Rozdział 8

638 51 35
                                    

Zapraszam do puszczenia piosenki zanim zaczniecie czytać ;* Dzięki temu bardziej się wczujecie.
-------------------------

Biegnę przed siebie z prędkością światła. Wszystko rozmazuje mi sie w około. Łzy lecą ciurkiem po mojej twarzy. Jestem przerażona. ON mnie dogania. Nie mogę dopuścić aby mnie złapał. Nie mogę! Nagle zauważam drewnianą chatkę. To moja jedyna szansa. Wbiegam do środka, ale ku mojemu zaskoczeniu ON wbiega zaraz za mną zanim zdążę zamknąć drzwi.

- Niee... Proszę... Błagam!

Błagam GO, ale ON nie zwraca nawet na to uwagi. Nie widzę JEGO twarzy, jest rozmazana. To, że jestem przerażona to mało powiedziane. Błagam Boże, pomóż mi w potrzebie! Nie chcę tego znów przeżywać. Nagle ON wyciąga wielki nóż i dźga mnie raz po raz w brzuch i inne części ciała jednocześnie mnie przytrzymując. Wrzeszczę, wydzieram się w niebogłosy na co ON się śmieje zadając kolejne ciosy. A co jest w tym wszystkim najgorsze? Że to dopiero początek.

Wtem siadam gwałtownie na łóżku, próbując złapać oddech.

- To tylko sen Rosie, to tylko sen... - powtarzam jak mantrę kołysząc się w tył i przód.

Cała się trzesę, a po chwili wybucham płaczem. Dlaczego akurat mnie takie rzeczy się przytrafiają? Dlaczego do cholery mnie się to przytrafia?! Niestety, nikt nie znał na to pytanie odpowiedzi.

***

Po pewnym czasie łzy mi się skończyły i nie umiałam już płakać ani nie miałam siły krzyczeć. Byłam pusta. Nic nie myślałam. Wykonywałam codzienne czynności jak robot. Jedynym przejawem jakichkolwiek emocji z mojej strony była myśl, że nie chce mi się iść do szkoły. Czuję się jakbym była martwa. Nie... Ja chyba nawet tego już nie czuje. Siadam na kanapie i bezmyślnie wpatruję się w ekran telewizora. Nagle słyszę, walenie w drzwi i krzyki:

- Rosie otwórz natychmiast!

Odwracam głowę po czym wracam do przerwanej czynności wgapiania się w ekran. Nie chcę z nikim rozmawiać
Nie mam siły. Na nic już nie mam siły! Mój plan legł w gruzach miałam zapomnieć o przeszłości i żyć od nowa. Ale mój cholerny mózg musiał mi przypominać o niej cały czas! Nawet podczas snu... Kiedy jestem najbardziej bezbronna... Myślałam, że nie umiem już krzyczeć i płakać? To się grubo pomyliłam. Znowu wybuchłam szlochem.

- Do cholery Rosie otwórz te drzwi, bo je wyważę! - słyszę jak ktoś próbuje rozpaczliwie się dostać do mojego domu.

Nie chcę już nikogo widzieć. Te koszmary już przebrały miarkę. Mam dość! Najlepiej chciałabym już zniknąć i nigdy nie wrócić do mojego popieprzonego życia. Jestem jak zwierzę w klatce, które katują. Nagle przeszła mi przez głowę myśl, gdy zobaczyłam nóż w kuchni. Co by się stało gdybym go użyła? Nienawidzę swojego ciała jest zbrukane przez inne osoby. Zasługuję na karę. Byłam głupia, gdybym nie zrobiła pewnego kroku, nie przeżywałabym tego co teraz. To wszystko moja wina... Nadzieja na lepsze nie ma tutaj sensu... Sięgałam po woli po nóż, a później zaczęłam przypatrywać się jego fakturze. Przejechałam powoli palcami po jego gładkiej zimnej powierzchni, a następnie rozebrałam się i wykonywałam szybkie równe cięcia na mojej skórze. Nienawidziłam swojego ciała, siebie... Co raz więcej krwi spływało na posadzkę... Przyglądam się temu z zaciekawieniem nie zaprzestając czynności cięcia się. Powoli, powolutku rozmazywał mi się obraz. Co raz bardziej chciało mi się spać. Usłyszałam dźwięk tłuczonego szkła z oddali. Już mnie to nie obchodziło. Uśmiechnęłam się smutno, tam gdzie odpływałam jest tak dobrze. Już nic złego mnie nie spotka...

