III

38 6 0
                                    

Wszyscy się na mnie patrzyli w ogromnym szoku. Po kilku sekundach dopiero do mnie doszło co zrobiłam. Naraziłam się Smokowi, który nie spocznie jak się nie zemści. Musze się mieć na baczności. Nie chce dostać przecież jakimś zaklęciem lub wypić jakąś truciznę.
Zaczęłam się cofać i iść szybciej do Wielkiej Sali. Sama byłam w szoku, musiałam pomyśleć. Wystarczyło było tylko przekroczyć próg sali. Wzrok każdego był zatrzymany na mnie. Inni patrzyli na mnie z podziwem, a inni z nienawiścią. Chciałam wykrzyczeć wszystkim co tak naprawdę czuje! I nie będę pozwalać sobą pomiatać teraz i nigdy!

Harry z Ronem zaczęli od razu do mnie krzyczeć.

- Co to miałoby być do cholery! I dlaczego ja tego nie widziałem?!
Powiedział zdezorientowany Ron.

- Chce wiedzieć ze szczegółami co zrobiłaś Malfoy'owi!
Harry nie mógł się opanować.

Wtedy do sali wszedł nie kto inny jak Draco przechodząc koło mnie i posyłając nienawistny wzrok.

Ginny z przerażeniem powiedziała
- Boże... współczuję, nie chciałbym być na twoim miejscu.

Chciałam potwierdzić z żalem jednak chciałam, żeby Malfoy nie myślał, że się go boje.

Z uśmiechem na twarzy powiedziałam - Nie boje się tej tlenionej fretki. Należało mu się i wreszcie ktoś powinien uświadomić mu co to znaczy szacunek do innych.

Znowu wszyscy na mnie spojrzeli jak na wariatkę. Ślizgoni też się patrzyli, a z nimi sam Draco. Nie miał na twarzy swojego uśmieszku, był dziwne skupiony na mnie. To zaczęło mnie przerażać, może w głowie morduje mnie na milion sposobów? Co teraz będzie? Będę jeszcze gorzej wyzywana za to, że mu się postawiłam? Niech ten dzień się skończy, bo pozabijają mnie wzrokiem. Jeszcze na dodatek pierwsza lekcja obrona przed czarną magią ze ślizgonami no świetne! Ciekawe czy wrócę żywa na drugą lekcje? Są bardzo małe szanse. Usiadłam sama, ponieważ wszyscy mieli do pary tak mi się wydawało. Malfoy przyszedł spóźniony kilka minut z obojętnym wyrazem twarzy. Snape jak to on wkurzył się. Nie było wyjścia, Draco usiadł koło mnie. Każdy w sali przyglądał nam się uważnie czy się nie mordujemy. Nagle się do mnie odezwał.

- Nie spodziewałem się tego po tobie Hankins.

- Lubię zaskakiwać Malfoy.

- Wiesz, że tego ci nie podaruje?

- A wiesz, że ja ci nie podaruje mówienia do mnie "szlamo"?

- Jeszcze zobaczymy, zadarłaś z niewłaściwą osobą.

Cały dzień się zastanawiałam co te słowa oznaczają i coś czuje, że źle skończę.
Wieczorem idąc korytarzem o mało się nie potknęłam widząc prorok wieczorny. Na samej górze był tytuł CO SIĘ ZDARZYŁO POMIĘDZY HANKINS, A MALFOYEM??? A pod tym nasze zdjęcie kłócących się. Wszyscy czytający w tej chwili gazetę zaczęli się dziwnie przyglądać. Zaczęłam biec, chciałam złapać świeżego powietrza kiedy ktoś złapał mnie za rękę.

Pov. Draco
Nienawidziłem jej i to bardzo. Wkurzała mnie jeszcze bardziej od tej całej Granger. Chciałem się zemścić, chyba zapomniała kim jestem. Kiedy zobaczyłem ją w Wielkiej Sali powstrzymywałem się żeby nie wybuchnąć. Ciekawe kiedy jej się ta odwaga skończy? Może z Potterem knują spisek przeciwko mnie? Muszę mieć ich na oku. Uważnie się jej przyglądałem podczas śniadania. Musiała to zobaczyć, bo nerwowo się śmiała.
Świetnie pierwsza lekcja z Gryfonami! Musiałem załatwić parę spraw więc spóźnienie mam gwarantowane. Zniosłem krzyki Snape'a kiedy zobaczył, że się spóźniłem. Nie było wolnych miejsc, a właściwie było koło niej. Nie miałem wyboru może się nie pozabijamy. Zaskoczyła mnie, kim ona naprawdę jest?

Na drodze do miłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz