Padał deszcz...Coraz trudniej mi było odróżnić jawę od snu, a jednak...Przerażona stałam wtulona w czarną koronkową bluzkę mojej starszej siostry Pauliny, która dwa dni temu obchodziła swoje dwudzieste szóste urodziny.W jej oczach malował się strach, nie wyobrażalny ból i wołanie o pomoc.Jednak udawała tą silniejszą.Odwróciłam się i ujrzałam jak dwóch dobrze zbudowanych mężczyzn spuszcza w wielki dół najpierw jedną a potem drugą trumnę.Zrozumiałam...To przez ten wypadek...Wybuchnęłam płaczem, czułam się strasznie samotna...Z oddali dobiegały szepty ciotek:,,Jak one sobie poradzą'' , ,,Toż to jeszcze dzieci''...Cały pogrzeb zleciał momentalnie a ja dalej nie byłam sobie w stanie wyobrazić jak dalej potoczy się nasze życie.Kiedy na miejsce pochówku rodzina i znajomi położyli wieńce i się pomodlili zaczęli składać nam kondolencje, wtedy ciotka Beata postanowiła przygarnąć nas do siebie na jakiś czas...Zapomniałam się przedstawić na imię mi Bianka i mam czternaście lat.Zawsze radowałam się życiem aż do dziś, moja ukochana mamusia wraz z najlepszym tatą na świecie zginęli w wypadku drogowym,ja z siostrą siedząc z tyłu przeżyłyśmy...Widziałam ich martwe,zakrwawione ciała,nic nie dało się zrobić...Lekarze twierdzili ,że to prawdziwy cud że my dwie nie odniosłyśmy nawet obrażeń.Cud?Dar od Boga?Jeśli tak to dlaczego Bóg zabrał nam rodziców?W mojej głowie kłębiło się od takich myśli...
Dom cioci Beatki był całkiem przytulny,przeważały w nim ciepłe kolory, ściany były obwieszone krajobrazami i zdjęciami.Mieszkało w nim aż 6 osób :ciocia,wujek Zbyszek i ich dzieci Asia,Marysia,Lena i Tola same dziewczyny w wieku od 6 do 16 lat.Nie miałam ochoty z nimi gadać , nie miałam ochoty z nikim gadać , nie miałam ochoty nawet myśleć...Całymi dniami spałam,straciłam kontakt z moimi przyjaciółmi,którzy nie wiedzieli dlaczego nagle przed końcem roku zniknęłam ze szkoły.Cała rodzina zaczęła martwić się o moje zdrowie psychiczne , co jeszcze bardziej mnie zdołowało.Moja siostra również wzięła urlop w pracy mimo to że dopiero podpisała umowę z przychodnią rodzinną jako pediatra.Paulina twierdziła , że tak miało być.Mijały dni i noce pełne wewnętrznego płaczu...
CZYTASZ
Inaczej patrzeć na świat...
JugendliteraturKażdy oddech jest ważny ...Każda sekunda kształtuje nasz charakter...Ale co jeśli ktoś zwątpi?Czy życie jest w ogóle sprawiedliwe?Na imię mi Bianka , ostatnie wydarzenia zmieniły mnie całkowicie...Mimo żałoby jaka dotknęła mnie próbuje odnaleźć szc...