-Sasuke! Odejdź od tego typa!- krzyknąłem, widząc Sasuke stojącego z jakimś typem na posągu. Czarnowłosy uśmiechnął się szyderczo i poprawił sobie fryzurę.
-Naruto.. zawsze byłeś głupim stworzeniem.. kazałem ci za mną nie iść.. a to wszystko, żeby cię ochronić.. Ale ty chyba chcesz umrzeć.- zaśmiał się młody Uchiha.
-Co ty pierdolisz? Przed czym chcesz mnie obronić?!- wydarłem się na niego, nie zważając na konsekwencje mojego czynu. Wskoczyłem na posąg i wymierzyłem w niego potężny cios. Zablokował mnie i kontrą użył katany, która przeszyła mój bark. Zawyłem z bólu.
-Sasuke! Co ty wyprawiasz, dattebayo!?
Czarnowłosy wymierzył kataną ponownie. Tym razem użyłem skutecznego bloku i uderzyłem w jego twarz rasenganem tak, że spadł z posągu i wpadł do rzeki płynącej równolegle do skarp doliny.
Przestraszyłem się.
-Sasuke, nie!- krzyknąłem i skoczyłem, by go ratować, lecz ten pojawił się za mną i przedziurawił mi na wylot plecy. Upadłem na ziemie, a z moich ust zaczęła obficie lecieć krew.
-Sasuke..- jęknąłem. Ten zaś stał przedemną i z wielką przyjemnością patrzał na moją klęskę.
-Kim jesteś obcy?!- krzyknął Shikamaru. Tajemnicza postać odwróciła się, a spod długiej grzywy dało się zauważyć błysk sharingana.
- Nazywam się.. Uchiha Itachi..- przemówił nieznajomy. Wszystkich przeszył dreszcz. Sasuke zaśmiał się cicho.
W tym momencie straciłem przytomność.Sen Naruto
Las, rzeka, most, a na nim Sasuke. Jego czarne piękne włosy lekko zwilżone poranną rosą. Jego piękne oczy wpatrują się w dal, wypatrują odległych kranin, gdzie znajduje się jej źródło. Jego szata i włosy powiewają na wietrze, falując według jednego, nie rózniącego się wzoru...
Ko.. cham.. cie Sas.. u.. ke..-Naruto! Ej Naruto! Obudziłeś się? Masz poważne rany.. Kakashi pojawił się znikąd na polu bitwy i stworzył tą barierę. Chyba zrezygnowali.- szepnął Shikamaru. Kakashi uśmiechnął się szeroko.
-Uchiha Itachi nie żyje.. więc jak?..
-Sasuke nauczył się techniki wskrzeszenia i wezwał swojego brata. Lecz ten szukał go kilka tygodni i złapał go w genjutsu. Teraz Sasuke kontrolowany jest przez Itachiego. Co więcej Itachi takze rozbudził Rinnengana.- mruknął Kakashi.
Z jego tonu wynikało, że sytuacja jest bardzo poważna.
-Ilu zabrałeś ze sobą ludzi Kakashi?- zapytał Shikamaru.
-Dwudziestu chuuninów.- odpowiedział krótko Szósty.
Wstałem z ziemi i wyszedłem z namiotu. Cała powieszchnię otaczała wielka bariera.
-Naruto! Już się obudziłeś?- krzynęła Sakura i przytuliła mnie czule. Cieszyłem się, że przyjaciele pomagają mi odzyskać Sasuke.
Nagle osłyszałem ogromny trzask. Bariera pękła, a sploty czakry rozpłynęły się w powietrzu. Spojrzałem na Sasuke i Itachiego. Był tam ktoś jeszcze...
-Kaguya! Kryć się!- krzyknął Hokage.
W ręce kobiety znajdowało się oko, z którego wylatywały ogromne pociski czakry.
Kakashi zarządził kapitulację. Ja postanowiłem zostać na polu bitwy i opóźnić atak wroga na Konohę.
-Kurama! Do dzieła!
-Naruto.. więc to ty..- krzyknęła Kaguya.
-Cholera..- Sasuke złapał mnie w genjutsu. Byłem już martwy.
CZYTASZ
Shinobi z Wioski Liścia~Rozstanie
FanfictionDruga część z tej serii, opowiadająca o miłości dwóch głównych bohaterów z serii Naruto.