-- To proponuję zacząć od początku, jakie masz wymagania i potrzeby? - spytała mnie pani Kim z życzliwym uśmiechem na twarzy.
- Znaczy... chcę sprawić jak najmniejszy problem. Ale myślę, że mimo wszystko, jestem trochę wymagający. - uśmiechnąłem się przepraszająco. Ona natomiast tylko roześmiała się delikatnie i skinęła głową.
- Nie krępuj się, mów wszystko co ci leży na sercu.
- Więc... pierwszą rzeczą jest pianino. Choćbym nie wiem jak musiał bez niego przeżyć, nie potrafiłbym. Pianino to pół mojego życia, no i oczywiście gramy w zespole więc-
- Ależ oczywiście, będziesz miał dostęp, nie martw się. Kumplujesz się, z tego co słyszałam już, nieco z Jonghyunem i Hyuną, więc może ci mówili, że nasz dom to składzik wszelkich instrumentów. Jeżeli tylko będziesz chciał, możesz używać wszystkiego, a jest tego chyba sporo! Zresztą, sam zobaczysz, jak wejdziesz do drugiego garażu. W jednym mieszka nasze auto, a w drugim śpi orkiestra. - powiedziała żartobliwie. Uśmiechnąłem się i kontynuowałem.
- Niestety potrzebuję też soczewek do oczu. Wiem, to raczej dość kosztowne, zrozumiem, jeżeli będę musiał nosić okulary...
- A jaka jest różnica między jednym, a drugim? - spytała. Sięgnęła ręką do stolika na kawę i wzięła do ręki filiżankę.
- Och, okulary zmniejszają pole widzenia i ogólnie trochę mnie boli głowa, jak je noszę. Zakładam je tylko wieczorem, kiedy muszę zdjąć soczewki do spania, a czegoś jeszcze potrzebuję. - odparłem. - Soczewki są zdrowsze. - No dobra, nie są. Ale nienawidzę nosić okularów. Wyglądam w nich bardzo źle.
- Hm, w porządku, będziemy kupować soczewki, powiedz, jak ich ci zabraknie. - powiedziała, na co odetchnąłem z ulgą. Naprawdę, nie chciałem ich naciągać, w końcu i tak tyle dla mnie robią, ale niektóre rzeczy są ważne, a przede mną jeszcze parę wymagań, które muszą pozostać spełnione. Inaczej... no cóż, chciałem powiedzieć, że inaczej się nie wprowadzam, ale to niemożliwe, prawda? Poza tym, i tak nie mogłem lepiej trafić. I wszystko potoczyło się bardzo szybko. Inne dzieciaki nie mają tyle szczęścia.
- Dziękuję bardzo. A i jeszcze... Mam nadzieję, że nikomu nie będzie przeszkadzać to, że biorę prysznic dwa, czasem trzy razy dziennie? - spytałem podejrzliwie - Nie chcę robić korka do łazienki, mogę wstawać wcześniej. - dodałem. Oby to nie był problem. Może jestem trochę przewrażliwiony, ale nienawidzę wprost chodzić choćby dwa dni w tych samych ciuchach, a co dopiero nie mieć możliwości mycia się dwa razy dziennie. Brr!
- Oczywiście, że nie bedziemy mieć nic przeciwko. Możesz się myć i 5 razy dziennie, nie będzie nam to przeszkadzać. - zaśmiała się. - A! Zapomniałabym... Słyszałam, że masz wybitny talent do języków i chodziłeś na dodatkowe zajęcia.
Szczerze mówiąc, nawet o tym nie pomyślałem. Od razu odrzuciłem ten problem na dalszy plan. Te lekcje to dobre 140 000 ₩ miesięcznie! Ci ludzie i tak już robią dla mnie za dużo, nie chcę ich obarczać jeszcze większymi kosztami.
- Tak, chodziłem, ale... nie chcę już. - odparłem. Kobieta otworzyła szeroko oczy ze zdumienia.
- Jak to, dlaczego? - spytała. Przez chwilę zastanawiałem się, co odpowiedzieć. Zdecydowałem się być po prostu szczery.
- Hmm, i tak robią państwo dla mnie bardzo dużo. Ja... nie muszę chodzić na te lekcje, nie są one niezbędne, za to są dość drogie, nie chcę-
- Ale o czym ty w ogóle mówisz! Stałeś się członkiem rodziny, a talenty trzeba rozwijać. Jonghyun, Hyuna i Bom chodzą do szkół muzycznych, a Jonghyun jeszcze dodatkowo podciąga się z angielskiego, więc ciebie z pewnością zapiszę na angielski, chiński i koreański, czyli to, czego do tej pory się uczyłeś. - zakomunikowała. Już otwierałem usta, żeby zaprotestować... - I żadnych sprzeciwów nie przyjmuję.
CZYTASZ
Zagraj dla Mnie!
FanfictionKiedy jedyny opiekun prawny umiera w wypadku, można liczyć na dom dziecka, albo na... Kim Jonghyuna z jego dziwną rodziną. Słodka, jak kilo cukru opowieść o dwóch nastolatkach, których łączy przede wszystkim jedna pasja - muzyka. Fakt zbliżenia się...