Adrian pow's

Czemu te cholerne drzwi, nie chciały się wyważyć? Kiedy zadzwoniła Jasmine, że słyszy krzyki i płacz Rosie od razu wsiadłem do samochodu i łamiąc wszelakie przepisy przyjechałem tu w ciągu pięciu minut. Kurwa... Nie dam rady dłużej siłować się z tymi drzwiami. Tracę czas! Miałem przeczucie, że dzieje się coś bardzo złego. Pobiegłem najszybciej jak umiem dookoła domu i uderzyłem cegłówką w okno. Szkło rozsypało się na milion kawałeczków. Czuję się jakbym był w amoku. Wiem, że jestem za wolny. Wbiegam do kuchni. Rosie cała w krwi. Jej ciało jest w samej bieliźnie. W ręce dzierży nóż. Ledwie zdążyłem zarejestrować jak się smutno uśmiecha i odpływa.

- Nieeeeeeeee! - wrzeszczę na całe gardło i płaczę

Opadam ma kolana...

- Dlaczego to do kurwy nędzy zrobiłaś?! Dlaczego?!

Jestem cały rozchisteryzowany. Myśl racjonalnie. Myśl! Oderwałem pojedyncze paski z mojej koszulki i zawiązałem je na największych ranach jako opaski uciskowe. Przynajmniej częściowo zatamują krwawienie. Telefon! Gdzie jest do jasnej cholery mój telefon? Mam! Znalazłem. Wbijam numer pogotowia, podaje im wszystkie potrzebne informacje i czekam. Błagam, niech się pośpieszą! Modlę się do Boga aby przeżyła. Co z tego że znam ją tylko dwa dni? Nie chce jej stracić. Trzymam jej dłoń w swojej, delikatnie ją muskając. Jest taka krucha jak filigranowa laleczka, blada, że aż strach. Łzy lecą mi po policzkach. Tak bardzo chcę ją poznać, tak bardzo chcę jej pomóc. Nie chcę żeby już kiedykolwiek cierpiała.

- Błagam Cię, nie opuszczaj mnie. -wyszeptałem jednocześnie szlochając

Słyszę syreny. Wreszcie! Wybiegam z domu. Obraz rozmywa mi się przed oczyma. Wrzeszczę aby jej pomogli. Muszą jej pomóc. Muszą! Ratownicy biegną za mną do kuchni. Zabierają ją do karetki. Ja muszę z nią jechać! Nagle ktoś mnie chywyta od tyłu i przytrzymuje. Jest to chłopak Jasmine. Wyrywam się, szarpię... Ale to nic nie daje, trzymają mnie stalowe ramiona.

- Stary, już nic więcej dla niej nie zrobisz. Odpuść. - powiedzał Jared

Kiedy karetka odjechała, opadłem na kolana i szlochałem. Bolało mnie to że nic więcej nie mogę dla niej zrobić...

------------------------

Witam!!!

Oto kolejny rozdział, niestety trochę krótszy niż poprzednie, ale zawarłam w nim wszystko co chciałam. Ktoś się spodziewał takiego obrotu spraw? Nie martwcie się ja też nie xd. Planowałam "drame", ale nie na taką skale. Tak czy siak mam nadzieję, że wyszło okay. Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję za wszystkie gwiazdki i wyświetlenia oraz wasze komentarze! Drogie skarby mamy już 1,75 Tyś wyświetleń! Dobijemy do dwóch tysi? :) Chciałam także podziękować za recenzje mojego opowiadania BrightBlack01 . Jesteś kochana! I to by było na tyle.

Do następnego! ;*
Pozdrawiam, Julia

Zraniona z iskierką nadzieiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz