rozdział drugi

262 10 3
                                    

Wierzyłam, że dam radę, skoro na prawdę chciałam się tej sytuacji postawić . Nie przejmuj się innymi, patrz na siebie i swoje sukcesy. Tak, Daniela, dobry pomysł. Wzięłam kilka głębokich oddechów i uniosłam kąciki ust do góry.  Jakie mam plany na dziś? Hmmm...Było ich sporo.  Strój galowy,  makijaż, fryzura,  karta miejska,  o rany, takie pierdoly to później.  Musze zajrzeć do szafy.  Ciekawe jak w tej szkole to wszystko będzie wyglądać, ta myśl nie odstąpila mnie ani na chwilę.  Może nie będzie tak źle? Ehhh. Zajrzałam do swojej szafy z ubraniami i zaczęłam wyszukiwać odpowiedniego stroju na jutro.  Spódniczki raczej nie były dla mnie, dlatego wybrałam spodnie. Biała  koszula z kołnierzykiem i ćwiekami to idealne dopasowanie.  Buty...  Były tylko na lekkich szpilkach, o kolorze czarnym,  z przodu widniały cekiny i naprawdę robiły wrażenie... Ale czy powinnam... Jasne, że powinnaś , przecież jesteś normalna, właśnie tak, ubiore je. Moja wewnętrzna bogini, podskakuje z radości. W końcu mogę robić co chce.  To co powinnam robić od dawna.  Może jeszcze usłyszę, co mam ubrać, bo to za wysokie, to za wzywające.... I tak w kółko. Wiedziałam jedno, że inaczej się nie da postępować.  Daniela, jesteś licealistką już od jutra, profil dziennikarski, to coś dla mnie, zawsze interesowała mnie prasa,  radio, wydarzenia. Po prostu.  Po chwili usiadłam przy biurku i włączyłam laptopa firmy Apple.  Zalogowałam się na Facebooku,  sprawdzając wiadomości i powiadomienia. Te zaproszenia do gier zaczęły mnie już powoli irytować.  Przeglądam i... zaraz ....  Zostałaś oznaczona na zdjęciu? Jakim zdjęciu?  Wyświetlam je.  To jest z mojej szkoły.  Ah, tak polubiłam tą stronę, by się czegoś dowiedzieć.  Koło zdjęcia widniał następujący opis:
Drodzy uczniowie klasy pierwszej liceum! Zapraszamy was na rozpoczęcie roku szkolnego, które odbędzie się o godzinie 9.00 , przy sali gimnastycznej.  Będzie zaprezentowany plan zajęć, prezentacja szkoły oraz zapoznanie się z jej terenami oraz klasami.  Będzie zaprezentowany plan kilkugodzinnej wycieczki, która ma na celu zintegrowanie się klasy oraz nauczycieli. Przewidywane zabawy typu : lodowiska, oraz ogniska.  Zapraszamy!

Lodowisko? Hmmmmmm.... w sumie dlaczego by nie spróbować? Najlepiej by było, gdyby nikt się nie dowiedział. Ale przecież to tylko integracja , zresztą nikt nie musi wiedzieć szczegółów.  Nagle usłyszałam, że wchodzi mama, zaglądając co robię. Pewnie chce pogadać o jutrzejszym dniu . Ale ja już wiem swoje . - cześć mamo, przepraszam za wcześniej, ale ja naprawdę potrzebuje zaufania z każdej strony, by zacząć realizować sukcesy, zauważ, że jestem już dojrzała i takie decyzje musze już podejmować sama.  Więc daj mi otuchy, wystarczy że muszę znieść te dziwne emocje moich dziadków, a to już nie jest w porządku. Dam sobie radę.  Uśmiechnęłam się. Mama zajęła miejsce na moim łóżku ,wpatrując się na mnie przez chwilę. -Danielo, wiem, że chcesz być samodzielna, nie wiesz jakie to jest trudne i my po prostu się o Ciebie martwimy, nigdy nie chcieliśmy źle. Zgadzam się na to, ale pod warunkiem, że będziesz się mnie słuchać i nie robiła żadnych głupot. Wtedy wszystko wycofam. Taaaa.... pomyślałam.  Jak zawsze wieczna kontrola.  Jednak szpilki i lodowisko musi zostać w tajemnicy.  Zostało mi tylko to wyjście.  Kłamstwo. Jak inaczej mogłam zrobić? Mimo tego pokiwalam ze zrozumieniem głową, wymuszając delikatny uśmiech, niczym posłuszna córeczka. Ohh ,jakie to żałosne.  - No dobrze, mamo, mimo wszystko dziękuję, że się zgodziłaś.  Będę ostrożna, uważała na ulice, oraz chodziła powoli by się nie wywrócić . Strój galowy również możesz sama podjąć . "Który już mam i jest niezwykle cudowny. Ha, rany, co ja robię? ! To co powinnaś robić, pamiętaj!  " Ciesze się, że mnie rozumiesz, chce ci pomagać póki mogę. A teraz idź spać, byś była wypoczęta, jutro twój ważny dzień, miejmy nadzieję, że klasa się do ciebie dostosuje. -mamo, przesadzasz. Jestem normalna. Dobranoc.  Rzuciłam szybko. Chciałam już zakończyć te wieczne robienie ze mnie kaleki. Pocałowała mnie w policzek, wychodząc z pokoju.  Lodowisko, czekaj już jutro. A teraz idę spać, padam ze zmęczenia, tyle emocji naraz. Zgasilam lampkę nocną ,po czym zapadłam w głęboki sen.


NiezapomnianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz