Epilog

783 66 1
                                    

(Jace)

Nie mogę uwierzyć że Lidia jest Aniołem Śmierci i że umiera. Powiedziałem jej że nie umrze i dotrzymam słowa ale jedyny mój ratunek to Anioł Razjel. Tylko nie wiem jak się do niego dostać.

Moje rozmyślanie przerwał jej krzyk. Pan ją wzywał. Jest to najlepsza i zresztą jedyna okazja żeby się z nim spotkać. Kiedy się teleportowała złapałem ją za rękę. Znalazłem się w niebie, przed stwórcą Nocnych Łowców.

-Jakim prawem Ty się tu zjawiłeś?!- zagrzmiał głos Anioła Razjela

-Mogę robić co chce. Uzdrów Lidię.

-Nie uzdrowię jej . Jej czas jako Anioł Śmierci dobiegł końca, ma inne przeznaczenie.

-Jakie?

-Takie samo jak ty. Jack'u od dziś stajesz się pozbawiony śmierci. Będziesz żyć wiecznie. A ty Lidio od dziś nie jesteś już Aniołem Śmierci, ale nie jesteś też żadnym z znanych gatunków. Jesteś zupełnie nowym gatunkiem. Będziesz hybrydą anioła, nocnego łowcy, wampira, wilkołaka oraz elfa. Obydwoje będziecie obdarzeni mocą tak silną że tylko wy możecie siebie pokonać. Ty Lidio będziesz czarna jak noc, a twój brat będzie biały jak dzień.

-Brat??????- krzyknęliśmy

To już wiem dlaczego ona kojarzyła mi się znajoma. Nagle przypomniało mi się nasze dzieciństwo i inne moje życia spędzone z nią. Ona nigdy nie umierała. Ona zawsze była Aniołem Śmierci. I to zawsze ja umierałem, a ona była nieśmiertelna. Aż do teraz.

-Obydwoje teraz odrodzicie się w nowych ciałach. Każdy kto was znał zapomni o was. Będziecie się rozwijać od nowa i gdy się spotkacie zobaczymy czy cię pokochacie czy znienawidzicie.

-Do zobaczenia.- powiedzieliśmy w tym samym czasie.


*****

Wziąłem pierwszy oddech i zacząłem krzyczeć i płakać. Tego samego dnia kiedy umarłem, urodziłem się. I moja siostra też. Znajdę ją. Takie mamy przeznaczenie. 

(Lidia)

18 lat później

Nauczyłam się wszystkiego. Mój nauczyciel nauczył mnie wszystkiego. Mówił że mam przeznaczenie ale nigdy nie powiedział mi jakie. A teraz gdy skończyłam 18 lat, powiedział że jestem gotowa. Idę teraz miastem, po raz tysięczny zastanawiając się jakie jest moje przeznaczenie. Nagle na kogoś wpadłam. Spojrzałam do góry i napotkałam złote oczy. Jack. Przypomniałam sobie wszystko. Całe moje życie, albo i życia. Anioła. Nocnych Łowców. Śmierć. I Jacka. On też mnie rozpoznał.

-Jack/Lidia.- krzykneliśmy w tym samym czasie przytulając się. A nad nami pojawiły się błyskawice. To oznacza jedno. To oznacza wojnę. 



Zabijam by istnieć, istnieje by zabijaćWhere stories live. Discover now