Epilog

982 65 9
                                    

Sylwester 2017, Londyn

Z jednego z ostatnich pięter wieżowca, w którym odbywała się zabawa sylwestrowa rozpościerał się piękny widok na ośnieżone, oświetlone światłami miasto. Do północy zostało kilkanaście minut, a zgromadzeni goście mimo dość niskiej temperatury przechadzali się po tarasie w ciepłych kurtkach i wyczekiwali fajerwerków, które miały pojawić się jak co roku nad Tamizą.

I ja byłam jednym z gości. Tak samo jak Harry, Gemma, Liam, Camille, mój brat Austin, Kate, Teddy, a także wiele innych osób, które zaprosiliśmy.

Tak, byliśmy w naszym mieszkaniu. Naszym nowym, wspólnym mieszkaniu.
Od zawsze marzyłam by mieszkać w miejscu z widokiem na cały Londyn. I Harry postanowił to marzenie spełnić.

Staliśmy na tarasie, przodem do widoku miasta. Chłopak obejmował mnie czule, a głowę ułożoną miał na moim ramieniu. Co jakiś czas składał pocałunki na mojej szyi, policzku czy ustach.

Mimo panującego mrozu było mi ciepło, a szczęście, które czułam każdą komórką mojego ciała, było niczym lekarstwo na całe zło.

Harry złapał moje dłonie schowane w ciepłych rękawiczkach i zamknął je w swoich, większych, ogrzewając je. Odruchowo spojrzałam na dłoń, na której palcu od kilku tygodni widniał zaręczynowy pierścionek, teraz zakryty rękawiczką.

Z uśmiechem na ustach powróciłam myślami do momentu, w którym mi się oświadczył. Nigdy nie byłam bardziej zaskoczona i szczęśliwa jednocześnie.
Zimowa sceneria, drewniany, przytulny domek, cały dla nas, kolacja przy świecach i on. Klękający na jedno kolano, wyciągający pudełeczko z pierścionkiem. I te magiczne słowa, które wtedy powiedział.

"Emma, jesteś miłością mojego życia. Kocham cię jak wariat, a moje serce należy do ciebie i tylko do ciebie. Czy uczynisz mnie jeszcze szczęśliwszym i zostaniesz moją żoną?"

Oczywiście, zgodziłam się od razu.

- Ej, zakochańce, północ się zbliża! - Usłyszeliśmy głos mojego brata, który spoglądał na nas z łobuzerskim uśmieszkiem.
Wszyscy znajomi pojawili się na tarasie, odliczając minuty. Rozejrzałam się.

Mój braciszek podążał właśnie w kierunku mojej przyjaciółki, Camille. Pocałował ją przelotnie i przytulił, a ona ze śmiechem, próbowała uwolnić sie z jego uścisku.
Byli już parą od ponad roku. Tak jak się tego spodziewałam. I mimo, że mieszkali jeszcze (do zakończenia studiów przez Austina) daleko od siebie, można powiedzieć na dwóch przeciwnych końcach świata, to spotykali się tak często jak się tylko dało, rozmawiali przez telefon czy internet. Chociaż zdarzały im się sprzeczki równie barwne co kiedyś, to wiedziałam, że są szczęśliwi. A ja cieszyłam się ich szczęściem.

Po drugiej stronie stali Gemma razem z Liamem, którzy w marcu tego roku wzięli ślub. Dziewczyna w ciepłym płaszczu trzymała sie za widoczny już brzuch, a obok stał jej mąż. Kilka miesięcy temu poinformowali nas, że spodziewają się dziecka. Harry był bardzo podekscytowany tym, że zostanie wujkiem i nie mógł się doczekać, aż mała Lily przyjdzie na świat.

Obok nich stał Jake, razem ze swoją dziewczyną, Victorią. Mimo początkowej niechęci Harrego do niego, mój narzeczony polubił go, a chłopak stał się naszym dobrym przyjacielem.

Wzięliśmy po kieliszku szampana i stanęliśmy wszyscy obok siebie. Pozostało dziesięć sekund.

...Dziesięć

...Dziewięć

Spojrzałam na Harrego, jego oczy wpatrywały się w moje.
- Kocham cię najbardziej na świecie wiesz? - powiedziałam czule. Od wypadku chłopaka, powtarzałam te dwa słowa częściej niż wcześniej. Nigdy tak bardzo się nie bałam jak wtedy. Chciałam, żeby wiedział o tym jak bardzo jest dla mnie ważny, cokolwiek się stanie.
On nie pozostawał mi dłużny.

...Osiem

...Siedem

- A ja kocham cię jeszcze mocniej - odparł, całując mnie w czoło.
Wywróciłam oczami. Lubił się ze mną droczyć.

...Sześć

Spojrzeliśmy w jednej chwili w stronę miasta, skąd za chwilę miały zostać wystrzelone fajerwerki.

...Pięć

Czułam się szczęśliwa jak nigdy, mając przy sobie Harrego, mojego narzeczonego, a już wkrótce męża, z którym miałam być już do końca.

...Cztery

...Trzy

Objął mnie ramieniem, a ja się uśmiechnęłam. Za parę sekund mieliśmy przywitać nowy rok.

...Dwa

...Jeden

- Szczęśliwego Nowego Roku! - wykrzyknęliśmy wszyscy w jednym momencie. Harry złożył pocałunek na moich ustach.
Przez chwilę słychać był tylko brzęk kieliszków i życzenia, składane sobie nawzajem.

- Szczęśliwego Nowego Roku kochanie - powiedział mój narzeczony z czułością w oczach, obejmując mnie ramionami.
- Szczęśliwego Nowego Roku Harry - odpowiedziałam, całując go.

Oglądaliśmy spektakularny pokaz fajerwerków, które co rusz pojawiały się i znikały, zastępowane przez nowe.

Mając obok siebie Harrego wiedziałam, że każdy rok z nim spędzony będzie jeszcze lepszy od poprzedniego. Mieliśmy przed sobą wiele wspólnych do przeżycia lat, wiele chwil, wiele wspomnień, które dopiero mieliśmy stworzyć.

I szalenie nie mogłam się tego doczekać.

~~~~~

Mamy epilog!
Mam nadzieję, że się podoba. Napiszcie co sądzicie :)

I tym samym dotarliśmy do końca opowiadania. Cały ten czas był dla mnie wyjątkowy i jak na pierwsze moje opowiadanie myślę, że nie było tak źle. Cieszę się i jestem z siebie dumna, że udało mi się go skończyć.
Nie spodziewałam się też, że tak wiele osób będzie to czytać. Jesteście wspaniali!

W niedalekiej przyszłości planuję napisać coś jeszcze, mam kilka pomysłów, wiec miejcie oczy i uszy otwarte! :)

Chciałam również podziękować wszystkim, którzy swoimi głosami, komentarzami wspierali mnie przez cały czas i motywowali, dając siłę do dalszego pisania.

Szczególne podziękowania dla : Black_Floyd olkamiss23  , LionOnFIre , jusslikeu , @meandmyluv , MartynaOtarzewska ,Loczek28 , everytimeintothewind , karolinciasusu  , creazy_penguin02  , @brownsugar000
dominiczka825  , @marshmalxow , @wandka , @2Julia2 , @Zara_White , @CupcakeCaroline , careenelyn

DZIĘKUJĘ! ❤️

luvursmileh

Last Christmas || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz