Rozdział ósmy

46 2 0
                                    

Ognisko przebiegło zgodnie z planem. Atmosfera była dość miła, jednakże w oczach nowych osób dalej można było zauważyć niepewność. Kiedy wszyscy zaczęli się zbierać grupami wedle swoich klas, nadeszła chwila, aby iść w kierunku lodowiska. Wychowawcy zaczęli wyliczać osoby, upewniając się, czy nikogo nie brakuje. Po chwili ruszyli.

Daniela
Kiedy ruszyliśmy, cały czas myślałam o tym jak bardzo przyjęłam do siebie słowa tego chłopaka. Śmieszne, nawet nie znałam jego imienia, ale mniejsza. Chyba od razu pojawiłam się u niego na czarnej liście. Za bardzo się przejmujesz tym dupkiem, Dann. Pomyślałam. Cóż, postanowiłam, że nie będę się tym przejmować, tym bardziej ze nie było warto. Zobaczyłam, że jestem nieco w tyle, ale to chyba tym lepiej, nikt nie musiał mnie oglądać. Uff. Zaraz...Chyba właśnie się pomyliłam. W pewnym momencie usłyszałam czyis chichot. Nie musiałam nawet zgadywać czyj. Oczywiście, że Andrei. Wzięłam głęboki wdech, udając ,że tego nie słyszę. Nie miałam ochoty słuchać jej dennych komentarzy poraz kolejny. Jednak ona musiała się zatrzymać. Rzuciła szybko:

-Ohh.Kogo my tu mamy. Czyżbyś zrobiła się taka czerwona ze złości? Przyzwyczaj się, że nikogo nie obchodzisz ,słonko.
Czułam, że zaraz się na nią rzucę, ale byłoby to głupie, niepotrzebne i dziecinne. A niech ją diabli wezmą razem z tym jej....no tak. To ten chłopak. Widziałam tylko jak go to bawi. Okej. Się śmiej! Odparłam obojętnie, uśmiechając się lekko.-koleżanko, mam gdzieś twoje głupie komentarze. Możesz je równie dobrze rzucić na wiatr, mnie to nie rusza jak również twoja piękna oraz przyglupawa blond główka.O raju, powiedziałam to. Brawo ja. Widziałam w jej oczach niedowierzanie i złość jakich mało.
Kuba jednak patrzał na to obojętnie, ale było widać zdziwienie w jego oczach. Ta jednak szybko rzuciła.-obyś więcej tak nie mówiła, bo źle to się dla ciebie skończy. Wiec trzymaj się mocno lepiej tych swoich kijków, póki jeszcze są całe. Obyś nie wywrocila się o beton. Uśmiechnęła się złośliwie, biorąc Kubę za dłoń. -chodźmy juz misiu. Pociągnęła go za sobą, ale ten jej się wyrwał i zaraz potem ruszył obok i szybkim wzrokiem spojrzał na Daniele, jednak ta nie wiedziała o co chodzi. Dlaczego miał takie huśtawki nastroju? Przecież przed chwilą nie chciał na nią patrzeć. Wzruszyła obojętnie ramionami i ruszyła przed siebie. Nie mogła doczekać się łyżew. Jednocześnie się bała, a jednocześnie czuła wewnętrzną ekscytacje. Pierwszy raz zrobisz coś szalonego! Pomyślała radośnie po czym doszła do reszty klasy i weszła do środka pomieszczenia.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 06, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

NiezapomnianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz