W 2012 roku odbyła się bitwa o Nowy Jork pomiędzy Avengers i kosmitami. Wygrali oczywiście bohaterowie. Rok później dwóch Mścicieli spotyka się znowu w nowej Stark Tower, zwanej teraz Avengers Tower. Chcieli tylko porozmawiać przy kawie. Nie spodzie...
Tony i Steve siedzieli razem w salonie w Stark Tower. Błąd. Avengers Tower, bo tak się teraz nazywa. Rozmawiali o różnych rzeczach, pijąc przy tym kawę. Czuli się trochę dziwnie siedząc tak we dwójką. Większość Mścicieli odmówiła udziału w tym "spotkaniu" w ostatniej chwili, kiedy obaj byli już na miejscu.
Kiedy chcieli się już zbierać, Stark usłyszał i dziwny dźwięk.
-Słyszysz to?
-Jakby ktoś przesuwał szafę?- zapytał Kapitan.
Tony pokiwał głową. Obaj zaczęli rozglądać się po pokoju. Nikogo, poza nimi, nie powinno tam być. Nagle na ich oczach zmaterializowała się niebieska budka policyjna z lat 60. Obu Mścicielom coś ona przypominała. Wydawało im się, że widzieli ją już kiedyś. Chwilę po jej pojawieniu się, z budki wyskoczył młody mężczyzna. Miał może 30 lat i wyglądał jakby urwał się z XIX wieku, bo miał na sobie ubrania z tego okresu. Kiedy zobaczył Rogersa, uśmiechnął się do niego i za salutował mu.
-Steven Rogers!- powiedział z brytyjskim akcentem.- Bardzo mi miło, że możemy się wreszcie poznać.- Brytyjczyk zauważył kątem oka zdziwionego Tony'ego i pobiegł szybko do niego.- Pan Tony Stark! Jestem pana fanem! Jest pan prawie tak genialny jak ja!- zawołał radośnie i wbiegł do swojej budki. Mściciele spojrzeli na siebie i skinęli głowami. Kapitan wziął swoją tarczę, a Iron Man przywołał swoją zbroję. Nie wiedzieli kim jest ten Brytyjczyk, wiec woleli mieć przy sobie broń.
Kiedy nieznajomy wrócił, obaj byli przygotowani do walki. Brytyjczyk westchnął i krzyknął w stronę swojej budki.
-Clara! Ubieraj się szybciej, bo musisz mi pomóc ich uspokoić!
-A ty przypadkiem nie jesteś dyplomatą?!- zawołała dziewczyna z takim samym akcentem jak mężczyzna.
-Ale to ty oglądałaś filmy o nich!
-Jakie filmy?- szepnął Kapitan do Starka.
-Nie wiem o...- urwał. Z niebieskiej budki wyszła młoda dziewczyna. Różniła się ona od mężczyzny tym, że jej ubiór bardziej pasował do XXI wieku. Miała na sobie czarny sweterek i czerwoną spódniczkę. Była bardzo ładna i od razu wpadła w oko Iron Man'owi. Steve przyjrzał się jej. Wydawało mu się, że kiedyś już ją spotkał. Otrząsnął się jednak.
-Kim wy jesteście? I co tu robicie?
Brytyjczyk uśmiechnął się do niego.
-Jestem Doctor, a to Clara Oswald. Podróżujemy w czasie i przestrzeni w tej budce. Nazywa się TARDIS. Teraz ja mam do was pytanie. Który macie rok?
-2013.
-Świetnie, czyli jeszcze nie ma między wami wojny- stwierdziła Clara, która odsunęła się od zalecającego się do niej Tony'ego.
-Jakiej wojny?- zdziwił się Stark.
-Claro miałaś uważać na spoilery- pouczył dziewczynę Doctor. Oswald przewróciła tylko oczami.
-I kto to mówi?
-Przepraszam, ale czy możemy wrócić do tego co wy tutaj robicie?- powiedział zniecierpliwiony Kapitan.
-Dobrze. Jak mówiłem, podróżujemy w czasie i w przestrzeni, a czasami dodatkowo ratujemy cywilizacje. Zwykle robimy to we dwójkę, ale ostatnio natrafiliśmy na taki problem, że potrzeba nam dodatkowa pomoc z innego wymiaru. Myślę, że może on was zainteresować. Znacie Lokiego?
-Tego co pokonaliśmy w zeszłym roku?- zapytał Stark.- Thor miał go zamknąć w Asgardzie.
-Tak. Jakimś cudem dostał się do naszego wymiaru i sprzymierzył się z najgorszą, najokrutniejsza rasą w całym wszechświecie, czyli Dalekami.
-I my mamy ich pokonać?
-Tak.
-We czwórkę możemy nie dać rady- zauważył Steve.- Potrzebni nam są inni Mściciele, albo przynajmniej Hulk.
-My też chcieliśmy innych członków Avengers, ale to nie tak łatwo trafić w odpowiedni czas w innym wymiarze w mojej starej TARDIS- stwierdził Doktor.- Błądziliśmy po waszych strumieniach czasu, ale ciągle trafialiśmy w nieodpowiednie momenty.
-Dlatego możecie nas pamiętać- dodała Clara.- Na przykład, my Kapitanie spotkaliśmy się w 1943 r. Umówiłam się z Bucky'm, tobą i jakąś dziewczyną na wystawę wynalazków Howarda Starka.
-Tony, a ty mnie możesz kojarzyć z czasów szkolnych. Uratowałem cię przed tymi trzema chłopakami, którzy się nad tobą znęcali.
Stark stanął jak wryty. To było niemożliwe, żeby to był ten sam mężczyzna, co wpadł wtedy do kotłowni i obronił go przed Wayne'm, Kentem i Allenem. Z drugiej strony, nigdy nikomu nie mówił o tym, że ktoś go prześladował w szkole, więc Brytyjczyk musiał tam być, żeby o tym wiedzieć.
-To absurd- prychnął po chwili namysłu.- Sam Hawking udowodnił, że podróże w czasie są niemożliwe, a tym bardziej w budce policyjnej.
Brytyjczyk tajemniczo się uśmiechnął i mrugnął do Clary.
-To się sam przekonaj i wejdź do TARDIS.
Iron Man przewrócił oczami. Podszedł jednak do budki i otworzył drzwi.
_________________
Allons-y!
Panie i panowie witam Was w pierwszym (jak mi się przyjemniej wydaje) opowiadaniu o Whovengers na polskim Wattpadzie. Były wcześniej opowiadania, gdzie Doctor spotykał Sherlocka, braci Winchester, a nawet postaci z większości fandomów (pozdrawiam ArfFromMars xD). Ja jeszcze jednak nie spotkałam się z polskim połączeniem Avengers i Doctor Who na Wattpadzie, więc stwierdziłam że zapełnię tę lukę. Poza tym jest za mało dobrych opowiadań o Doctor Who XD
Chcę kontynuować tradycję z mojego innego opowiadania, więc...
***OBRAZEK NA DZIŚ***
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ta mała scena zainspirowała mnie do napisanie tego opowiadania :-)
P.S. Uprzedzam, że to co będzie się dalej dziać może być chwilami bardziej pogięte niż umysł Moffata. if you know what i mean ;-)