"I och, jestem taki przerażony.
To tylko na dzisiaj"
Ostatnio w moim życiu zbyt dużo się dzieje. Mam wrażenie, że już nie wyrabiam. Nie mogę sobie z tym poradzić. Przez długi czas myślałem nad tym jak mogę temu zapobiec. Ale nie byłem w stanie nic wymyślić. No bo nie można uciec od problemów, prawda? Jest to niemożliwe, a to mnie dołuje, ponieważ chciałbym to ogarnąć. Ale nie potrafię. Od rana myślami byłem na wczorajszym dniu. Wydawało mi się, że obecność Zayna przy mnie jest wytworem mojej głupiej wyobraźni. Wciąż mam takie wrażenie. Nie jestem pewien, co jest prawdą. To mnie przytłacza. Chciałbym pozbyć się tego uczucia. Jest nieprzyjemne. Nawet bardzo.
W dodatku widziałem dziś Zayna. Przytulił się ze swoją partnerką.
Wyglądali na szczególnie szczęśliwych. Cierpiałem, widząc to. Ich uśmiechy. Czułości. Nie potrafię się pogodzić z tym, co się wydarzyło. Nadal okropnie boję się o tym wspominać. Ale może łatwiej by było gdybym to z siebie wyrzucił. Wszystko co czułem. Może powinienem opisać wszystko w pamiętniku? Nie wiedziałem czy to słuszne rozwiązanie. Bo co jeśli okaże się, że będę cierpiał jeszcze bardziej, niż do tej pory? Choć z drugiej strony przelanie wszystkiego na papier mogło mi zdecydowanie pomóc. Może poczułbym się właśnie lepiej?
Nie wiem co robić. Czuję się rozdarty, gdy siedzę bezczynnie na trawniku przed domem. Chciałem poprawić sobie humor ładną pogodą, ale to nic nie dało. Czuję się tak samo otępiały i przytłoczony.
Przenoszę spojrzenie na obiekt, którego nie znoszę. Ale który mi pomaga. Pamiętnik. Leży tak po prostu. Zamknięty. Ze zniszczoną przeze mnie okładką. Mimo to kusi, by go otworzyć. I zacząć pisać. Ale powstrzymuje mnie od tego strach.
Wzdycham przymykając na chwilę powieki. Biorę głęboki wdech, by zaczerpnąć świeżego powietrza.
Moje zachowanie jest niedorzeczne. To tylko pamiętnik. On nie rozpowie innym, o tym co przeżyłem. Co czułem. Jest po to, by pozbyć się męczących sytuacji z życia. By móc o nich zapomnieć na co dzień. Były ukryte. Cholera, jestem głupi.
Kręcę głową i sięgam po gruby notes. Otwieram go naciskając guziczek w długopisie. Przygryzłem wargę chwilę się zastanawiając. Od czego zacząć? Może od sytuacji Zayna w domu?
Wzdycham patrząc przez chwilę na bezchmurne niebo. W końcu przeniosłem wzrok na pamiętnik. Zacząłem pisać.~5 listopad 2015 rok~
Odkąd mama Zayna zmarła tragiczną śmiercią wraz z nienarodzoną pociechą jego ojciec popadł w najgłębszy smutek po straceniu tak ważnej dla niego osoby. Zaczął zapijać swój żal. Chciał zapomnieć o miłości do jego żony. O tym, że jej już nie było wśród ludzi. Moi rodzice zaczęli się o niego martwić, ja także. Na początku nic nie mówiono na to, gdy sięgał po alkohol, jednak z czasem robił to coraz częściej. A to odbijało się na Zaynie. Nie widział tego. Nie chciał widzieć. Jego syn zamykał się w sobie. Często był smutny przez to, że jego tata nie spędza z nim już czasu jak dawniej. Ojciec tego małego i nic niewinnego dziecka przymykał oczy na to, co się z nim dzieje. Nie chciał go ranić, ale robił to. Dlatego zaczął pić jeszcze więcej. By nie pamiętać tych małych zasmuconych oczek. Bolało mnie to wszystko. Zayn zasługiwał na szczęście tak samo jak jego tata. Ale oboje dawno je stracili.
