T W O

223K 9.3K 7.2K
                                    

Po wspólnej kolacji poszłam się wykąpać. Kolejną zaletą spędzenia tam dwóch tygodni, była ich łazienka. Mogłabym tam zamieszkać. Mieli ogromną wannę, w której były wbudowane światełka. Mega.

Puściłam piosenkę z mojego telefonu 'Kiiara – Gold'. Gorąca woda, piana, zgaszone światło, więc tylko światło z wanny rozświetlały małą część łazienki. To było odprężające. Światła zmieniały kolor z czerwonego na niebieski, potem na zielony i ostatecznie na biały. I tak w kółko.
Moje myśli zaprzątały dziesiątki pytań, na które nie znałam odpowiedzi. Zastanawiałam się, jak co wieczór, nad tym, co wydarzyło się pięć lat temu, gdy moja mama i ich tata mieli romans, po czym zostawili nas. I o tym jak jeszcze cztery lata temu wyglądałam, gdy przy wzroście 1.62, ważyłam ponad 92 kilo. I te wszystkie komentarze na temat mojego ciała, które przedarły się przeze mnie, zostawiając głębokie rany. Myślałam, że to czas leczy rany, ale najwyraźniej są rzeczy, których nawet czas nie potrafi wyleczyć.
Skończyłam kąpiel, poderwałam się, a potem wyszłam z wanny, od razu stając mokrymi stopami na biały chodniczek. Złapałam za jeden z bawełnianych ręczników i okryłam nim moje ciało. Weszłam do pokoju, a zimne powietrze, które dostawało się do mojego pokoju przez uchylone okno, uderzyło w moje rozgrzane ciało tak, że rozszedł się po nim dreszcz. Zamknęłam szybko okno i zrzuciłam z siebie przesiąknięty ręcznik. Podeszłam nago do torby i wyciągnęłam z niej czarne koronkowe majtki, i jakąś dość dużą, lecz krótką, koszulkę, w której miałam zamiar spać, po czym zabrałam się za rozpakowywanie rzeczy.
Po jakimś czasie w całym domu zapadła cisza. Nagle do pokoju wpadła Rosie.

– Seksowne majtki – zaśmiała się, a gdy się odwróciłam w jej stronę, poruszyła śmiesznie brwiami. Rzuciła się na łóżko, tym samym rozkładając się na nim, jak święta krowa.
– Muszę cię ostrzec – zaczęła. – Collin jest na imprezie, więc zapewne przyjdzie upity w trzy dupy, a w najgorszym wypadku z jakąś laską. Więc nie przestrasz się jeśli coś będzie hałasować, lub ktoś będzie wydawał z siebie jęki podobne do słonia morskiego w czasie godów – powiedziała przewracając oczami.

– Więc – rozpoczęłam, ignorując jej wcześniejsze słowa. – Jak to jest mieć starszego brata, który jest męską dziwką? – Zaczęłam się śmiać.

– Ciesz się, że jesteś jedynaczką. Collin potrafi być naprawdę okropny – powiedziała Rosie, po czym podniosła się do pozycji siedzącej, uważnie mi się przyglądając.

– Jest jeden jedyny plus, który to wszystko ratuje. Jest nieziemsko przystojny. – Zaśmiałam się.

– Tak, ta jego ładna buźka to jest zdecydowanie jedyny powód, dla którego go jeszcze nie zamordowałam – powiedziała Rosie, na co obie wybuchłyśmy śmiechem.

– Ej Rosie, jak sobie z tym radzisz? – spytałam.

– Ale z czym? – była trochę zdezorientowana moim pytaniem.
– Po tym, jak nasi rodzice odeszli. Jak sobie z tym radzisz? – zapytałam, starając się uciec od jej wzroku. Rosie wzruszyła ramionami w trochę obojętnym geście.

– Na początku było ciężko, ale pogodziłam się z tym. Gorzej z Collinem. Był bardziej związany z tatą niż ja – powiedziała, po czym zmieniła temat. – Nadal chcesz zostać cheerleaderką?
– Tak, kwalifikacje w poniedziałek. Trochę się denerwuję – wyznałam, na co Rosie od razu mnie zapewniła, że na pewno dam radę.

Gdy poszła do swojego pokoju, była druga nad ranem. Dziękuje ci Boże, że jest coś takiego, jak weekend. Włączyłam mojego MacBook'a i weszłam na Tumblr. Jak zawsze to samo.

