Rozdział II

501 37 4
                                    

Wyszedłem z domu i cały czas podążałem śladami Sasuke. Na początku zaszedł do swojego domu i zabrał z niego małą, niebieską paczkę, a nawet pudełko. Po chwili usiadł na ławce i zaczął patrzeć na zegarek. Czyżby na kogoś czekał?
Było już późne popołudnie. Ptaki ćwierkały, siedząc na wysokich drzewach. Nagle Sasuke wstał. Poszedł w stronę mostu, na którym pierwszy raz mnie pocałował.
Chwilę potem zobaczyłem Kibę i Akamaru.
-Sasuke! Idziemy?- zapytał Kiba. Podszedłem bliżej, żeby przysłuchać się rozmowie.
-Tak.- odpowiedział Sasuke. Cały czas okrążali polanę i gadali o jakiś ninja, którzy zdradzili Konohę.
Nagle Kiba, wychylił się w stronę Sasuke i szepnął mu coś na ucho. Czarnowłosy uśmiechnął się szeroko. Zmienili kierunek spaceru. Po chwili znaleźli się pod domem Kiby.
Wdrapałem się nad okno, by wciąż obserwować, co się dzieje.
Gospodarz przyniósł z kuchni herbatę. Zrobili po łyku ciepłego napoju. Sasuke przytulił się do Kiby i położył głowę na jego kolanach.
Zrobiło mi się niedobrze, ale nadal obserwowałem całe zajście.
Kiba lekko opuścił spodnie. Czarnowłosy zdjął bieliznę Kiby i zaczął lizać jego członka. Ten zaś trzymał w rękach jego głowę i poruszał nią w górę i w dół. Sasuke rozebrał się i usiadł na nim i zaczął wykonywać delikatne ruchy biodrami. Kiba jęczał jak oszalały, a Sasuke przyśpieszał. Nagle dało się słyszeć ich wspólny głośny jęk.
-Sasuke, może wejdziesz w Akamaru? On też ma na to ochotę.- mruknął Kiba. Sasuke wzruszył ramionami i chwycił psa za nogi. Jego członek wszedł w Akamaru, jak w masło. Pies szczeknął radośnie. Sasuke wchodził w niego coraz głębiej, ale nie udało mu się dojść.
Chwilę potem położył się na Kibie, który wypiął się momentalnie. Penis Sasuke poruszał się w tą i spowrotem. Jęczeli tak głośno, że musiałem zatkać uszy. Wstali, a czarnowłosy objął go i zaczął obciągać jego członka, pchając jednocześnie.
Nie wytrzymałem, wybiłem szybę i wszedłem do środka. Sasuke z przerażenia wyjął penisa z Kiby, a sperma rozchlapała się po mojej twarzy.
-Nnaruto... wytłumaczę ci to...- krzyknął Sasuke. Podszedłem do niego i uderzyłem w twarz. Upadł na podłogę, a z jego nosa, małym strumieniem zaczęła siączyć się krew.
Nie okazując wiecej emocji, wyszedłem, wyważając drzwi. Kiba wpatrywał się we mnie oszołomiony.
Sasuke jeszcze chwilę biegł za mną i mówił coś o wyjaśnieniach.
Nie miałem siły go słuchać. Wróciłem do domu. Rzuciłem się na łóżko i zacząłem płakać.
-Jak on mógł mi to zrobić?!- krzyknąłem, zalewając się łzami. To co się wydarzyło, nie powinno mieć miejsca...

Shinobi z Wioski Liścia~RozstanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz