Rozdział 2

65 3 0
                                    


-Maddie, długo jeszcze będziemy na Ciebie czekać?

-Już idę mamo! Daj mi się pożegnać z moim pokojem. -
Siedzę właśnie w moim byłym już pokoju.. Nie mogę pogodzić
się z tym, że będzie tu teraz mieszkał ktoś inny.
Wyprowadzamy się z domu w którym się wychowywałam,
przeżywałam swoje pierwsze sukcesy oraz porażki, ten dom wiele
dla mnie znaczy.

Ale nic na to nie poradzę, że musimy się stąd wynieść.
Moją mamę przenieśli w pracy do Sydney.
Jest główną agentką w agencji nieruchomości.

-Maddie naprawdę musimy już jechać, bo spóźnimy się na samolot!

-Dobrze tato już.- wychodząc z pokoju spoglądam na niego po raz ostatni.
Będzie mi go brakowało.

-Wskakuj do samochodu, zaraz musimy być na lotnisku. -
Moja mama oczywiście musi robić aferę z niczego.. do samolotu zostało nam 1.5h z czego na lotnisko dojedziemy w ciągu 30minut.

-Mamo dlaczego się na to zgodziłaś? - spytałam  kiedy siedzieliśmy już w samochodzie.

-Ale na co córeczko?- rodzicielka odwróciła się do mnie
z promiennym uśmiechem na twarzy.
Widać było, że jest bardzo zadowolona.

-Na Sydney mamo.

-Ponieważ to jest dla mnie wielka szansa.
Zobaczysz wszystko się ułoży.
Myślę, że to właśnie tam jest
nasze miejsce. Nie martw się skarbie.

-Dlaczego nie zapytałaś taty, jakie ma zdanie na ten temat? -
Od razu pożałowałam tego pytania, kiedy
zauważyłam jak ojciec nerwowo zacisnął kierownicę,
a uśmiech z twarzy mamy momentalnie zniknął.

-Maddie.. Rozmawiałam z Twoim tatą o tym.
Naprawdę nie masz powodów do zmartwień.

-Jasne.- Nie miałam ochoty z nią o tym rozmawiać dłużej,
dlatego włożyłam słuchawki w uszy i włączyłam moją
ulubioną piosenkę 5SOS - Jet Black Heart.

Po niecałych 20 minutach byliśmy już na lotnisku.
Mieliśmy jeszcze godzinę wolnego czasu dlatego
skierowałam się w stronę łazienki aby trochę się ogarnąć przed wylotem.

-Mamo zaraz przyjdę, idę do łazienki-
nie usłyszałam od niej żadnej odpowiedzi..
widocznie dalej jest zła za to co powiedziałam w samochodzie.

Kiedy już znalazłam łazienkę (uwierzcie mi na tak wielkim lotnisku jest to trudne)
stanęłam przed lustrem z nadzieją, że nie załamię się swoim wyglądem.
Od pewnego czasu jestem strasznie blada, ale to pewnie przez
zmęczenie dlatego nie zwracam na to większej uwagi.

-No Maddie.. ogarniamy się i zaczynamy nowe życie.-
powiedziałam sama do siebie i ze sztucznym uśmiechem
wyszłam z łazienki i poszłam w stronę rodziców.

Po chwili niezręcznej ciszy postanowiłam to przerwać...
Nigdy nie było tak między nami, zawsze się
dogadywaliśmy, więc nie umiałam dłużej wytrzymać.
Po prostu nie umiem być taka w stosunku do nich.
Pomimo wszystko jestem im wdzięczna za wszystko co dla mnie robią.

-Mamuś nie gniewaj się na mnie. Nie chciałam tak zareagować
ale sama wiesz jak bardzo kochałam tamten dom.-
Wbiłam swój wzrok w podłogę -  Po za tym nie skończyłam jeszcze
szkoły, jest połowa roku szkolnego i miałam nadzieję, że przynajmniej
ten rok skończę jeszcze tutaj.

-Skarbie nie gniewam się na Ciebie.-
Podniosła mój podbrudek tak abym mogła na nią spojrzeć.-
Rozumiem Cię , ale ty mnie też zrozum.. przynajmniej spróbuj.
Ta praca jest dla mnie ważna a jak nie
przyjęłabym tej oferty, moglibyśmy tego żałować.
Zobaczysz spodoba Ci się w Sydney a szkołą się nie
przejmuj, na pewno znajdziesz sobie przyjaciół a w szkole na pewno Ci się spodoba. -
Widziałam w oczach mojej mamy troskę oraz coś na wzór radości połączonej ze smutkiem?
Nie wiem czemu akurat smutek ale wolałam nie wnikać.
Chociaż z tymi przyjaciółmi przegięła..
przecież wie, że nie zamierzam się z nikim przyjaźnić.

Wreszcie usłyszałam w głośnikach głos kobiety
który nawoływał wszystkich, którzy lecą do Sydney.

***

Po starcie włożyłam słuchawki w uszy i chwilę później usnęłam.
Obudziła mnie mama kiedy już wylądowaliśmy.
Wiele razy leciałam już samolotem,
dlatego nie było to dla mnie coś wielkiego.

Moi rodzice pozwalają sobie często na
wypady np. do Hiszpanii czy Turcji
na weekend, dlatego nie boję się już latać samolotem. 


-------------------------------------------------------------------------------------

No to mamy drugi. Przepraszam za wszystkie błędy. :)
Pozdrawiam! ^^

FriendsWhere stories live. Discover now