Prosiłem, błagałem rodziców, by coś zrobili. Postanowili ingerować w sprawę alkoholizmu ich dobrego znajomego. Także nie chcieli widzieć jak on cierpi razem z synem. Obiecali mi spróbować wyciągnąć Toma z jego nałogu. Starali się odciągnąć go od gówna, w które wpadł.
Pamiętam, że raz zaproponowali mu pójście z Zaynem na plażę razem z nami. Jak za dawnych czasów. Zgodził się. Nie zastanowił się nawet czy to miejsce zniszczy go jeszcze bardziej. Nie brał tego pod uwagę. A powinien. Kurwa powinien to zrobić! To cholerne miejsce poszarpało jego psychikę jeszcze bardziej. Wszystko, co dobre zniknęło gdzieś w oddali. Pamiętam moment, gdy całe życie Zayna i znajomość moich rodziców z tym człowiekiem została przeważona.
Nasi rodzice wraz z moim bratem siedzieli na kocu, który rozłożył na gorącym piasku, tak jak za starych dobrych czasów. Ja i Zayn wtedy biegaliśmy po okolicy, bawiąc się w berka. Ten dzień zapowiadał się naprawdę dobrze, mimo że Zayn co jakiś czas wydawał się być smutny. Starałem się go rozśmieszyć i za każdym razem, gdy wywalałem się na ziemię przez wystające korzenie drzew, udawało mi się to. Byłem bardzo szczęśliwy z tego powodu. Wreszcie mogłem ujrzeć przez chwilę małe rozbawienie w jego pięknych oczach. To było niesamowite. Nie sądziłem, że mi się uda to osiągnąć.
Jednak cały czar prysł, gdy usłyszeliśmy wściekłe krzyki naszych rodziców, jak i mojego brata.
Od razu pobiegliśmy do nich. Przez drogę, która była przez nas pokonana, widzieliśmy jak mój ojciec popycha tego Zayna. Widziałem ogromną wściekłość w jego oczach, na twarzy. Słyszałem jak krzyczał, by zabierał swoje łapska od Grega, wynosił się stąd i już nigdy nie odzywał do nich.
Wtedy oboje z Zaynem wiedzieliśmy, że jego tata znów jest pijany i zdecydowanie przegiął. Było okropnym widzieć na twarzy mojego przyjaciela wstyd. Nie powinien go czuć. Przecież to nie on zawinił, a Tom. Zaczynałem coraz bardziej nienawidzić człowieka, który wzbudzał w Zaynie same złe uczucia. Jak on mógł? To było dla mnie niepojęte. Idiotyczne. Chore.
Po tym jak znaleźliśmy się przy dorosłych, Zayn złapał swojego tatę za rękę i mamrocząc zawstydzony przeprosiny, zabrał go do domu.
Od tamtej pory kontakty Maury, Bobbiego i Toma zerwały się. Jedynie ja Zaynem wciąż się przyjaźniliśmy. Można było powiedzieć, że nasze relacje stały się silniejsze. Pragnąłem pomóc wrócić swojemu przyjacielowi do formy. Ale coś było nie tak. Zachowywał się coraz dziwniej. Z czasem zacząłem zauważać na jego ciele siniaki, mimo że starał się za wszelką cenę ukryć je. Tłumaczył, że jest niezdarny i często się wywraca. Chciałem mu wierzyć. Ale nie potrafiłem. Coś nadal było nie tak. Czułem, że nie mówi całej prawdy. Tylko jej część. Obawiałem się, że to co kryją ściany jego domu jest przerażające i smutne. Utwierdziłem się w tym fakcie dopiero po tym, gdy siedząc na parapecie w swoim pokoju, zobaczyłem jak ojciec Zayna szarpie go, gdy ten próbuje się wyrwać, a później podnosi na niego rękę i mocno uderza w twarz. Mój przyjaciel upadł.
W tamtym momencie szczerze znienawidziłem ojca mojego przyjaciela.
Był potworem bez uczuć.
Zayn na to nie zasługiwał.
Zdecydowanie nie.
CZYTASZ
Blue Neighbourhood | Ziall ✔
FanficNiall stawia czoło przeszłości z pamiętnikiem przy boku. Lub Gdzie Niall nie potrafi ułożyć sobie życia, dlatego zaczyna prowadzić pamiętnik. A Zayn znów pojawia się w rzeczywistości blondyna w najmniej chcianym momencie.