3

2K 107 23
                                    

Po 30 minutach byliśmy już w domu. Odrazu poznałam ten budynek i natychmiast naszła mi masa wspomnień z tym miejscem, jednak nie mogłam sobie poukładać jakiś sensownych historii, wszystkie myśli przechodziły przez moją głowe jak mgła. No trudno, musze dać sobie jeszcze trochę czasu. Lekarz przepisał mi niezliczoną ilość leków, które muszę przyjmować aby pamięć mi wróciła sprzed nieszczęsnego wypadku. Nadal nie mogłam uwierzyć, że cierpię na amnezję. Skapnęła mi łza, kiedy zadręczałam się myślą, dlaczego to spotkało właśnie mnie. Nagle z zamyślenia wyrwał mnie głos taty
-Nicola, wysiadaj skarbie
-Już idę, idę - wcale nie chciałam wysiadać. Najchętniej to zostałabym tu już na zawsze.

Wchodząc do pokoju, odrazu wiedziałam, że nic się w nim nie zmieniło oprócz jednego. Mianowicie w ogóle nie przypominałam sobie obrazu, wiszącego nad moim łóżkiem. Przedstawiał on czarnego kruka symbolizującego inteligencję. Tylko co to miało wspólnego z moim pokojem lub co gorsza, ze mną?

Po zimnym, orzeźwiającym prysznicu, postanowiłam zejść do kuchni coś zjeść. Ku mojemu zdziwieniu ojciec z Igorem siedzieli przy stole, na którym widniał już obiad. Ryż w sosie śmietanowym oraz warzywa na parze.
-W końcu zeszłaś do nas, wołamy Cie od dobrych kilku minut - zaśmiał się brat na co ja odpowiedziałam delikatnym uśmiechem. Byłam tak pochłonięta rozmyślaniem, że nie słyszałam wołania taty. Zbyt często zapominam o rzeczywistości.

-Jak znalazłam się w szpitalu? Z kim miałam wypadek? Jak do niego doszło? - miałam milion pytań w głowie, jednak postanowiłam zadać tylko trzy.
-Kochanie, nie teraz. Lepiej opowiedz nam jak się czujesz
No tak, oczywiście. Najlepiej uciekać od odpowiedzi. Ale z tego znany był mój kochany tatuś, zawsze oddalał się od trudnych pytań, zmieniając temat bo tak przecież najprościej.
-Dobrze, trochę boli mnie głowa.
I tak się zakończyła nasza długa rozmowa. O ile można tą oklepaną wymianę zdań nazwać jakąkolwiek rozmową. Siedzieliśmy przy stole w niezręcznym milczeniu, dopóki nie zadzwonił telefon taty.
Po zakonczeniu połączenia, prędko ubrał się, tłumacząc nam, że w biurze go potrzebują.

-Połóż się spać, widać, że jesteś zmęczona.
Nie cierpię na żadnego cholernego raka, tylko mam zanik pamięci. Nie traktujcie mnie wszyscy jak niepełnosprawną! Chciałam mu to wykrzyczeć, jednak nie miałam najmniejszej ochoty się z bratem kłócić, więc po prostu przytaknęłam mu i skierowałam się do pokoju. Zawsze byłam za mocno uległa do osób, na których mi zależy. Nawet nie potrafiłam się z nimi kłócić, bo potem żałowałam wypowiedzianych słów i uciekałam w moje ukochane miejsce na polanie.

Nawet nie wiem kiedy pogrążyłam się w głębokim śnie, obawiając się kolejnych dni.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 03, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Panta RheiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz