Rozdział III

547 20 1
                                    

Zostałem sam. Musiałem się czegoś dowiedzieć. Wróciłem do domu i zebrałem wszystkie potrzebne mi rzeczy: latarkę, nóż myśliwski i śpiwór. Wszystko schowałem do plecaka i jak najszybciej się wyniosłem. Gdy odkryją, że ich plan się nie powiodł na początku zaczną szukać tu.

Spróbowałem oddać się instynktom asasyna. Zacząłem od podsłuchiwania. 

Pierwsza moja rozmowa brzmiała tak:

- Słyszałeś, że niby templariusze mają zrobić tu jakiegoś kowala? - zaczął brodaty mężczyzna w marynarce.

- Kowala?! Przecież to nie średniowiecze! I burmistrz się na to zgodził?! - obużył się drugi mężczyzna.

- Nie ale go przekupili.

- Ile mu dali?

- 10 000 dolarów.

- To skandal!

- Wiem...

Kowal... Podoba mi się ten pomysł... Nie wiem co oni chcą zrobić ale ja chętnie zrobię sobie jakiś fajny miecz.

Poszedłem w ciemną uliczkę po czym wspiąłem się na pobliski budynek. Niedaleko stała wieża jeszcze z średniowiecza, więc wspiąłem się na nią. Rozejzałem się. Po czym wykonałem skok wiary do wody.

Assassin's creed: Sam przeciw wszystkimOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz