Rozdział 6

184 15 2
                                    


Weszłam do pokoju, a Amy od razu zasypała mnie milionem pytań.

-Amy!- krzyknęłam zdejmując kurtkę – uspokój się

-No dobra, ale masz mi wszystko opowiedzieć – klasnęła w dłonie i pociągnęła mnie na łóżko

-Noto tak, bardzo dobrze nam się rozmawiało i do kina idziemy w piątek o 18 – powiedziałam

-To świetnie! - przytuliła mnie – nawet ci trochę zazdroszczę

-Niema czego, chyba

Było już późno dlatego postanowiłyśmy się iść kąpać i spać. Poszłam pierwsza pod prysznic i dokładnie umyłam swoje ciało moim ulubionym żelem, a włosy waniliowym szamponem. Wyszłam spod prysznica i szybko ubrałam piżamę. Włosy tylko rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone, aby wyschły. Opuściłam łazienkę i powiedziałam Meg, że może iść się kąpać. Ja położyłam się do łóżka i sama nie wiem kiedy zasnęłam.

Obudziłam się z wielkim bólem głowy.Każdy najmniejszy ruch sprawiał, że głowa bolała mnie coraz bardziej.

-Masz może tabletkę przeciwbólową? - spytałam trzymając się za głowę

-Powinnam gdzieś mieć, zaraz ci dam- odpowiedziała - nie wyglądasz najlepiej, może zostaniesz dzisiaj w łóżku?

-Nie chce opuszczać zajęć - powiedziałam i wstałam z łóżka

-Jak chcesz – westchnęła

Wyszykowałyśmy się i już 30 minut później szliśmy razem z Chazem na uczelnie.Pierwsze zajęcia miałam z Meg. Poszłyśmy do auli i zajęłyśmy swoje miejsca. Chwilę potem wszedł profesor Harris. Zajęcia się zaczęły, a ja w pełni skupiona słuchałam tego co mówi. Po kwadransie do sali wpadł zdyszany Bieber.

-Bardzo przepraszam za spóźnienie, profesorze- powiedział Justin

-Nonie ładnie się spóźniać już na początku roku - skarcił go

-Tosię więcej nie powtórzy - odpowiedział i zaczął się kierować w moją stronę

-Hej Amy- szepnął - coś się stało? Nie wyglądasz najlepiej

-Nic,po prostu trochę się przeziębiłam - odpowiedziałam cicho - nie gadaj już bo profesor patrzy

Przez to, że fatalnie się czułam zajęcia bardzo mi się dłużyły.Marzyłam tylko, aby położyć się do łóżka i pójść spać. Po dwóch godzinach wracałam do akademika. Tak źle się czułam, że ledwo co szłam. Nagle obok mnie pojawił się Justin

-Amy co ci jest? - spytał troskliwie

-Chyba jestem chora – ledwo co mogłam mówić

-Nie chyba tylko na pewno- westchnął- chodź odprowadzę cię do pokoju

-Nie musisz - popatrzyłam na niego

-Ale chcę - powiedział szybko

Doszliśmy do pokoju, a ja natychmiast poszłam się przebrać w wygodne rzeczy.Przebrana od razu wskoczyłam do łóżka. Do pokoju wszedł Justin z parującą herbatą.

-Nie musia... - nie było dane mi dokończyć, ponieważ Justin mi przerwał

-Nie musiałem, ale chciałem- podszedł do łóżka i dał mi herbatę

-Dziękuję- powiedziałam cicho

-Ty spróbuj zasnąć, a ja pójdę do apteki po leki- zaczął ubierać swoją kurtkę

-Ale Justin... -Chciałam powiedzieć

-Niema żadnego "ale" - odpowiedział - zdrzemnij się, a ja zaraz wrócę - oznajmił i wyszedł

Nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć. Jednak nie miałam siły ani ochoty, aby się tym teraz zadręczać i postanowiłam iść spać.

Obudziła mnie czyjaś rozmowa, rozpoznałam że to głos Meg i Justina.

-Dlaczego tak nagle się nią zainteresowałeś – spytała podejrzliwie Meg

-Wiesz co...sam nie wiem, ale jest w niej coś co mnie przyciąga-odpowiedział Justin

-To dlaczego w liceum ją dręczyłeś?- nie dawała za wygraną

-Nie chce o tym rozmawiać. Jak będę gotowy to jej wszystko wytłumaczę

-Mam nadzieje, że jej nie zranisz. Bo inaczej będziesz miał do czynienia ze mną chłoptasiu - powiedziała "groźnym"głosem Meg

-Nie zranię jej kolejny raz

Gdy Justin to powiedział poczułam dziwne ciepło wypełniające mnie od środka. Miałam nadzieję, że te słowa były szczere i naprawdę mnie już nie zrani.

Wstałam z łóżka, a oni jak na zawołanie odwrócili się w moją stronę.

-O,Amy już wstałaś - powiedziała Meg - lepiej się czujesz?

-Niestety nie, nic mi nie przeszło- przyznałam

-Przeniosłem ci leki - wtrącił się Justin

-Dziękuje to miłe z twojej strony - starałam się uśmiechnąć, ale chyba mi nie wyszło

-To ja już nie będę przeszkadzał i pójdę do siebie- powiedział- zdrowiej, Amy. Pa Meg

-Pa - odpowiedziałyśmy równocześnie

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Komentujcie, gwiazdkujcie ! 



Unwanted meetingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz