Obudziły mnie promienie słońca wpadające zza zasłony. Postanowiłam sprawdzić która jest godziną. Sięgnęłam na ślepo po zegarek. 7.30. Co? Ja nie mam ochoty na wstawanie. Co!! Jezu!! Zaraz mam iść na pomiar ciśnienia!!
Mus to mus. Szybko wstałam i udałam się do łazienki. Zamroczyło mnie trochę poprzez tempo. Trudno. Wzięłam chyba rekordowy w szybkości prysznic, użyłam zęby, ubrałam legginsy i coś w rodzaju bluzki ponad pępek. Ile sił dobiegłam do pokoju pielęgniarki szkolnej.
Otworzyła mi drzwi a następnie nałożyła na moje przedramienia ciśnieniomierz. Po kilkunastu sekundach wyświetlił się wynik: 111/72 puls 130. Zaniemówiłam.
Podziękowała pielęgniarce i wyszłam. Tym razem powoli sunęłam po korytarzach. Nagle bez obecnej świadomości wpadłam na kogoś
- Cześć...- powiedziała osoba na którą wpadłam. Zatopiłam wzrok w czysto czekoladowe oczy. Roztapiały mnie bez reszty.
- H-hej- zająkałam. Wpadłam... na... Alexandra!!!!! Jezu jaki wstyd
- To może ją pójdę...- moje policzki oblał szkarłatny rumieniec.
Niczym wyścigówka wbiegłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Nawet nie zdążyłam nic pomyśleć, a oddałam się do krainy Morfeusza.
---Gdy się obudziłam, zobaczyłam, że u mnie w pokoju wszystko jest powywracane. Hyh! Wszystko zdemolowane.
Coco chodziło. Jestem w ukrytej kamerze?! Co to ma być. O Boże! Skrytka na pieniądze!
Pobiegłem do łazienki i zobaczyłam pudełko z misiem. Tam wszystko chowałam. Zbierałam 20 tyś.na coś w rodzaju wakacji dla rodziców i studia dla mnie. A teraz? Patrzę w puste pódło bez zawartości!
Do oczu napłynęło mi łzy ,a po chwili jedna wydostała się na policzek. O! Druga! Nie! Nie urośnie trzeciej. Jestem twarda. Dam radę.
########$$$!@$$/^^&&&&**((((
HEJ WITAM
PRZEPRASZAM ZA KRÓTKI ROZDZIAŁ I TAKIE ŻADKIE WSTAWIANIE, ALE SĄDZE ŻE JAK AKCJA SIĘ ROZEGRA TO BĘDZIE CIEKAWIE
~GOSIS
CZYTASZ
Alexander
Teen FictionNieśmiałość i pragnienie ma swe granice. Czy uda się im zanieść wspólny język?