Zdjęcia ślicznych miejsc i boskiego jedzenie. Cytaty, lub idealne pary.

Przypomniało mi się, jak ja i Will tworzyliśmy kiedyś 'idealną parę'. Choć może nie aż tak idealną, skoro po tym, jak nie chciałam się z nim przespać, znalazłam go z jakąś laską na imprezie w łóżku. Mało oryginalna zdrada, no ale cóż. Jak to powiedziała mama, "jedno złamane serce – krok bliżej do twojego księcia na białym koniu."

Uznałam, że muszę się napić, więc wstałam i wymknęłam się z pokoju i jak najciszej podreptałam do kuchni. W tym momencie czułam się jak ninja.

Tą kuchnię znam tak dobrze, jak swoją. Dosłownie. Nigdy nie pamiętałam, gdzie znajdowały się szklanki.

Nagle rozproszył mnie hałas otwierających się drzwi. Odwróciłam się i ujrzałam Collina. O dziwo samego, ale to chyba dobrze – chociaż się wyśpię. W każdym bądź razie, kontynuowałam to, co robiłam. Wyciągnęłam szklankę, nalałam sobie do niej wody i usiadłam przy stole. Collin wszedł do kuchni i podszedł do szuflady. Wyciągnął z niej dwie łyżki, i tak z nimi stał.

– Mogę wiedzieć, co ty robisz? – zapytałam, na co on mnie tylko uciszył machnięciem ręki. Dopiero po chwili odpowiedział:.
– Ważę łyżki. Nie przeszkadzaj – ...a powiedział to tak, jakby to było normalne.

– Musiałeś naprawdę dużo dziś wypić. – Zaśmiałam się, podczas gdy on odłożył jedną z łyżek do szuflady.
Podszedł do lodówki i wyciągnął mleko. Siedziałam i przyglądałam się, jak pijany Collin robi sobie płatki, mamrocząc coś do samego siebie. Usiadł naprzeciwko mnie, a gdy u–niósł wzrok, ujrzałam jego maleńkie źrenice. Smród marihuany mocno obił się o mój nos.

– Boże przecież ty jesteś totalnie zjarany – zaśmiałam się.

Westchnęłam, po czym wstałam od stołu i odłożyłam kubek do zlewu.

– Masz seksowny tyłeczek – powiedział Collin, co mi przypomniało o tym, że mam na sobie tylko koszulkę i majtki.
Natychmiast odwróciłam się w jego stronę i zaciągnęłam koszulkę w dół, co dużo nie pomogło.

Collin odszedł od stołu zostawiając po sobie już pustą miskę na stole. Starając się wejść po schodach, potknął się i upadł, robiąc dość dużo hałasu.

– Wcześniej go tu nie było – wymamrotał głaszcząc schodek, na co ja zaczęłam się śmiać. Gdy tylko uświadomiłam sobie, że reszta śpi, uciszyłam się i pomogłam mu wstać.
– Chodź, pijaku – mruknęłam, po czym pomogłam mu wejść po schodach i do pokoju.

––Poczekaj – powiedział, gdy wychodziłam. Odwróciłam się, a Collin siedział zaplątany we własną koszulkę. Brawo. Zaczęłam się śmiać, po czym podeszłam i pomogłam mu ją ściągnąć, tym samym odsłaniając jego wyrzeźbiony brzuch. Grr. Moja wewnętrzna (już podniecona) bogini przebudziła się.
– Dzięki, Cass. – Powiedział, kładąc się na łóżko.

– Jesteś o wiele milszy, gdy jesteś pijany i zjarany. Powinieneś przemyśleć coś takiego na stałe. – Zaśmiałam się odchodząc od łóżka.

– Tak samo seksowny tyłek, jak wcześniej. – Wymamrotał przewracając się na drugi bok.

– Miejmy nadzieje, że jutro go nie będziesz pamiętał. – Powiedziałam czując, jak robię się czerwona. Wydaje się taki milutki, gdy jest zjarany.

– Dobranoc.

Weszłam do 'swojego' pokoju, i rzuciłam się na łóżko. Gdyby ten 'bad boy' był zawsze tak dobry dla otoczenia, to bym się za niego brała. Przytuliłam się do swojego misia, i nawet nie wiedząc kiedy, zasnęłam.

My Best Friend's Big BrotherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz