Epilog, bo czasem trzeba coś skończyć i zacząć ponownie

197 32 8
                                    



Wystarczy tylko chcieć odrzucić rzeczy złe,

Uwierzyć w miłość.

Wystarczy tylko chcieć powitać nowy dzień,

Nie ważne to, co było.





Nie poszliśmy na grób Anki. Po prostu Izka wzięła mnie w obroty i zabrała na wyprawę, która obejmowała sprzątanie starych, zaniedbanych grobów, zdewastowanych przez czas. Najbardziej irytujące trzy godziny mojego życia, poświęcone na wyrywanie chwastów, naprawianie połamanych krzyży oraz grabienie okolicznej ziemi. Milczenie przerywały jedynie komunikaty Izabeli (- Napełnij konewkę), sytuacja zaczynała powoli działać mi na nerwy.

Ostatecznie udało się nam skończyć ogarnianie w ciągu kilku godzin.

- Ogarnąłeś się już? - spytała, podając mi butelkę coca coli.

- Może. - Wzruszyłem ramionami.

Coś się właśnie skończyło.


x X X x



Spotkałem się z mamą Agnieszki, Gremlin obrzucał mnie cały czas spojrzeniem Bazyliszka. Czułem się niczym pod ostrzałem w Columbine High School, z tym, że jak głupiec wyczekiwałem komentarza ,,- Na dziś wystarczy", z kompletnie innego regionu. Nie zmienia to faktu, że wyjaśnienie wszystkiego, co chciałem im powiedzieć trwało bardzo krótko.

- Przepraszam - powiedziałem, unikając wzroku siedmio czy tam ośmiolatki. - Za wszystko.

Tym razem moja szyja nie zaczerwieniła się razem z twarzą.

Czas naprawdę wybacza za ludzi.


x X X x


Złożyłem wniosek o przyjęcie na psychologię na uniwerku warszawskim.

Przyjęli mnie bez problemu.

Coś się właśnie zaczęło.


x X X x


Stopniowo układałem sobie życie na spokojnie, szukając celu w życiu. Studia nie męczyły, zwariować się nie dałem.  We wspólnym gronie spotykaliśmy się co jakiś czas, głównie oglądając filmy - niechaj żyją miłośnicy science-fiction. Izka została studentką mechatroniki, moje pełne niedowierzania spojrzenia kwitowała dumnym prychnięciem. Elka poszła o krok dalej - oligofrenocośtam, nazwy wymówić chyba nigdy nie będę w stanie. Jedyne co wiem - specjalizacja pod pedagogikę specjalną czy coś takiego. Znowu pływałem, zacząłem we własnym zakresie bawić się zagadkami matematycznymi, znalazłem kawalerkę na Pradze, do której się przeprowadziłem na pierwszym roku studiów.

Zdałem sobie sprawę, że wszystko ożyło.



Morderca aniołówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz