Obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Okej, może i dużo wypiłam na wczorajszej imprezie, ale bez przesady. Do tego jaszcze jest mi strasznie zimno i trzęsą mi się ręce. Powoli podniosłam się z łóżka, jednak od razu do niego wróciłam. Nie dam rady... Napisałam sms do mamy
-------------
Od:Lily
Do:Mamuśka
Mamo, błagam przynieś mi tabletkę od bólu głowy... Źle się czuję, strasznie...
-------------
Po chwili drzwi mojego pokoju otworzyły się, a w progu stała mama z tabletką i szklanką wody w ręku.
-Dzień dobry kochanie, chyba trochę za mocno zabalowałaś-podeszła do mojego łóżka podając mi przyniesione wybawienie. Popatrzyła na mnie i po chwili spytała-to na pewno wina tylko wypicia? Dobrze się czujesz? Jakoś mizernie wyglądasz-zaczęła dotykać mnie po twarzy i szyi-chyba masz gorączkę, zaczekaj przyniosę termometr-przez ten cały czas nic nie mówiłam tylko patrzyłam na nią spod przymróżonych powiek.
Po chwili mama wróciła i dała mi termometr. Poleżałam z nim chwilę, puki nie zapiszczał co oznaczało, że mogę już go wyjąć. Spojrzałam na mały wyświetlacz i troszkę się przestraszyłam. Okej, czułam się badziewnie, ale nie wiedziałam, że to to oznacza. Mam 39,4° gorączki! No to super.
-I ile nabiło?-zapytała mama i wzięła ode mnie rzecz-Jezu Kochany! Zaraz zadzwonię po lekarza! Leż spokojnie skarbie już Ci zaraz przyniosę coś na zbicie temperatury!-spoko, ciekawe jak i gdzie miałabym się ruszyć.
Zaczęłam kaszleć aż do oczu napłynęły mi łzy. Zapomniałam, że wczoraj jak wróciłam, to ani nie zmyłam makijażu ani w ogóle się nie umyłam. Ale nadal leżałam i miałam to praktycznie w tej chwili głęboko w szanownym zaciemnieniu. Przekręciłam się na drugi bok, a moje powieki same zaczęły się zamykać. W uszach słyszałam pisk i szum co nie dawało mi spokoju.
*
-Tak, panie doktorze. Leży w łóżku i śpi cały czas...-obudziły mnie słowa mojej mamy-mocno kaszle, boli ją głowa i z rana miała wysoką gorączkę. Teraz mierzyłam jej i spadło do 38... To nadal dużo...
-Tak, racja...-odpowiedział lekarz mojej mamie-mogłabyś otworzyć buzie?-tym razem zwrócił się do mnie.
-Ymm... bo ja...-zaczęłam się jąkać-nie umyłam zębów...-facet zaśmiał się krótko i posłał mi uśmiech.
-Spokojnie, może trupem nie padne. Z gorszymi przypadkami miało się do czynienia-ponownie się uśmiechnął, a ja w końcu tak jak prosił otworzyłam szeroko usta-noo panno Hughes... jest troszkę bardzo źle.
Reszta wizyty przebiegła jak każda inna. Przepisał mi jakiś antybiotyk i wogóle te sprawy. Postanowiłam napisać do Zoe
---------------
Od:Lily
Do:Zoe
Hej misiuuu ;* sory, że wczoraj tak uciekłam szybko, ale źle się czułam... Ogólnie chora jestem. A kac morderca bardzo się znęca u Cb?
---------------
Jak czekałam na odpowiedź to w między czasie weszłam na fb, gdzie czekało mnie duuużo powiadomień. Cóż... tak to jest mieć dużo znajomych.
--------------
Od:Zoe
Do:Lily
Lily... czemu tak wcześnie piszesz? Daj spać ludziom w nocy...
--------------
Po przeczytaniu tego sms zaśmiałam się sama do siebie.
--------------
Od:Lily
Do:Zoe
Zoe, kochanie, jest godzina 15.20. Chyba powinnaś zmienić strefę czasową ;*!
-------------
Nie odpisywała przez dłuższy czas, więc pewnie znowu zasnęła. Dobrze jest mieć taką przyjaciółkę jak Zoe. Zawsze się wspieramy w trudnych chwilach, pomagamy sobie, spędzamy razem bardzo dużo czasu, rozmawiamy na praktycznie wszystkie tematy. Od ocen w szkole po "kiedy masz okres?", "i jak było się z nim całować?", "nadal jesteś dziewicą?". Uwielbiamy spędzać ze sobą czas. Poznałyśmy się całkiem przypadkiem. Gdy miałam 5 lat bawiłam się w piaskownicy. W pewnym momencie po prostu zabawką rozcięłam sobie nie chcący nogę. Z racji, że jestem bardzo uczulona na jakikolwiek ból fizyczny to zaczęłam od razu panikować i płakać.
W końcu podeszła do mnie dziewczynka w moim wieku. Miała długie do pasa kręcone blond włosy. Ubrana była w różową sukieneczkę. Zielone duże oczka bardzo zwróciły moją uwagę. We włosy miała włożoną opaskę z kwiatuszkiem.
-Co Ci się stało?-zapytała się mnie dziewczynka.
-Patrz, leci mi taka czerwona farba z nogi! To bardzo mnie boli...-odpowiedziałam jej po czym jeszcze raz zachlipałam.
-Jak się nazywasz?-zapytała mnie.
-Lily,a ty?-również się zaciekawiłam.
-Jestem Zoe. Gdzie jest Twoja mamusia?-wzięła mnie za rękę i pomogła wstać.
-Tam!-powiedziałam i wskazałam na idącą w naszym kierunku kobietę.
-Lily, dziecko! Co sobie zrobiłaś, że leci Ci krew?-zapytała się mnie mama.
-Mamusiu, ja się tylko bawiłam. Ale już mnie mniej boli. Już prawie wcale! I poznaj moją nową koleżankę, ma na imię Zoe-radośnie powiedziałam i objęłam istotke stojącą obok mnie.
Od tamtej pory my, jak i nasze mamy, przyjaźnimy się i nic tego nie zmieni. Mam taką nadzieję... Nadzieję, która jak to się mówi, umiera ostatnia. Lecz mówi się także, że nadzieja matką głupich...
________________________
Heeeloooł. Noo Lily nam troszeczkę zachorowała. Kawałek o poznaniu się naszych dwóch przyjaciółek. Jednak nadal trzymam w niepewności co do dalszych przygód. Miłego wieczoru wszystkim ;*!I jeszcze jedno... widzę że wyświetleń jak na mnie-zwykłego szarego człowieka, jest dużo, wiec prosiłabym aby każdy kto przeczyta, da gwiazdkę albo komentarz ze swoją opinią. Tak po prostu, dla mojego info czy ma to sens (taa wiem, że na razie nie ma xd). To tyle. Bay ;D
CZYTASZ
My Three Years /L.T./
FanfictionLily ma 19 lat. Kończy ostatnią klasę liceum. Bardzo lubi imprezować. Mieszka z jedenastoletnim braciszkiem i z mamą. Na jednej z licznych imprez poznaje chłopaka. Od tej nocy wszystko się zmienia. Czy poradzi sobie ze wszystkimi problemami jakie na...