Gdy wróciłam do domu nie zwracając na nic uwagi umyłam się i położyłam spać.
Zapomniałam o stronce, którą włączyłam.
Weekend minął normalnie jak każdy inny. Spotkałam się z koleżankami i spędziłam z nimi całą sobotę, a w niedzielę jak zwykle siedziałam w domu.
Następnego dnia obudził mnie dźwięk budzika. - Boże znowu ten jebnięty poniedziałek. - pomyślałam.
Wstałam, ubrałam się, niechętnie zjadłam śniadanie, ponieważ jestem jedną z osób, które mają bardzo ograniczony jadłospis. Wzięłam buty do siatkówki i wyszłam z domu zakładając czarne vans'y.
W szkole dzień minął mi jak zwykle. Na lekcji wychowania fizycznego trenerka znowu dała mi wycisk, tylko tym razem uczepiła się, że mam źle ustawione nogi. Wróciłam wyczerpana autobusem do domu.
Wysiadłam dość spory kawałek od mieszkania więc resztę drogi musiałam iść na piechotę.
Weszłam do domu, ściągłęłam czarne vans'y i poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżko mając wszystko w dupie. Zerknęłam kątem oka na wyłączonego laptopa i przypomniałam sobie o stronce.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
I mamy 2. rozdział mam nadzieję że się podoba. Pamiętajcie o komentarzach. Mile widziane są też gwiazdki. ;) })i({PS.: pochyło-pogrubione litery to myśli naszej bohaterki. Napisałam wam to, ponieważ więcej nie będę pisać, ''pomyślałam'' itp. Buźka :**