Rozdział 1 - Jak to się zaczęło

445 26 3
                                    

*Na zdjęciu u góry Luke**

~Luke
Spoglądam na gazetę. Znowu o tym piszą! "Znaleziono brutalnie pobitą kobietę w centrum miasta".... Ten tytuł mnie przeraża. Nigdy nie sądziłem, że to wszystko zajdzie tak daleko. Najpierw mama, potem wujek, a teraz mogę stracić i babcię. Ona zastępowała mi matkę.
Wchodzę do pokoju taty i wyjmuję stare pudełko z jego szafy. Otwieram je. W środku jest stara księga. To album rodzinny. No teoretycznie nie, bo w albumie znajdują się zdjęcia całej naszej drużyny i drużyny taty też. Ale wujek mawiał, że wszyscy jesteśmy rodziną. Szkoda, że już go nie ma...
Otwieram album. Na pierwszej stronie jest stare zdjęcie wujka,babci i dziadka. Dziadka nigdy nie poznałem, ale tata opowiadał mi, że poświęcił się za Ninjago. Spoglądam na zdjęcie obok. Jest na nim babcia. Młoda babcia. Trzyma na rękach niemowlaka. To jest mój tata. Momentalnie czuję, że coś mokrego spływa mi po policzku. "Nie, to niemożliwe!"- pomyślałem. To była łza! Ostatnio płakałem jak miałem 9 lat i wujek umarł. Nie pamiętam jakie to uczucie. Odkładam album i wycieram policzek. Nagle czuje czyjąś dłoń na ramieniu.
Hej stary!- Mówi ktoś.-Wszystko gra?
Odwróciłem się. To był Jaidon. Jego błękitne ślepia wpatrywały się we mnie. Dobrze znam to spojrzenie.
-Płakałeś? -Podnosi wysoko jedną brew.
To mój najlepszy przyjaciel. On wie, że ja nigdy nie płaczę.
-Nie!- Odpowiadam oburzony.
-Haha- Wybucha śmiechem.
Jak on może?!?!? Moja babcia może lada chwila umrzeć, a on się śmieje! Chcę już coś powiedzieć, ale on mi przerywa:
-Misako...
Serce mi stanęło.
-...wyzdrowiała!-
W tej chwili serce znowu zaczęło mi bić. Odpycham na bok Jai'a i biegnę przed siebie. Biegnę z całych sił. Ale on i tak mnie wyprzedza.
-Hej!- Woła Jai. -Biegniesz w złą stronę!
I ma rację. Biegłem do pokoju babci, a ona jest w szpitalu. Znowu go popycham i ruszam w stronę szpitala. Pada deszcz. Mało powiedziane... Leje! Ale mi to nie przeszkadza!
-Hej!- Krzyczy Jai. - Zamówiłem taksówkę!
Udaję, że tego nie słyszałem i biegnę dalej. Mimo, że jestem już daleko, to słyszę jak młody Walker wzdycha i biegnie w moim kierunku. Nim się spostrzegłem, chłopak mnie dogonił. Mocno złapał mnie za ramię. Chciałem się wyrwać, ale on trzymał mnie bardzo mocno. Kolor turkusowy zapełnił jego oczy, a cialo zaczęło robić się lekko niebieskie. Przebiegały po nim pioruny. Nagle coś błysnęlo i znaleźliśmy się w szpitalu*.
Zobaczyłem tam tatę który wydawał się czymś przygnębiony, płaczącą Ann i pocieszającego ją Steven'a. Czy coś nie tak z moją babcią? Gdzie cała reszta? Nagle Ann wstaje, podbiega do Jai'a i szepcze mu coś na ucho. Oczy chłopaka napełniły się łzami. Natychmiast gdzieś odbiegli. Chciałem ich dogonić, ale rodzeństwo Walkerów jest naprawdę szybkie! Rodzeństwo... No właśnie, a gdzie Haru?!
-Co się tu do cholery dzieje?!-Krzyczę na cały korytarz
Steven nie odpowiada, tylko wstaję i gdzieś idzie.
-Tato!?!?
-Haru- Zaczyna ojciec.- umiera.

*Mako-chan :3 z "Free!". Raczej wszyscy ninja będą z tego anime, bo jest tam dużo osób podobnych właśnie do moich postaci.
* Nawiązanie do sytuacji, gdy Jay osiągnął pełnię możliwości i przeteleportował się z miejsca na miejsce, gdy ratował Nye

Ninjago: Następne PokolenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz