- Jane?- powiedział.
Podbiegłam i przytuliłam go.
- Myślałam że nie żyjesz. - wyszeptałam ze łzami w oczach.
Cała grupa była zaskoczona, nikt nie znał historii Daryl'a, a Jane przypadkowo nie podała imienia starszego brata.
- Rozumiem że zostajesz? - spytał Glenn z uśmiechem - Razem z resztą?
- Jaką resztą? - spytał dawny gliniarz.
Gdy tylko wszedł do środka usłyszałam jak Carl krzyczał "Tato!".
Ten szeryf - Rick był jego Ojcem.
Gdy rozpakowano zapasy, Jane czyściła kuszę rozmawiając z bratem, podczas gdy dorośli zawołali go na naradę. Brunet wstał, a zaraz za nim dziewczyna.
- To nie dla dzieci. Lepiej prób coś z Beth i innymi. - powiedział Rick lekko oburzonym głosem.
- Nie jestem już dzieckiem. Umiem się bronić i chcę wiedzieć jak się sprawy mają. - powiedziała spokojnie nastolatka.
- To jest zebranie dorosłych, w końcu w czym ty byś mogła nam pomóc?
- Napewno więcej niż ty. - powiedział Daryl ironicznie, po czym dodał - Zaczynajmy.
- Dobrze, a więc tak. Kościół staje się coraz mniej bezpieczny, trzeba się gdzieś przenieść. Te farmy - tu Hershell pokazał na mapę - są zniszczone i z tamtąd podąża w naszą stronę stado, około 200 - 250 zimnych - kontynuował staruszek - Jakieś pomysły? - zakończył z nutą nadzieji.
Przez dłuższy czas nikt się nie odzywał, aż wreszcie odezwał się czyjś niepewny głos.
- A szkoła w Whiston Filbich? Można by obudować ogrodzenie i wzmocnić drzwi. Jest mała, na skraju miasta. - powiedziała nieśmiało Jane.
- Skąd to wiesz? - spytał z zaciekawieniem Hershell.
- Znałam kogoś kto tam chodził do szkoły. Po zatym z mapy wynika że jest to na skraju miasta, a ponieważ jest ono małe, to po co tym by tam miała być duża placówka?
- Racja, ale nikt na to nie wpadł. Dobry plan, tylko ktoś jeszcze musi pojechać zabrać resztę wody z autostrady na której została.
- Ja pojadę po wodę - powiedział Glenn - Wezmę Maggie i T-Dog'a. Ok?
- Dobrze, a ja razem z siostrą pojadę sprawdzić tą szkołę. - dodał Daryl dokładnie sprawdzając drogę do placówki edukacyjnej na mapie.
- Ona jest dzieckiem, ja z tobą pojadę - powiedział stanowczo Rick.
- Wcale nie, potrafię się bronić i chętnie pojadę. - odpowiedziała swoim spokojnym głosem
- Udowodnij. - powiedział z przekonaniem dawny glina.
- Utrzymałam przy życiu dwa niemowlęcia i dwoje dzieci. - powiedziała dobitnie Jane.
Rick miał taką minę, jakby chciał ją uderzyć, ale odpuścił.
- Świetnie, skoro tak, to ruszajcie o świcie.Rozdział bardzo długi, zwłaszcza jak na mnie, bo prawie 400 słów. Mam nadzieję że wam się podobał, choć pierwsza część już powoli dobiega końca.
Kolejny rozdział gdy będą 3 głosy.Wesołych Świąt Bożego Narodzenia!
CZYTASZ
The Walking Dead 1 - Historia Jane
ФанфикPierwsza część historii. Będzie ona opowiadać o świecie pół roku po rozpoczęciu się apokalipsy Zombie. Pojawi się w niej wiele postaci ze znanego serialu - The Walking Dead, choć ogólna fabuła i wydarzenia będą inne. W tej części poznamy historię 16...