Niedziela, 15. Kwietnia.
– Cassandro Murei, wychodzimy – oznajmił tata.– Cass, tato. Cass – westchnęłam. – Wszystko masz? – zapytałam tatę, gdy ruszyliśmy do wyjścia. Nigdy nie lubiłam, kiedy ludzie mówili do mnie 'Cassandra'. Wolałam zdrobnienia, takie jak Cassie, czy Cass.
– Raczej tak – odpowiedział, klepiąc się po kieszeniach. – Nie jesteś na mnie zła? – zapytał poprawiając swoją marynarkę.
– Gdybym znów musiała zostać z dziadkami, to bym się najzwyczajniej na ciebie obraziła – otworzyłam drzwi i czekałam, aż tata wyjdzie tocząc za sobą walizkę. – Ale ponieważ te dwa tygodnie spędzę u Rosie. – Wzruszyłam ramionami. – Wybaczam ci. – Uśmiechnęłam się.
Odkąd tata zaczął pracować w dużej firmie, często wyjeżdżał w delegacje. Czasem nie było go tydzień, a czasem dwa. Zazwyczaj spędzałam ten czas u dziadków, ale tym razem jakimś cudem udało mi się namówić tatę, żeby zostać u mojej przyjaciółki Rosie.
Taksówka przyjechała, pożegnałam się z tatą, po czym ruszyłam w stronę domu Rosie, który znajdował się niecałe dwie przecznice stąd.
Zapukałam do drzwi. Po chwili otworzyły się one, a moim oczom ukazał się Collin – starszy brat Rosie. Ugh. Największe ciacho na świecie, ale też największy dupek. Choć nie zawsze taki był. Można by go nazwać męską dziwką. Byłam pewna, że nie zliczyłby z iloma dziewczynami się przespał.
– A już miałem nadzieję, że to ktoś wyjątkowy, i ładny. – Prychnął, odchodząc od drzwi. Co za kretyn. Posłałam mu sarkastyczny uśmieszek, po czym weszłam do środka.
– Cass! – usłyszałam jak ktoś woła moje imię, a gdy podniosłam głowę, ujrzałam rozczochraną Rosie w piżamie, zbiegającą po schodach, jeszcze trochę zaspaną.
Jak głupie zaczęłyśmy piszczeć na samą myśl o tym, że będziemy razem mieszkać przez następne dwa tygodnie. Przywitałam się z jej mamą; Grace, po czym usiadłam w kuchni i przyglądałam się Rosie, robiącej sobie płatki na śniadanie; pomińmy jednak fakt, że była czternasta.Moją uwagę przykuł Collin, narzucający na siebie skórzaną kurtkę, która opinała jego mięśnie. Założył czarne Ray Bany na nos, po czym złapał za kluczyki od auta i wyszedł bez słowa.
– Rosie, pokazałaś Cassie pokój, w którym będzie spać? – zapytała Grace. Szatynka otworzyła szeroko oczy, wkładając łyżkę pełną płatków do buzi. Po chwili wstała, złapała mnie za rękę i zaczęła ciągnąć za sobą.Pobiegłyśmy na górę, gdzie znajdowały się pokoje. Po lewej był pokój Rosie, obok znajdowała się łazienka, a trochę dalej były dwa następne pomieszczenia. W tym jeden z nich należał do Collina. Weszłyśmy do tego, który kiedyś był pokojem, w którym znajdowały się ich wszystkie zabawki. Wspólnie całymi dniami spędzaliśmy tam czas, jeszcze kilka lat temu. Pokój był wypełniony przeróżnymi zabawkami i misiami, teraz to zwykła sypialnia dla gości.
– Mama uznała, że jeśli będziemy spać razem na jednym łóżku przez dwa tygodnie, nie będziemy się wysypiać. Próbowałam zaprzeczyć, ale miała lepsze argumenty – Rosie przewróciła oczami. – Wiesz uznała, że byśmy przegadały całą noc. – Dziewczyna westchnęła, obracając krzesło, które stało przy biurku.
– W każdym bądź razie, to będzie twój kącik przez następne dwa tygodnie – dodała, rzucając się na duże łóżko, które znajdowało się pod oknem.
– Super – odparłam, kładąc się obok niej.
CZYTASZ
My Best Friend's Big Brother
Novela JuvenilSiedemnastoletnia Cassandra Murei mieszka sama z ojcem. Kiedy ten musi wyjechać na dwa tygodnie w delegację, dziewczyna ma spędzić ten czas u przyjaciółki Rose. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie starszy brat Rose - Collin Thompson. Collin to kapitan...