(Lidia)
Czas się zatrzymał. Teraz byłam tylko ja i on. Nie istniało nic innego. Nie wiem z skąd ale ja go pamiętam, jakby uczestniczył w moim dawnym życiu, ale to przecież nie możliwe bo ja żyje już setki lat. Ale między nami jest taka jakby więź, sama nie wiem jak to określić.Mogłabym tak stać setki lat ale moje przemyślenia przerwał dziewczęcy głos. Otrząsnęłam się i powróciłam do rzeczywistości. To Kat mówiła coś do swojego brata. Zaczęłam jej słuchać.
-...gdzie ty byłeś u diabła? Znowu się gdzieś włóczyłeś z tymi szmatami? Zmieniasz je jak rękawiczki. Mam tego kompletnie dość. Nie mam już do ciebie siły. Obiecałam naszym rodzicom że zaopiekuje się tobą ale...
-Dość Kat.- przerwała jej Daniela.- Jace poznaj Lidie.
Popatrzył na mnie wzrokiem pełnym zaciekawienia i z iskierkami, jakby mnie rozpoznał, ale po chwile znikły więc nie byłam pewna. Patrzyłam na niego z obojętną maską, a pod nią był strasznie dużo różnych emocji.
-Isa zaprowadź proszę Lidie do jej pokoju, a za 30 min obiad więc się nie spóźnijcie.- powiedziała Daniela do swojej córki kiedy chciała zamykać drzwi do swojego gabinetu
-Dobrze mamo. Chodź za mną.- powiedziała i ruszyła przed siebie szybkim jakby goniło ją całe piekło. Gdzie ona się tak śpieszy?. Ruszyłam za nią na górę. Wchodziliśmy po schodach i miałam wrażenie że te schody prowadzą do nieba. Gdybym była człowiekiem to by dawno mi nogi odpadły, ale już po kilkunastu minutach i weszliśmy na korytarz i zatrzymaliśmy się przy drzwiach.
-Tu jest teraz twój pokój a mój jest obok ciebie. Jak się już rozpakujesz to zapukaj do mnie to pójdziemy na obiad.- powiedziała, uśmiechnęła się i weszła do swojego pokoju.
Jeszcze chwile stałam pod drzwiami do swojego pokoju, i po chwili wahania nacisnęłam klamkę i weszłam do swojego beżowo brązowego pokoju. Było w nim łóżko, wielka szafa na ubrania, okno, i kolejne, białe drzwi. Położyłam walizkę na łóżku i podeszłam z pewną ciekawością do tych drzwi. Otworzyłam je a za nimi była ładna łazienka w jasnych odcieniach. Rozpakowałam się szybko bo nie miałam za dużo rzeczy. Wzięłam czarne spodnie z dziurami i beżową koszulkę z napisem "Angel". Uśmiechnęłam się pod nosem patrząc na tą koszulkę. Po szybkim prysznicu ubrałam się wcześniej naszykowane rzeczy i poszłam zapukać do Isa. Usłyszałam ciche "proszę" więc weszłam i to co tam zobaczyłam przeraziło mnie. Miała czerwony pokój, ale wszędzie leżały porozwalane ciuchy. A ona stała w środku tego całego bałaganu.
-To co idziemy?- spytała się mnie ja tylko kiwnęłam głową
-No to tak. To jest pokój mój jak już widziałaś, obok jest Arona, mojego brata, na przeciwko ciebie jest pokój Jace, a obok jego pokoju jest pokój Kat. Moich rodziców jest 1 piętro niżej, a 2 piętra niżej jest kuchnia z jadalnią, biblioteka, zbrojownia i sala treningowa. Jest tu setki pokoi. No i jesteśmy.- powiedziała wchodząc do kuchni, a ja za nią. Chciałam się przywitać ale nastąpiło coś niespodziewanego. Prawe ramie zaczęło mnie boleć. To znaczyło tylko jedno, a mianowicie to że Anioł Razjel.
Ku*wa, akurat w takim momencie. On ma dopiero wyczucie czasu.- pomyślałam
YOU ARE READING
Zabijam by istnieć, istnieje by zabijać
FantasyPrzez 17 lat wycierpiałam wiele. Pragnęłam spokoju. Mając dość, postanowiłam zakończyć moje życie, z nadzieją, że to będzie w końcu koniec. Okazało się, że przeznaczenie miałam inne. Po setkach lat spędzonych w otchłani, staje się istotą o której my...