04

264 34 0
                                    




                 

Nie pozwolę Ci być głupcem.

Nie pozwolę Ci się martwić.

Sprowadzasz słońce na pustą planetę podczas kiedy ja topie się.

Luke odłożył telefon na stolik obok niego leżąc na kołdrze i wsłuchując się w płytę Ed'a. Nie potrafił usnąć bez muzyki, zwłaszcza spokojniej, takiej jak Ed. Bawiło go zachowanie Blue, która postanowiła zamienić papierosy na narkotyki, które dziwnym cudem znalazły się w jej posiadaniu.

Luke był zmartwiony dosłownie wszystkim, ale także rozczarowany. Sobą, swoimi ocenami, pracami. Kawa z Michaelem i jego dziewczyną była przyjemna, pomogła mu zapomnieć na chwilkę, że jest tym Lukiem, którym chciałby być.



- Calum, byłam na haju sześć pieprzonych godzin. Zjadłam prawie wszystko co miałam w lodówce – jęknęła dziewczyna przeczesując kosmyki włosów przy okazji odgarniając je z twarzy.

- Nie zaprosiłaś mnie?- spytał żartobliwie, jednak zapatrzony w przyjaciółkę, wpadł na kogoś. Drobna dziewczyna z piegami na policzkach upuściła książki i telefon. Blue od razu się schyliła pomagając jej podnieść wszystko. Zmieszany Calum podrapał się po karku, zgryzając wargę prawie do samej krwi.

- Przepraszam Amber za niego – Szaro-włosa podała Amber wszystko co miała w rękach i należało do niej. Zdziwiona brunetka spojrzała na nią.

- Znasz moje imię? – spytała wygładzając białą koszulę z napisem fly away na kołnierzykach.  Sivan skinęła głową uśmiechając się do niej promiennie. Ciche wow wydostało się ze zdezorientowanej nastolatki.

- Przepraszam za Caluma jeszcze raz, to totalny palant – machnęła ręką na przyjaciela – Właściwie, powinnyśmy wyjść czasem na kawę.

Amber pokiwała głową zgadzając się z dziewczyną. Wpisała jej numer to telefonu, po chwili idąc na lekcje.

Blue_moon: Czy słońce dzisiaj świeci?

Emptyheart: Jest trochę jaśniej niż wczoraj, lecz jest zachmurzenie.

Blue_moon: Czy to znaczy, że twoje słońce dało ci powód do uśmiechu?

Emptyheart: Tak, księżycu:)

Blue_moon: Niebieskie vansy czy w Kubusia Puchatka?

Emptyheart:  Kubuś Puchatek. Chociaż preferuję czarne.

Blue_moon: Czarne jak dusza, która walczy z zimnem.

Emptyheart:  Do napisania później, księżycu:)

Michael pocałował swoją dziewczynę, a Hemmingsowi na sam widok cofnęło się śniadanie. Nie był to wymarzony widok z rana, schylił głowę nie chcąc patrzeć jak  na wymianę śliny swoich przyjaciół. Naciągnął rękaw czarnego swetra na dłonie zamykając oczy, koncentrując się na wibrującym telefonie, kiedy dostawał nowe wiadomości od swojej mamy, braci i od księżyca.

Upadam dla ciebie, zataczając błędne koło, wokół własnych błędów.

Zapisał szybko myśli przelatujące mu przez głowę. Czy Blue kiedykolwiek myślała  o samobójstwie? O zakończeniu walki z życiem? O spokoju?

moon & star | l.h ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz