Rozdział I

1K 30 5
                                    

Wstałem rano. Tym razem animus znajdował się w starej piwnicy Rebecki.

Położyłem się.

Ezio jechał spokojnie do Florencji. Wtem zza ściany wyskoczyło 3 rycerzy w zbrojach z krzyżem na piersiach.

Nasz bohater zeskoczył z konia i jednym zamachnięciem miecza przebił zbroję templariusza. Włócznia drugiego śmignęło Eziowi koło ucha. Schylił się po czym skoczył i wbił ukryte ostrze w szyję napastnika. Ostatni chciał uciec, lecz Ezio rzucił nożem. Rozległ się tylko stłumiony krzyk.

Ezio jak gdyby nigdy nic wskoczył na konia i jechał dalej.

                                                                              Florencja

Ezio po kilku chwilach dotarł do miejsca, które wyznaczył mu De Luca. Spotkał tam Giovanniego Letruccia.

- O to twój nowy uczeć! - zawołał już z daleka do Ezio'a Letruccio.

Był to szczupły chłopiec o ziemistej cerze, czarnych włosach spływających mu na twarz i o błekitnych oczach.

- Jak się nazywasz? - spytał Ezio.

- Deel - odpowiedział chłopiec.

- Ile masz lat?

-14.

"Dosyć wątłe ciałko jak na ten wiek" - pomyślał Ezio. - "Jakby się chciało wrócić do tego wieku".

- A i o to lista twoich celów. - Letruccio podał Eziowi kartkę papieru. - Życzę powodzenia.

Assassin's creed: Sam przeciw wszystkimOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz