Rozdział 3

129 8 2
                                    

Gdy Ellie wróciła do swojego pokoju zaczęła się stroić.

Nałożyła swoją czarną spódniczkę (ponieważ było lato), cienkie czarne rajstopy i białą bluzkę. Na to jeszcze skórzaną "marynarkę". Troszkę poprawiła makijaż malując rzęsy oraz nakładając błyszczyk na usta.
Wiedziała, że to tylko spacer, ale chciała zrobić wrażenie na Billy'm.

Kochała go.

Gdy usłyszała pukanie do drzwi od razu zerwała się, aby otworzyć. W progu stał on z czerwoną różą w ręku.
- To dla Ciebie. - wręczył kwiat dla dziewczyny.
- Dziękuję! Pięknie pachnie. - powiedziała, po czym wzięła wazon. Nalała do niego wodę i wsadziła różę.
- Trefl! Wracaj! - wykrzyknął chłopak biegając za swym psem.
- Ja poczekam u siebie w pokoju! Jak złapiesz Trefl'a to przyjdź! - poinformowała go Ell. Nastolatka weszła do pomieszczenia. Usiadła na krześle. Usłyszała, jak ktoś przekręcił klucz w drzwiach dziewczyny.
O kurczę! Zapomniałam wyjąć kluczyk z zamka w drzwiach! - pomyślała roztargniona. Na korytarzu był tylko Bill. To musiał być on.
- Bill! Przestań robić ze mnie jaja i otwórz tę cholerne drzwi! - krzyczała stukając w nie.

Po 30 minutach płaczu pod drzwiami usłyszała szept:
To ja... Ja Cię zamknąłem... Nazywam się Patrick... Nie bój się mnie... Chcę tylko...

                        Ciebie...

- Co!? - wykrzyknęła. Wiedziała, że to nie Billy.

Ponownie usłyszała szept:
No tak... Proszę... Oto lustro... (lustro pojawiło się na ścianie) Jeśli dziś o północy się w nim przejrzysz to.... A zresztą... Sama zobaczysz...

Ellie już więcej nie słyszała żadnego dźwięku. Postanowiła zrobić tak, jak powiedział ten cały Patrick. Do północy siedziała w zamkniętym pomieszczeniu.

Wybija północ.

Ell spojrzała w kawałek szkła. Zobaczyła tam psychopatę. Na całej twarzy miał rany. Jakby po żyletce.
Przemówił do niej zachrypniętym głosem:
- Jednak się mnie posłuchałaś...
Czekałem na Ciebie...
Jeśli pociągniesz za klamkę swego pokoju, wtedy drzwi się otworzą...
Trafisz do mnie...
Natomiast jeśli tego nie zrobisz, zostaniesz ukarana...
Swą karę zapamiętasz do końca życia...
- OK. Otworzę drzwi... Czekaj na mnie...
Dziewczyna niechętnie pociągnęła za klamkę. Zobaczyła długi korytarz bez drzwi. Na wszelki wypadek zostawiła otwarte drzwi do swego pokoju. Poszła na przód ok. 3 metry. Spadły na nią kraty. Była w klatce. Nagle Patrick się odezwał:
- Cześć! Cieszę się, że tutaj jesteś...
- No ja nie za bardzo...
- Będziemy się razem fajnie bawić...

~~~~

Domyślacie się, co będzie dalej? Piszcie co myślicie!

Córka DiabłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz