Rozdział 2

279 25 7
                                    

Wróciliśmy do domu po 20, ponieważ już jutro zaczynamy zajęcia. Pożegnałyśmy się z Chazem i poszłyśmy do swojego pokoju. Meg poszła pod prysznic, a ja w tym czasie postanowiłam zadzwonić do mamy.

-Halo?

-Amy! Dlaczego nie zadzwoniłaś wcześniej? Martwiłam się o ciebie- powiedziała spanikowana mama

-Przepraszam, że nie zadzwoniłam, ale byłam na kawie z Meghan i Chazem - uśmiechnęłam się lekko

- Z Meghan i Chazem?- spytała wyraźnie zaciekawiona

-Meghan jest moją współlokatorką a Chaz jest jej przyjacielem

-Pierwszy dzień a ty już masz znajomych, a tak się stresowałaś, że nikt cię nie polubi - westchnęła

-Jak widać nie potrzebnie się stresowałam. Oni są naprawdę fajni i dobrze się dogadujemy

-Przepraszam Amy, ale muszę iść już spać bo rano muszę wstać do pracy

-Okej, nie ma sprawy, dobranoc mamo

-Dobranoc córciu, trzymaj się i zadzwoń jeszcze!

Akurat gdy moja mama się rozłączyła z łazienki wyszła Meg. Postanowiłam również iść wziąć prysznic, dlatego wzięłam potrzebne rzeczy i ruszyłam w kierunku łazienki. Ciepłe strumyki wody spływały po moim ciele, a ja uśmiechałam się sama do siebie. Cieszyłam się, że moja współlokatorką jest Meg, ponieważ bardzo ją polubiłam. W końcu czułam, że wszystko idzie w dobrym kierunku i już nie będę samotna. Gdy zaczęła lecieć zimna woda szybko się umyłam i wyszłam spod prysznica. Weszłam do pokoju i zobaczyłam, że Meg leży już w łóżku, dlatego postanowiłam że również się położę.

-Ale jestem zmęczona - jęknęła Meg i opatuliła się bardziej kołdrą

-Ja tez i to bardzo

-Idę spać, w końcu jutro mamy już zajęcia. Dobranoc

-Dobranoc Meg

Po chwili usłyszałam ciche chrapanie Meg. Myślałam jak będzie jutro na zajęciach czy profesorzy będą wymagający i inne rzeczy tego typu. Z tego co pamiętam pierwszy wykład mamy o 9. Stwierdziłam, że nie będę się tym zadręczać i po kilku minutach zasnęłam.

Obudziłyśmy się przed 8 i zaczęłyśmy się szykować, aby zdążyć na zajęcia. Pierwsza poszłam do łazienki i od razu zaczęłam się ubierać. Gdy nałożyłam na siebie przygotowane wcześniej wykonałam lekki makijaż, a włosy tylko rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Wyszłam z pomieszczenia i zobaczyłam, że Meg jest już ubrana.

-Pójdę tylko się uczesać i zrobić makijaż- oznajmiła

Meg wyszła z łazienki po 5 minutach i mogłyśmy już wychodzić. Do uczelni nie miałyśmy daleko, może z 15 minut spacerkiem. Weszłyśmy do środka i ujrzałyśmy tłumy studentów.

-Jak dobrze, że pierwsze zajęcia mamy razem - powiedziała Meg

-Bardzo dobrze, ja się trochę stresuje a ty?- spytałam

-Ja też, ale jakoś sobie poradzimy

Ruszyłyśmy do auli i zajęłyśmy miejsca. Meg usiadła po mojej lewej stronie, a drugie miejsce obok mnie było wolne. Czekając na profesora zaczęłyśmy rozmawiać , poczułam, że ktoś zajmuję miejsce obok mnie, lecz nie zwróciłam na to większej uwagi. Musiał być to jakiś mężczyzna, ponieważ poczułam męskie perfumy, które swoją drogą były cudowne. Stwierdziłam, że jednak zobaczę kto koło mnie usiadł i odwróciłam głowę.

-Hej Amy! Nie widziałem cię całe wakacje, niezła laska się z ciebie zrobiła - powiedział z uśmiechem na twarzy - Nie cieszysz się, że mnie widzisz ?

Gdy dotarło do mnie kto tak naprawdę koło mnie siedzi zamurowało mnie. To nie może być prawda! Dlaczego akurat on?!

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hej, dodaje rozdział ponieważ w jeden dzień mam już 100 wyświetleń! Nawet nie wiecie jak mnie to cieszy.

Komentujcie, gwiazdkujcie jest to dla mnie wielką motywacją!

Kolejny rozdział prawdopodobnie pojawi się w sylwestra.

Unwanted meetingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz