2

1.6K 90 17
                                    

Leżąc godzinami na łóżku szpitalnym, w pokoju w którym były jeszcze 2 inne takie łóżka (zajęte przez jakieś dziewczyny z którymi wolałam nie nawiązywać żadnego kontaktu), telewizor i trzy okna nie robiłam nic innego oprócz rozmyślania nad moim życiem przed wypadkiem. Czy miałam przyjaciół? Chłopaka? Jak wygląda mój pokój? Tego nie wiem ale jestem pewna, że łóżko w nim jest o milion razy wygodniejsze niż to szpitalne od którego po 5 minutach bolą wszystkie kości a ja jestem w nim uwięziona już któryś tydzień.

Powoli docierało do mnie kim jest mój tata, czyli ten wysoki, po 40 mężczyzna chodzący przez cały czas z teczką w ręku. Z zawodu jest właścicielem w firmie dziennikarskiej, praktycznie nigdy nie ma go w domu oraz spotyka się z Danutą, kobietą poznaną przez niego w kawiarni, która ma coś około 40 lat.

Igor - mój starszy brat. Mieszka w akademiku w Warszawie oraz tam studiuje prawo. Średnio dwa razy w miesiącu przyjeżdża do Stegny aby odwiedzić mnie i tatę. Mam z nim świetne relację i zawsze mogę na niego liczyć. Jest nie tylko bratem ale też przyjacielem.

Daniel - mężczyzna, mający 18 lat, który mnie odwiedzil dwa dni temu twierdząc, że jest moim chłopakiem. Mówił mi, że poznaliśmy się, kiedy ja zaczęłam pierwszą klasę gimnazjum, natomiast on trzecią i w ferie zimowe, pojechaliśmy razem na obóz. Nic więcej nie powiedział, ponieważ wparowała pielęgniarka, która go bezczelnie wygoniła i donośnym, ochrypłym głosem powtarzała, że to koniec wizyty. Czułam się w tym szpitalu jak w więzieniu morderca, który ma ograniczony czas widzenia do minimum bo jeszcze kogoś zabije.

Kiedy byłam w trakcie przypominania sobie reszty osób i miejsc, do pokoju wszedł lekarz, mówiąc, że mam się spakować bo mój ojciec właśnie odbiera wypis. Cieszyłam się, że wracam do domu, jednoczeście byłam zmartwiona i wystraszona tym, jak dalej potoczy się moje życie.

Panta RheiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz