabiła jego rodziców.

- Co ty tutaj robisz? - Nie zdążyłam odpowiedzieć, a Calum zaczął szopkę.

- Została na noc. Nie puściłbym jej samej do domu o tej porze. Poza tym była pijana i szkoda by było, gdyby coś stało jej się po drodze. - Mina blondyna w tym momencie wyrażała wściekłość.

- A dlaczego ma TWOJĄ koszulkę na sobie. I gdzie do cholery spała?!

- Spałam u Cal'a w łóżku, a on był po prostu miły i pożyczył mi koszulkę do spania. - włączyłam się do rozmowy. Chciałam trochę załagodzić sytuację, ale gdy tylko skończyłam swoje wyjaśnienia, Hemmings rzucił się na Hood'a.

- Kurwa. Spałeś z nią?!

- Mmm, była zajebista. - mruknął Calum, a ja zdębiałam.

Wiem, że powiedział to, aby wkurzyć blondyna jeszcze bardziej, ale w tym momencie się o niego bałam. To ja miałam ich zabić, nie oni siebie nawzajem. I zanim Luke zdążył uderzyć go pięścią, ja złapałam za jego nadgarstek. Chłopak spojrzał na mnie chyba trochę zaszokowany. No tak, jak ktoś może powstrzymywać Wielkiego i Niepokonanego Luke'a Hemmings'a.

Osiągnąć Cel || 5SOS - KorektaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz