Lidia P.O.V
Dryfuje po ciemnych falach, bez czasu, bez niczego. Jestem tylko ja i fale które otulają moje ciało. Nie wiem ile tak dryfuje. Czas tutaj to pojęcie względne. Tutaj rok to może być tak naprawdę jeden dzień lub dzień zamieniony w rok. Dzięki temu, że nie czuje czasu nie czuje tak naprawdę innych emocji. Chce żeby to uczucie nigdy się nie skończyło.
Nie pamiętam nic. Jak się nazywam? Co ja tu robię? Czy istniała gdzie indziej niż w tym dziwnym miejscu?
Moje przemyślenia przerwa światło. Było tak białe, że raziło po oczach, aż zmuszona byłam je zamknąć.
"Co do jest do cholery?!." - pomyślałam zdziwiona, starając się spojrzeć na niecodzienny widok.
Gdy w końcu się udało, okazało się że jestem w ogólne innym miejscu niż kilka chwil wcześniej. Znajdowałam się w białym pokoju, a przedemną na tronie siedział Anioł.
YOU ARE READING
Zabijam by istnieć, istnieje by zabijać
FantasyPrzez 17 lat wycierpiałam wiele. Pragnęłam spokoju. Mając dość, postanowiłam zakończyć moje życie, z nadzieją, że to będzie w końcu koniec. Okazało się, że przeznaczenie miałam inne. Po setkach lat spędzonych w otchłani, staje się istotą o której my...