Part VII

245 23 12
                                    

Halu, to ja, Paradajs. Powiedzmy, że już jestem, wróciłam XD Dostałam ostatnio niesamowitego kopa do roboty, przypływ chęci, zostałam znoticowana i w ogóle goni mnie pomysł za pomysłem, mam napisanego jednego one-shota, który jest poprawiany, w którym zawarte są ponoć najlepsze seksy, jakie do tej pory pisałam, więc zachęcam do śledzenia ^^ No i przepraszam, że tak długo nie wstawiałam ZDM (cholera, siedem miesięcy to dość spora przerwa w opowiadaniu xdd) ALE JEST, ODDAJĘ W WASZE RĘCE XD ♥ enjoy i przesyłam całuski pełne mojej weny ♥




Taemin

- No to gadaj!

- Ale co..? - bąknąłem speszony, pocierając dłońmi o spodnie.

- No co się zdarzyło z Jonghyunem, że chciałeś się z nami spotkać! - wykrzyknął Kibum, machając zamaszyście rękami.

- Oj no nic specjalnego się nie stało... - wymamrotałem cicho. Wiedziałem jednak, że prędzej, czy później Key wyciągnie ze mnie to i owo. Znaczy wszystko.

- Jasne, bo teraz to się tak rekreacyjnie zamieniasz w buraka. - stwierdził Seunghyun podnosząc jedną brew w górę. Potarłem nerwowo dłonią policzek.

- Nic się przed nami nie ukryje, Minnie~ - zawołała Dara, przybliżając się do mnie. - No, raz, raz, widać, że coś cię gnębi!

- Latte? - spytał kelner, który nagle wyrósł koło mnie jak spod ziemi. Kiwnąłem ręką na znak, że to dla mnie. Młody mężczyzna podał jeszcze Kibumowi pucharek lodów, a Darze i Seunghyunowi po orzechowym cappuccino.

Po obudzeniu się kolejnego dnia stwierdziłem, że powinienem się z nimi spotkać. To znaczy... po prostu nie chciałem być w domu, a nie miałem żadnego lepszego pomysłu na spędzenie niedzielnego popołudnia. Miałem zamiar do końca świata unikać Jonghyuna. Nie było innej opcji.

- No więc? Co się wczoraj zdarzyło? - ponaglił Key z szatańskim uśmiechem, kiedy kelner odszedł, pozostawiając mnie znów na pastwę tych wstrętnych hien.

- Oj no mówię wam, że nic takie... Pocałowałem Jonghyuna. - wypaliłem, chowając twarz w dłoniach.

- CO!? - wykrzyknęli wszyscy na raz.

- Jak to, mów! - rozkazał rozemocjonowany chłopak, skacząc jak pchła na biednym, kawiarnianym krześle.

- No tak to. - burknąłem. - Nie planowałem tego, ok? To był impuls.

- No ja mam nadzieję, że nie planowałeś, takie rzeczy to najpierw trzeba obgadać ze mną, halo! - wykrzyknął Kibum, a ja wywróciłem oczami.

- I co potem? - spytała dziewczyna, upijając łyk swojej kawy. - Wyznaliście sobie miłość i będziecie żyć długo i szczęśliwie?

Oplułem się.

- Nic potem. Wyszedłem z tego garażu. - odpowiedziałem, wycierając się chusteczką.

- W garażu? - spytał z niedowierzaniem Seunghyun. - Tak mało romantycznie?

- Fortepian stoi u nich w garażu. Graliśmy na cztery ręce, kiedy... no ten.

- OJA, ALE SUPER! - wykrzyknął Key, którego oczy świeciły się jak gwiazdki z podekscytowania. Nie, nawet nie jak gwiazdki. Jak jakieś kurde reflektory.

- I co potem mówił?

- Nic. - bąknąłem. - Nie gadałem z nim. I nie mam zamiaru.

- Jak to: nie masz zamiaru!? - wybuchnął Kibum. - Ja chcę szybko jakiś happy end żeby móc na was feelsować, halo!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 16, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zagraj dla Mnie!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz